Fundusz w funduszu

Fundusze kupujące tytuły uczestnictwa w innych funduszach, to na świecie norma. W Polsce to wyjątki. Przedstawiciele środowiska wskazują najczęściej na zbyt sztywne przepisy i brak wystarczająco bogatej oferty.

Fundusze kupujące tytuły uczestnictwa w innych funduszach, to na świecie norma. W Polsce to wyjątki. Przedstawiciele środowiska wskazują najczęściej na zbyt sztywne przepisy i brak wystarczająco bogatej oferty.

Polskie fundusze otwarte niewiele mogą, gdy idzie o zakup jednostek innych funduszy. Ustawodawca ustalił, że fundusz otwarty może kupować jednostki innych funduszy w liczbie nie większej niż 5 proc. aktywów kupującego. Owe 5 proc. to, zdaniem przedstawicieli TFI, zdecydowanie za mało, by poważnie zainteresować się taką możliwością. Do tego możliwość kupowania innych jednostek jest ograniczona do funduszy, które się specjalizują w danej branży lub sektorze gospodarczym. Toteż pytani przez PG przedstawiciele największych TFI informują, że raczej nie kupują jednostek innych funduszy, nawet w ramach owych 5 proc. W polskich warunkach tworzenie takich funduszy byłoby zwykłym powielaniem już istniejącej oferty - mówi Ryszard Rusak z Union Investment TFI. Teoretycznie miałoby sens kupowanie jednostek funduszu operującego w sektorze składającym się z dużej liczby małych spółek, ale to czysta teoria - mówi Zbigniew Panek, prezes ING TFI. Jednym z problemów, z którym w przyszłości trzeba będzie się uporać, jest nakładanie się na siebie opłat takich funduszy. Inne limity obowiązują fundusze zamknięte, zatem np. Sezam II Skarbca zapisał w statucie taką możliwość.

Reklama

Tak więc, choć wszyscy przyznają, że to pomysł znakomity, prawie nikt go nie realizuje. Tak jest w Polsce, bo na świecie taka praktyka robi karierę, chociaż są to stosunkowo młode produkty. Jest to jeden ze skuteczniejszych, a przy tym prosty w realizacji, sposobów na dywersyfikację ryzyka. Fundusz o małych aktywach może osiągnąć poziom rozproszenia ryzyka, jaki przy inwestycjach bezpośrednich osiągają duże fundusze.

W gronie dużych TFI jest jedno, które taki fundusz prowadzi, ale jest to bardzo specjalny fundusz. Chodzi o Euroclick ING TFI. Po pierwsze, jest to fundusz specjalistyczny, wykorzystujący możliwość stosowania limitów inwestycyjnych wymyślonych dla funduszu mieszanego (tak postępuje wiele funduszy specjalistycznych). Po drugie, fundusz ten kupuje jednostki funduszu zagranicznego z siedzibą w Luksemburgu. Euroclick stosuje elastyczną politykę, a w jednostkach funduszu luksemburskiego może trzymać nawet do 100 proc. aktywów. Nie ma tu więc mowy o portfelu z różnych funduszy, ryzyko ogranicza się zmieniając proporcje w alokacji środków. Fundusz luksemburski należy zakwalifikować jako stosunkowo bezpieczny, jako że zdecydowaną większość środków trzyma w instrumentach rynku pieniężnego, a mniejszą część w instrumentach pochodnych. Mechanizm korygowania strategii jest tak ustawiony, że skutki zmian na rynkach kapitałowych są mniej widoczne w zmianach wartości jednostek.

Prawo i Gospodarka
Dowiedz się więcej na temat: TFI | fundusze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »