Gaz nasz powszedni
Bez ostatecznych rezultatów zakończyły się rozmowy handlowe w sprawie dostaw gazu ziemnego z Rosji do Polski. Kolejną turę negocjacji Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa z rosyjską spółką Gaz-Eksport zapowiedziano na 28 listopada.
Wydobycie krajowe zaspokaja jedynie jedna trzecią
wszystkich potrzeb polskiego rynku. Zapowiedź podwyżki ceny rosyjskiego
gazu nawet o 30 procent może niepokoić, jednak szef importującego rosyjski
gaz PGNiG Andrzej Lipko uspokaja - "wzrost ceny nie powinien się
odbić na odbiorcach."
Wynika to z faktu, że sama cena importowanego
gazu to zaledwie składnik ceny, którą płacą odbiorcy. Przedsiębiorstwo
stabilizuje ją w miarę stałymi kosztami transportu, składowania i dystrybucji.
Poza tym polski rynek chroniony jest przez politykę taryfową - cena
gazu nie może wzrosnąć poza wskaźnik określony przez Urząd Regulacji Energetyki.
W tej sytuacji przełożenie rozmów z rosyjskim Gaz-Eksportem o tydzień nie
jest dla szefa polskiej firmy niczym szczególnym. "Rozmowy handlowe
to nie jest tylko cena" - podkreśla Andrzej Lipko. Dla Polskiego
Górnictwa Naftowego i Gazownictwa cena kupowanego w Rosji gazu ma znaczenie
tylko ze względu na wysokość strat - firma płaci za gaz więcej, niż
uzyskuje z jego sprzedaży odbiorcom. Żeby wyjść ze strat cena ekonomiczna
dostawy do najdrobniejszego odbiorcy, który gaz zużywa tylko do podgrzewania
posiłków, powinna zostać podwyższona o 50-60 procent.
Rozporządzenie określające maksymalną możliwą cenę gazu dopiero powstaje.