Gigant pod lupą służb. Inwestycje Grupy Azoty mogą trafić do prokuratury
Sprawa dwóch inwestycji Grupy Azoty może trafić do prokuratury. Chodzi o wartą miliardy budowę nowego zakładu w Policach oraz o blok węglowy w Puławach. O sprawie pisze portal Business Insider.
Gorąco wokół Grupy Azoty. W ostatnich tygodniach pisaliśmy o sprawie zadłużonej i opóźnionej inwestycji w kompleks chemiczny w Policach. Teraz okazuje się, że sprawa może skończyć się prokuratorskim śledztwem. Podobny scenariusz może czekać inną inwestycję chemicznego giganta, czyli blok węglowy w Puławach.
- Po dokładnym zbadaniu tych dwóch spraw przez właściwe służby, a być może też przez organy państwowe, nie wykluczamy takiego scenariusza - podał Jacek Bartmiński, wiceminister aktywów państwowych, w rozmowie z Business Insider Polska.
Grupa Azoty to jeden z największych w Europie producentów chemii i nawozów. Jedną trzecią udziałów w spółce ma Skarb Państwa.
Pierwsza z inwestycji grupy, o której mówił wiceminister Bartmiński - fabryka w Policach - to wart 7 mld zł zakład produkcji polimerów. Jest o niej głośno w ostatnich tygodniach. Wszystko dlatego, że mimo hucznego otwarcia zakładu z udziałem przedstawicieli poprzedniej władzy, fabryka wciąż nie jest w pełni funkcjonalna. Wykonawca domaga się zapłaty wyższej kwoty niż ustalona, a Grupa Azoty co kilka tygodni musi renegocjować z bankami przedłużenie terminu spłaty długów. Więcej o sprawie pisaliśmy między innymi tutaj.
- W Grupie Azoty występują zwłaszcza dwa przypadki, które moim zdaniem kwalifikują się do audytów śledczych. Jest to inwestycja w poliolefiny, która była prowadzona według mnie bardzo nieudolnie, badamy założenia do tego projektu - powiedział Bartmiński dziennikarzom.
Jak dodał w rozmowie z Business Insiderem wiceminister, nowy zarząd Grupy Azoty upubliczni szczegóły dotyczące inwestycji w policki zakład. - Chcielibyśmy, żeby akcjonariusze dowiedzieli się, jaka była planowana marża i z czego wynikały opóźnienia - wskazał polityk w rozmowie z portalem.
Chemiczny gigant analizuje także drugą inwestycję, wartą ponad miliard złotych - podaje portal. Chodzi o blok węglowy w Puławach.
- Drugą dziwną inwestycją jest budowa bloku węglowego w Puławach. Jest to najnowszy, najnowocześniejszy blok węglowy w Europie. Sposób podjęcia decyzji o tym, że nie będzie to blok gazowy tylko węglowy, również moim zdaniem wymaga jakiejś interwencji, być może na poziomie prokuratorskim - stwierdził Bartmiński w rozmowie z Business Insiderem.
- Po dokładnym zbadaniu spółki przez właściwe służby, a być może też przez organy państwowe, nie wykluczamy takiego scenariusza - odpowiedział wiceminister na pytanie, czy planowane są zawiadomienia do prokuratury w sprawie inwestycji w Policach i Puławach.
Budowa węglowego bloku miałaby utrudniać transformację energetyczną grupy. Sprawa przypominałaby więc głośną w ostatnich latach inwestycję w blok węglowy w elektrowni Ostrołęka. Inna spółka z udziałem Skarbu Państwa, Enea, która inicjowała tę inwestycję, podjęła decyzję że nowy blok w Ostrołęce będzie węglowy - mimo że była informowana o tym, że taka inwestycja nie ma przyszłości. Prace przygotowawcze pochłonęły około miliarda złotych. Ostatecznie plan zmieniono, a w Ostrołęce powstanie blok gazowy. Inwestycję przejęła Energa, obecnie należąca do koncernu Orlen.