Inwestorzy żądają likwidacji "Arbitrażowego"

Część posiadaczy certyfikatów Pioneera Arbitrażowego nie jest zadowolona z dotychczasowych wyników. Dlatego chce odzyskać wpłacone pieniądze i domaga się przedterminowej likwidacji funduszu. Decyzję w tej sprawie ma podjąć zgromadzenie inwestorów, które zbiera się w czerwcu.

Część posiadaczy certyfikatów Pioneera Arbitrażowego nie jest zadowolona z dotychczasowych wyników. Dlatego chce odzyskać wpłacone pieniądze i domaga się przedterminowej likwidacji funduszu. Decyzję w tej sprawie ma podjąć zgromadzenie inwestorów, które zbiera się w czerwcu.

Wniosek o zwołanie zgromadzenia złożyli posiadacze 10,7% certyfikatów wyemitowanych przez fundusz. Ma się ono odbyć 16 czerwca. Decyzja o przedterminowej likwidacji "Arbitrażowego" może być podjęta tylko w przypadku, gdy zagłosują za nią posiadacze co najmniej dwóch trzecich wszystkich certyfikatów.

Niepłynne papiery

- Prawdopodobnie powodem złożenia wniosku jest bardzo niska płynność certyfikatów, co w zasadzie uniemożliwia wyjście z inwestycji - twierdzi Andrzej Szeworski, wiceprezes Pioneera. Papiery "Arbitrażowego" notowane są na warszawskiej giełdzie. Wczoraj nie zawarto nimi żadnej transakcji. Ostatni obrót miał miejsce na początku maja. Właściciela zmieniło wtedy 350 certyfikatów. Poza tym, ceny są dużo niższe niż wynikałoby to z wartości aktywów funduszu.

Reklama

Sprzedaż certyfikatów na GPW to w tej chwili jedyna możliwość odzyskania pieniędzy ulokowanych w "Arbitrażowym". Towarzystwo będzie umarzać certyfikaty dopiero w styczniu 2005 r. (termin likwidacji funduszu).

Poniżej oczekiwań

Można przypuszczać, że chęć szybszego zakończenia inwestycji ma związek z wynikami osiąganymi przez fundusz. Miał on zarabiać na różnicach w wycenie akcji i odpowiadających im kontraktów terminowych. TFI wycenia obecnie certyfikaty na 107,52 zł. A to oznacza, że od lutego ub.r. (wtedy zakończyła się subskrypcja) ich wartość wzrosła o 7,52%. Po uwzględnieniu opłaty pobieranej przy sprzedaży certyfikatów (2,5 zł od papieru) zysk z inwestycji wynosi nieco ponad 5%. Dwa razy więcej można było w tym czasie zarobić, kupując roczne bony skarbowe. Na początku marca 2002 r. (wtedy fundusz rozpoczął działalność) były one sprzedawane z rentownością 9,7%.

Wyniki "Arbitrażowego" wypadły poniżej oczekiwań samego towarzystwa. Z konstrukcji opłaty za zarządzanie można wywnioskować, że TFI prognozowało roczne zyski na poziomie co najmniej 20%. Aktywa funduszu wynoszą obecnie niespełna 65 mln zł.

Drugi jeszcze jest

Na rynku działa jeszcze jeden fundusz arbitrażowy, zarządzany przez Millennium TFI. Jego wyniki też nie są oszołamiające. Na koniec kwietnia certyfikaty były wyceniane na 104,81 zł. A to oznacza, że od sierpnia ub.r. fundusz zarobił mniej niż 5% (zysk z kupionego na początku sierpnia rocznego bonu skarbowego wyniósł po dziewięciu miesiącach prawie 6%). Prognozy Millennium były jednak znacznie ostrożniejsze niż Pioneera - mówiły o rocznych wynikach na poziomie 8-9%. Fundusz ma być likwidowany w grudniu tego roku.

A może mieszany?

Pioneer obawia się, że zgromadzenie może w ogóle nie dojść do skutku. Na poprzednie takie spotkanie, które odbyło się miesiąc temu, przyszedł tylko jeden udziałowiec. Towarzystwo chce jednak wysłuchać opinii inwestorów. - Jeżeli fundusz będzie nadal istniał, to przedstawimy uczestnikom jakieś nowe propozycje - mówi wiceprezes. Jednym z rozwiązań może być przekształcenie "Arbitrażowego" w fundusz mieszany, który może odkupywać certyfikaty od inwestorów.

Do tej pory tylko raz zdarzyło się, że fundusz zamknięty został zlikwidowany przed terminem. Był to Sezam 1, zarządzany przez Skarbca. Powodem likwidacji była jednak chęć zrealizowania przez inwestorów bardzo wysokich zysków (ok. 500% w ciągu dwóch lat).

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: certyfikaty | TFI | inwestorzy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »