Grupa Pekaes rezygnuje

Grupa Pekaes, największa spółka na rynku transportowo-spedycyjnym, wychodzi na prostą.

Grupa Pekaes, największa spółka na rynku transportowo-spedycyjnym, wychodzi na prostą.

Po raz pierwszy od kilku lat w 2002 r. wykazała zysk. Podobnie ma być w tym roku. Efekt- większościowy udziałowiec spółki - Skarb Państwa przestał na razie myśleć o sprzedaży jej akcji na giełdzie.

Grupa Pekaes, największa na rynku firma wykonująca samochodowy transport międzynarodowy, zrezygnowała na razie z planów wejścia na warszawską giełdę. W najbliższym czasie nie należy się też spodziewać wprowadzenia do firmy nowego inwestora. Jego poszukiwanie zawiesił większościowy akcjonariusz spółki - Skarb Państwa (ponad 51 proc. akcji).

Reklama

Cały czas prowadzimy rozmowy z MSP na temat polityki właścicielskiej. Na dzisiaj nie ma decyzji czy będzie on wyzbywał się swoich akcji czy nie. Nie należy też spodziewać się jej w najbliższym czasie. Po prostu poprawiliśmy wyniki i nie ma pośpiechu - wyjaśnia Jan Dalgiewicz, prezes Pekaesu.

Nareszcie zysk

ubiegłym roku spółka po raz pierwszy od 1998 r. na poziomie skonsolidowanym osiągnęła zysk netto - ponad 5 mln zł. Jednak zdaniem niektórych akcjonariuszy, wywodzących się z byłego menedżmentu, to efekt wyprzedaży koncesji na przewozy międzynarodowe. Od momentu objęcia fotela prezesa przez Jana Dalgiewicza w styczniu 2002 r. ilość koncesji, będących w posiadaniu Pekaesu, spadła o 80 sztuk - z 713 do 633.

Wszystko odbyło się zgodnie z prawem. Część koncesji rzeczywiście sprzedaliśmy razem z zużytymi samochodami, ale w to miejsce pierwszy raz od dłuższego czasu za 17 mln zł zakupiliśmy 40 nowoczesnych samochodów i 57 naczep, na które mieliśmy koncesje dotąd nieużywane - mówi Jan Dalgiewicz.

Właśnie brak inwestycji w nowoczesny tabor był zdaniem specjalistów z branży największą bolączką Pekaesu za czasów poprzedniego zarządu, kierowanego przez Alberta Borowskiego. W tym roku zgodnie z planem kupiliśmy 42 samochody z naczepami. Wyniki po I półroczu są na tyle dobre (zysk netto wszystkich spółek z grupy przekroczył 17 mln zł), że zamierzamy jeszcze dokupić około 20 samochodów i 10 naczep - mówi prezes Pekaesu.

Mniejsze przychody Zgodnie z przyjętą niedawno strategią, to właśnie na zakup taboru ma pójść większość z 90 mln zł inwestycji, zaplanowanych przez spółkę na lata 2003-2006. Bardzo możliwe jednak, że kwota inwestycji będzie wyższa. Spółka chce realizować je ze środków własnych, pochodzących z zysku i ze sprzedaży ośmiu zbędnych nieruchomości, na co zgodę wyraziło ostatnie WZA.

Mimo inwestycji zarządowi Pekaesu nie udało się powstrzymać spadku przychodów grupy, które w 2002 r. były o ponad 140 mln zł niższe niż w 2001 r. To efekt tego, że sąd, mimo prób jej ratowania, ogłosił upadłość jednej ze spółek grupy - Servipolu. Poza tym wykonaliśmy umowę, podpisaną przez poprzedni zarząd o sprzedaży działalności dealerskiej Volvo, jaką wykonywała inna nasza spółka - ATB Truck. Gdyby nie te wydarzenia, nasze przychody byłyby wyższe o około 110 mln zł. Trzeba też pamiętać, że koszty spadają szybciej niż przychody - mówi Jan Dalgiewicz.

Nie obawia się on, że kolejne spółki z grupy (tych, podlegających konsolidacji jest obecnie osiem) mogą sobie nie poradzić na rynku. .Jak zostawałem prezesem, prawie wszystkie spółki z grupy notowały straty. Na poziomie skonsolidowanym było to prawie 15 mln zł. Teraz wszystkie notują zyski i to takie, które pozwalają im na rozwój - przekonuje szef Pekaesu.

Puls Biznesu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »