Indeks "Puls Biznesu" pokazuje dalszy spadek nastrojów przedsiębiorców
W biznesowo-giełdowym światku używane są pojęcia byka i niedźwiedzia symbolizujące hossę i bessę na parkietach oraz szerzej - w całej gospodarce.
Można jednak odnieść wrażenie, że w Polsce te dumne zwierzęta coraz częściej zastępuje zdechły Azorek. Na to przynajmniej wskazuje kolejne notowanie wskaźnika "Puls Biznesu". Wskaźnik czerwcowy (to znaczy obliczany w czerwcu i odnoszący się do maja) poleciał ostro w dół, aż do poziomu -20,7, gdy miesiąc wcześniej wynosił -14,6.
Maj i czerwiec były okresem zdecydowanego dołowania nastrojów w biznesie, bowiem wyraźne spadki zanotowały także obydwa wskaźniki cząstkowe naszego indeksu: ten odnoszący się do ostatniego miesiąca spadł do -25 (poprzednie notowanie -21,1), zaś ten mówiący o oczekiwaniach na najbliższe trzy miesiące obsunął się do -16,4 (poprzednio -8,1).
"Tak głębokich spadków nastrojów w historii naszego badania jeszcze nie było" - to cytat z komentarza sprzed miesiąca, który nabrał dzisiaj nowej aktualności.
Przypominamy w tym miejscu, że wskaźnik "Puls Biznesu" nie dotyczy wyników finansowych, poziomu produkcji czy sprzedaży, ale pokazuje poziom zadowolenia przedsiębiorców i finansistów z warunków, w jakich przychodzi im działać. W tej edycji badania - opracowanego i przeprowadzonego dla naszej gazety przez instytut Pentor - respondenci oceniali sytuację w maju na tle warunków kwietniowych oraz próbowali wybiec myślą w kolejne trzy miesiące.
Wskaźnik PB mówi zatem więcej o nastrojach osób odpowiedzialnych za firmy niż o zimnych faktach. Sądzimy bowiem, iż rola czynnika subiektywnego w gospodarce jest niedoceniana. Tymczasem właśnie wewnętrzne nastawienie przedsiębiorców i podejmowane pod wpływem ich nastrojów decyzje mogą rzutować na ogólny obraz firmy, a w sumie i całej gospodarki - jako rozwijającej się lub hamującej. Wskaźnik "Puls Biznesu" stanowić ma zatem najbardziej syntetyczny komunikat o stanie umysłów ludzi ponoszących odpowiedzialność za firmy duże i małe.
Rezygnujemy tym razem z relacjonowania cząstkowych wyników badania. Byłoby to nadto monotonne; na wszystkie pytania przedstawiciele wszystkich grup respondentów odpowiadali, że jest gorzej, i gorzej, i gorzej. Także oczekiwania na przyszłość, z natury rzeczy bardziej optymistyczne od bieżących ocen, tym razem uległy załamaniu. Wystarczy powiedzieć, że aż 52 proc. rozmówców spodziewa się pogorszenia ogólnej sytuacji gospodarczej w najbliższym czasie.
Coraz wyraźniej widać, że środowisku przedsiębiorców potrzebny jest impuls i to na tyle silny, by mógł odwrócić wielomiesięczny trend spadku nastrojów. Czy takim impulsem może stać się ostatnia decyzja RPP o obniżeniu stóp? O tym dowiemy się za miesiąc.