G20 świetne, ale na papierze

Przywódcy krajów G20 zdali egzamin na wczorajszym szczycie w Londynie, a wręcz można powiedzieć, że zaproponowali więcej, niż można było oczekiwać - przynajmniej na papierze.

Przywódcy krajów G20 zdali egzamin na wczorajszym szczycie w Londynie, a wręcz można powiedzieć, że zaproponowali więcej, niż można było oczekiwać - przynajmniej na papierze.

Najistotniejszą chyba deklaracją dla rynków na najbliższą przyszłość jest deklaracja dokapitalizowania Międzynarodowego Funduszu Walutowego do kwoty 750 mld USD, czyli trzykrotnie wyższej od obecnej. Połowa nowych środków miałaby pochodzić z Japonii, UE i Chin. Jednocześnie zwiększone zostaną alokacje SDR o 250 mld, co pozwoli krajom członkowskim Funduszu na pożyczanie środków bez dodatkowych warunków. Relatywnie łatwy dostęp do środków ma zapewnić również nowa linia kredytowa (Flexible Credit Line), z której już na kwotę 47 mld USD chce skorzystać Meksyk. Te kroki mają na celu zapewnienie awaryjnego finansowania głównie dla krajów rozwijających się, co może zmniejszyć niepewność w tym segmencie rynku. Długofalowo kluczową decyzją ma być powołanie FSB (Financial Stability Board), organizacji, która ma koordynować wysiłki lokalnych nadzorów finansowych. FSB ma nie tylko informować o potencjalnych zagrożeniach dla stabilności systemów finansowych, ale także dbać o stosowanie odpowiednich praktyk księgowych, czy nawet włączać się w ustalanie reguł wynagradzania w instytucjach finansowych. Przywódcy G20 zadeklarowali, iż nie będą zwiększać barier w globalnym handlu, a w najbliższych dwóch latach zapewnią 250 mld USD na wsparcie handlu (poprzez agencje eksportowe i Bank Światowy). Generalnie zaproponowane rozwiązania należy ocenić zdecydowanie pozytywnie, zwłaszcza z perspektywy krajów rozwijających się, jednak o ostatecznym sukcesie szczytu zdecyduje dopiero ich implementacja.

Dziś optymizm rynku na próbę wystawiać będą dane o zatrudnieniu w USA za marzec. Raport ADP w środę pokazał kolejny raz większy od oczekiwanego spadek zatrudnienia w sektorze prywatnym i w związku z tym część inwestorów może spodziewać się jeszcze gorszej figury niż przewiduje oficjalny konsensus - spadek zatrudnienia o 657 tys. i wzrost stopy bezrobocia do 8,5%. Z drugiej strony lepszy odczyt wpisałby się w obecny sentyment rynkowy i mógłby pociągnąć indeksy giełdowe ku nowym maksimom. Te dane o godzinie 14.30, dziś mamy także dane o aktywności w usługach - o godzinie 9.58 w strefie euro (konsensus 40,1 pkt.), o 10.30 w Wielkiej Brytanii (43,6 pkt.), zaś o 16.00 w USA (41,9 pkt.). Tydzień kończy wystąpienie Bena Bernanke o godzinie 18.00.

Przemysław Kwiecień

x-Trade Brokers DM SA
Dowiedz się więcej na temat: przywódcy | G20 | papiery
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »