GPW zakładnikiem sytuacji na Ukrainie

W ostatnich dniach geopolityka stała się głównym motorniczym zmian na rynkach finansowych i dzisiaj nie było inaczej. Sprzyjało temu puste kalendarium oraz brak publikacji wyników spółek. Inwestorzy wpatrzeni na Wschód tym razem akcje kupowali, gdyż płynęły do nas uspokajające wiadomości.

Doniesienia z Ukrainy niczym wahadło są na przemian pozytywne i negatywne. Tym razem wychylenie skupiało się na wiadomościach optymistycznych, które światło dzienne ujrzały jeszcze w piątek wieczorem. Chodziło o doniesienia ministerstwo obrony Rosji, które mówiły o zakończeniu ćwiczeń wojskowych w pobliżu granicy ukraińskiej. Na Wall Street wywołało to mini euforię zakupów, gdyż w czasie weekendu nie należało się spodziewać ataku armii rosyjskiej na wschodnią Ukrainę. W dniu dzisiejszym ten optymizm był powielany przez kolejne rynki począwszy od Azji a skończywszy na Europie. GPW nie była tutaj wyjątkiem i już samo otwarcie przebiegało w optymistycznych nastrojach. Potem wzrosty zostały nawet powiększone, a wsparciem ku temu były kolejne doniesienia ze Wschodu.

Reklama

Chodziło o słowa rzecznika prezydenta Rosji, który stwierdził, że Rosja wyśle pomoc humanitarną na Ukrainę wyłącznie w sytuacji, gdy wszystkie zaangażowane strony zgodzą się na takie rozwiązanie. To jeszcze bardziej oddalało wizję inwazji na Ukrainę pod przykrywką pomocy humanitarnej. Ponadto pod sam koniec sesji Interfax cytując Siergieja Ławrowa, ministra spraw zagranicznych Federacji Rosyjskiej, doniósł, że szczegóły samej pomocy humanitarnej zostały ustalone z rządem ukraińskim. Nie wiadomo jednak ja ma ona wyglądać i czy rzeczywiście nie będzie akcją militarna jedynie pod przykrywką niesienia pomocy ludności cywilnej. Inwestorzy jednak wszystkie wiadomości interpretowali w sposób pozytywny, czemu dodatkowo sprzyjało techniczne wyprzedanie i kolejne odbicie od poziomu 2300 pkt. w przypadku indeksu WIG20. Ostatecznie wzrosty zanotowały wszystkie indeksy i sięgały one od 1% do ponad 2%.

Niestety na chwilę obecną to tylko odreagowanie, które w późniejszym terminie może przerodzić się w trwalszą wzrostową tendencję. Do tego potrzebne jest jednak prawdziwe uspokojenie na Wschodzie, a droga ku temu jest wciąż daleka. Warto w tym miejscu przytoczyć słowa sekretarza generalnego NATO, który stwierdził, że sojusz nie zaobserwował oznak wycofywania przez Rosję wojsk z terenów położonych przy ukraińskiej granicy. Z kolei sam Anders Fogh Rasmussen powiedział, że wciąż dostrzega "wysokie prawdopodobieństwo" wojskowej interwencji Rosji na wschodzie Ukrainy.

Imię i nazwisko autora: Łukasz Bugaj

DM BOŚ S.A.
Dowiedz się więcej na temat: Razem
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »