Protestujący rolnicy obawiają się, że zakaz hodowli zwierząt futerkowych to początek likwidacji całej hodowli w Polsce, informuje serwis farmer.pl. Zakaz popiera jednak większość Polaków, a branża i tak ma dawno za sobą szczyt produkcji.
Rolnicy apelują o weto dla zakazu hodowli zwierząt futerkowych
W połowie października Sejm uchwalił nowelizację ustawy o ochronie zwierząt zakazującą hodowli zwierząt na futra. Ustawa przeszła już przez Senat i czeka na podpis prezydenta. Karol Nawrocki do 3 grudnia ma czas na podpisanie ustawy, a tuż przed tym terminem na jego decyzję próbują wpłynąć hodowcy:
"Polska wieś staje się znów ofiarą politycznych eksperymentów i fałszywego moralizatorstwa. Zakaz hodowli zwierząt futerkowych jest jedynie wierzchołkiem góry lodowej i skazaniem na bankructwo tych gospodarstw" - tłumaczą rolnicy uczestniczący w proteście w Siedlcach cytowany przez farmer.pl.
W pikiecie uczestniczyło kilkudziesięciu rolników, a wszyscy podkreślali, że nowela ustawy o ochronie zwierząt to zamach na polskie rolnictwo i wolność gospodarczą. Serwis dodaje, że rolnicy zaapelowali do Prezydenta RP o weto w tej sprawie.
Zakaz hodowli zwierząt futerkowych popiera nawet PiS
Wcześniej w parlamencie projekt poparła rządząca koalicja, a nawet część posłów PiS, w tym Marek Suski i Jarosław Kaczyński. Zdecydowanie przeciwna zakazowi hodowli zwierząt na futra była Konfederacja.
Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak argumentował wówczas, że zakaz zaszkodzi całej gospodarce i wolności prowadzenia działalności gospodarczej. Jak podała "Rzeczpospolita" to właśnie presja hodowców i Konfederacji może sprawić, że Karol Nawrocki zawetuje ustawę o zakazie hodowli zwierząt futerkowych, mimo poparcia środowiska PiS.
Zakaz popiera również większość Polaków. Z badania CBOS przeprowadzonego na początku listopada wynika, że ponad 68 proc. Polaków jest "za" zakazem hodowli zwierząt na futro. Zwolennikami zakazu są także mieszkańcy wsi - 65,5 proc. w badaniu CBOS.
Ochrona hodowców zapewniona, rynek i tak wygasa?
Ustawa przewiduje 8-letni okres przejściowy, a do zamknięcia wszystkich ferm futrzarskich w Polsce miałoby dojść do końca 2033 roku. Obowiązywać miałby również zakaz powstawania nowych ferm.
Jak tłumaczy organizacja Otwarte Klatki, Polska nadal jest największym producentem futer w Europie i drugim na świecie, jednak branża od lat znajduje się w odwrocie.
"Szczyt produkcji przypadł na rok 2015, od tego czasu liczba zwierząt hodowanych rocznie na futro w Polsce spadła o ok. 70 proc. i obecnie wynosi ok. 2-3 mln zwierząt. W rejestrze Głównego Inspektoratu Weterynarii figuruje 318 ferm mięsożernych zwierząt futerkowych, jednak w 2024 r. aktywnych (zasiedlonych) było tylko ok. 200 takich ferm" - tłumaczy organizacja.











