KGHM pod presją banków

W obawie przed dalszym pogorszeniem kondycji finansowej miedziowego koncernu, banki zdecydowały się na renegocjację trzyletniej umowy kredytowej o wartości 200 mln USD, zawartej z KGHM w grudniu 2000 roku.

W obawie przed dalszym pogorszeniem kondycji finansowej miedziowego koncernu, banki zdecydowały się na renegocjację trzyletniej umowy kredytowej o wartości 200 mln USD, zawartej z KGHM w grudniu 2000 roku.

W przypadku sprzedaży 19,61-proc. pakietu udziałów w Polkomtelu, KGHM Polska Miedź zobowiązała się, że w pierwszej kolejności pokryje zobowiązania kredytowe wobec konsorcjum banków, na czele których stoi ABN Amro oraz Citibank. W obawie przed dalszym pogorszeniem kondycji finansowej miedziowego koncernu, banki zdecydowały się bowiem na renegocjację trzyletniej umowy zawartej z KGHM w grudniu 2000 roku. Wówczas spółka uzyskała od konsorcjum kredyt w wysokości 200 mln USD. W zapisach umowy nie było natomiast żadnej klauzuli chroniącej kredytodawców, przed ewentualnymi kłopotami ze spłatą należności przez KGHM.

Reklama

Zgodnie z nowymi warunkami umowy nie istnieje jakiekolwiek zagrożenie, że w przypadku nie wywiązania się ze spłaty kredytu do końca 2003 roku, konsorcjum banków stanie się właścicielem udziałów w Polkomtelu - powiedział PG Wojciech Marciniak, dyrektor w dziale relacji inwestorskich KGHM. W wyniku podpisania aneksu (prowizja od zmian w umowie kosztowała spółkę aż 300 tys. USD), zdecydowanie pogorszyły się warunki, na jakich koncern pożycza gotówkę. Marża kredytu została bowiem podwyższona z 0,75 do 1,5 proc.

Firma zapowiedziała również, że nie wypłaci dywidendy, a także nie dokona jakichkolwiek innych wypłat (w formie pieniężnej lub niepieniężnej) za 2001 rok. Z całą pewnością renegocjacja umowy wskazuje na spadek zaufania banków w stosunku do miedziowego koncernu. Biorąc pod uwagę, że zarząd KGHM kategorycznie zaprzeczył wcześniejszym pogłoskom na temat możliwej sprzedaży Polkomtela, zapis dotyczący zabezpieczenia na tym właśnie pakiecie akcji jest zastanawiający - podkreśla Andrzej Łucjan, analityk Biura Maklerskiego Banku BPH PBK. Jego zdaniem, banki prawdopodobnie przestraszyły się, że KGHM tak znacząco zwiększył zadłużenie w ostatnim okresie. Przypomnijmy, że spółka zawiązała również bardzo wysokie rezerwy na koniec 2001 roku. Chodzi tutaj m.in. o ponad 161 mln zł na odprawy dla zwalnianych pracowników, a także 38,81 mln zł na przyszłe zobowiązania, wynikające z umowy darowizny i porozumień zawartych z gminą Rudna w sprawie rozbudowy należącego do koncernu składowiska Żelazny Most.

Łącznie kwota rezerw sięgnęła aż 318,41 mln zł.

Według Andrzeja Łucjana, gdyby nawet doszło do zbycia udziałów w Polkomtelu, sprzedaż posiadanego pakietu (po uwzględnieniu dyskonta - wynikającego z rozdrobnienia udziałów, podatków od zysku ze sprzedaży i ewentualnej wypłaty dywidendy) dałby spółce około 2 mld zł. W przeliczaniu na jedną akcję KGHM jest to kwota ok. 10 zł.

Należy też liczyć na poprawę kondycji finansowej koncernu. Zgodnie z przedstawioną przez zarząd firmy strategią na 2002 r. spółka zamierza w tym okresie wypracować 52 mln zł zysku netto. Firma skupi się przede wszystkim na programie redukcji kosztów produkcyjnych, a także stopniowym ograniczeniu redukcji zadłużenia. Zdaniem analityków, biorąc pod uwagę spodziewaną poprawę czynników makroekonomicznych, założenia nowego planu mają szanse powodzenia.

Prawo i Gospodarka
Dowiedz się więcej na temat: bank | konsorcjum | dolar | Pod presją | KGHM Polska Miedź SA | presja | bańki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »