Indeksy najwyżej w tym roku

W dobry nastrój wprawiły inwestorów wiadomości o szybko poprawiającej się kondycji sektora przemysłowego w krajach strefy euro. W październiku indeks PMI wzrósł po raz czwarty z rzędu, do najwyższego poziomu od lipca 2002 r. - 51,3 pkt. Przemysł odpowiada za jedną piątą gospodarki Eurolandu. Wyraźna poprawa koniunktury była możliwa dzięki szybszemu wzrostowi w USA oraz ożywieniu w Niemczech. Optymizmem napawały też wiadomości zza oceanu. Rynki nie zdążyły jeszcze dobrze ochłonąć po publikacji wstępnych danych o wzroście PKB w USA w III kwartale, a już dowiedziały się, że indeks opisujący kondycję amerykańskiego przemysłu - ISM - w październiku miał najwyższą wartość od stycznia 2000 r. To oznacza zwiększanie produkcji przez przedsiębiorstwa, a także spadek tempa redukcji etatów. Równocześnie znacznie zwiększyły się wydatki budowlane we wrześniu - o 1,3%. Prognozy analityków mówiły o wzroście o 0,3%.

Inwestorzy w ostatnich dniach dostają więc to, na co długo czekali - wyraźne dowody wyjścia światowej gospodarki z dołka. Skłaniają one do akceptowania wysokich cen akcji. Wiara w dalszą poprawę sytuacji prowadzi do przekonania, że mają one wciąż potencjał wzrostu.

Co ze stopami procentowymi?

Inwestorom na razie nie spędzają snu z powiek ani obawy o prognozowane przez ekonomistów zmniejszenie tempa wzrostu gospodarczego w Stanach Zjednoczonych na początku przyszłego roku, ani trwające ochłodzenie koniunktury w Japonii, po zachęcających wynikach II kwartału. Niewielki wpływ ma też prognozowany przez analityków wzrost stóp procentowych (najprawdopodobniej pierwszy na ten krok zdecyduje się Bank Anglii). To zwiększyłoby koszty finansowania przedsiębiorstw, obsługi długów dla gospodarstw domowych i w efekcie stworzyłoby zagrożenie dla trwałości wzrostu gospodarczego.

Na razie rynki akcji zadowalają się tym, że badania ekonomistów wskazują na pozostawienie przez amerykański Fed i europejski EBC kosztów pieniądza na obecnym poziomie aż do II kwartału przyszłego roku. Inaczej na sprawę patrzą inwestorzy na rynku obligacji. Trwający wzrost rentowności dyskontuje przyszłą podwyżkę oprocentowania. Sądząc po jego skali zaostrzenie polityki monetarnej jest już blisko. Rentowność długoterminowych papierów niemieckich była wczoraj najwyższa od ponad roku. Zwiększyła się wyraźnie dochodowość amerykańskich dziesięciolatek, o ponad 8 pkt bazowych, do 4,38%.

Porcja dobrych wiadomości ekonomicznych skłoniła inwestorów do zakupów dolarów. W poniedziałek amerykańska waluta zyskała 1,5 eurocenta oraz 1,5 jena. Za wcześnie jednak, by mówić o odwróceniu długoterminowej tendencji spadku wartości dolara.

Niespokojnie w regionie

Bardzo dobra atmosfera na światowych giełdach w mniejszym stopniu była widoczna w naszym regionie. WIG20 i węgierski BUX zakończyły dzień symboliczną zwyżką, ale pozostały poniżej tegorocznych szczytów. Podobnie było na mniejszych parkietach. Jedynie do mocnego, ponad 6-proc., odbicia doszło w Moskwie, gdzie indeks RTS odrabiał ubiegłotygodniowe straty.

Inne emerging markets były w o wiele lepszej kondycji. Turecki ISE National-100 miał najwyższą wartość od 3,5 roku, meksykańskiemu IPC już tylko kilkudziesięciu punktów brakuje do szczytu z marca 2000 r., rekordowe wartości osiągał argentyński Merval, do poziomu sprzed kryzysu azjatyckiego z 1998 r. powrócił tajski SET.

W Europie zwyżce przewodził niemiecki DAX. Po wzroście o blisko 2,5% znalazł się na wysokości notowanej ostatnio pod koniec sierpnia 2002 r. Poziom sprzed 5 lat osiągnął austriacki ATX.

ATX - pięcioletnie maksimum

Wskaźnik mierzący koniunkturę na austriackim rynku rośnie prawie nieprzerwanie od roku. W tym czasie posiadacze tamtejszych akcji pomnożyli swój majątek o blisko połowę.

Na uwagę zasługuje to, jak dobrze parkiet w Wiedniu zniósł światową bessę, rozpoczętą na wiosnę 2000 r. Indeks przez ten czas pozostawał w trendzie horyzontalnym. Teraz wybija się z niego w górę, co zapowiada kontynuację zwyżki. Analiza techniczna podpowiada, że w optymistycznym wariancie może ona wynieść 35%, czyli tyle ile wynosi wysokość ruchu bocznego. Powrót poniżej 1350 pkt przekreślałby taką możliwość i zapowiadał kres dobrej koniunktury.

Merval - historyczny rekord

Przez 2 lata indeks giełdy argentyńskiej zwiększył swoją wartość prawie 5 razy. Tym samym odrobił w całości straty poniesione w latach 1997-2001. W ostatnich dniach kupujący doprowadzili do przełamania dwóch poprzednich maksimów z 1992 i 1997 r. W tej sytuacji nie ma przeszkód do kontynuacji zwyżkim.

DAX - na wysokości silnego oporu

Szósta kolejna wzrostowa sesja doprowadziła wskaźnik niemieckiego parkietu do silnej bariery podażowej. Wyznaczają ją dołek z września 2001 r. i szczyt z sierpnia 2002 r. Na razie nie ma wyraźnych przesłanek zapowiadających zmianę trendu. Warto jednak odnotować, że w przeszłości na wykresie DAX-a często dochodziło do fałszywych wybić w górę. Zwłaszcza w ostatnich latach stawały się one początkiem końca kolejnych korekt w bessie. Przed takim scenariuszem przestrzegałby szybki powrót poniżej wrześniowej górki - 3669 pkt.

S&P 500 - zwyżka straciła tempo

Od półtora miesiąca indeks szerokiego rynku amerykańskiego zmaga się z oporem w strefie 1040-1050 pkt. W połowie października udało się przekroczyć pierwszą barierę, wczoraj kupujący podjęli próbę wybicia ponad drugą z nich. Zamknięcie ponad 1050 pkt dawałoby nadzieję na kontynuację ruchu w górę. Jeśli jednak popyt będzie zbyt słaby i da się ponownie odepchnąć od oporu, perspektywy dla posiadaczy akcji staną się mniej korzystne. Najważniejsze w krótkim okresie wsparcie to 996 pkt.