Gronicki dla Interii: Rynki ocenią rząd po planie działań

Kluczowe z punktu widzenia odbioru nowego rządu przez inwestorów będzie to, czy zrealizuje on wszystkie zapowiedzi PiS - ocenia Mirosław Gronicki, były minister finansów.

Paweł Czuryło, Interia: Czy obecność w rządzie prezesa banku - Mateusza Morawieckiego i Pawła Szałamachy - uczestnika kursu zarządzania na Harvardzie zwiększa wiarygodność rządu i zmniejsza niepewność rynków finansowych?

Mirosław Gronicki, były minister finansów: - Każda kompetentna osoba jest przydatna, prezes Morawiecki dobrze prowadził bank, a minister Szałamacha ma doświadczenie związane z ministerstwem skarbu. Z zapowiedzi PiS wynika, że resort finansów będzie marginalizowany i teraz na Świętokrzyskiej będzie przeważała księgowość i dystrybucja pieniędzy.

Reklama

Jak taki podział może sprawdzać się w praktyce?

- Wszystko zależy od przyjętej koncepcji. Wciąż nie wiemy, czym będzie się dokładnie zajmowało ministerstwo rozwoju i jakie kompetencje ma przejąć. W ostatnich 25 latach znaliśmy taki układ - raz przeważała gospodarka, raz finanse. Za Leszka Balcerowicza przeważały finanse, a za Jerzego Hausnera gospodarka. Podobnie było w czasach rządów PiS. Zresztą w ustępującym rządzie ostatnio rola ministra finansów była mniejsza niż wtedy, gdy ministrem i wicepremierem był Jacek Rostowski. Jeśli te relacje między resortami zostaną dobrze ustawione, to nie powinno być problemów kompetencyjnych.

Czy w ogóle minister finansów jest dziś ważny z punktu widzenia rynków?

- Osoba może być drugorzędna, istotne, co jest celem polityki. Na razie rynki nie będą reagowały mocno na informacje o składzie rządu, dopiero jak zacznie się mówić o planach, to wtedy możemy zobaczyć większe zmiany.

Jakie więc najważniejsze wyzwania, pana zdaniem, czekają na nowych ministrów ds. gospodarczych?

- Warto spojrzeć na to, w jakim punkcie cyklu gospodarczego jesteśmy my i otoczenie, czy polityka gospodarcza powinna brać pod uwagę to, co może się zdarzyć. Widzimy dziś, że kłopoty, mam nadzieję chwilowe, przeżywa gospodarka Niemiec, a to może mieć wpływ na polski eksport. Jeśli to będzie krótkotrwałe, to nie ma kłopotu, ale jeżeli będzie to większy zakręt, to takie ryzyka zewnętrzne trzeba uwzględnić.

- Poza tym kluczowe będzie to, co będzie się działo w Polsce z inwestycjami, bo one są potrzebne dla dalszego rozwoju. Pytanie, czy premier Morawiecki będzie starał się aktywnie pobudzać inwestycje i jakimi sposobami - czy też uzna, że nie ma problemów i gospodarka będzie się rozwijać. Kolejne pytanie dotyczy inwestorów zagranicznych - czy w tym układzie politycznym będziemy mimo wszystko chcieli zachęcić zagraniczny kapitał do przychodzenia do Polski, czy efektem działań rządu może być wychodzenie inwestorów, co będzie miało wpływ na kurs walutowy. Więc trochę problemów jest.

Ale z drugiej strony rynek i inwestorzy będą czekali na fakty i decyzje rządu.

Rozmawiał: Paweł Czuryło

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Beata Szydło | nowy rząd PiS
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »