KPWiG zbada analizy ITI

Erste Bank nie zgodził się z zarzutami ITI, dotyczącymi przygotowanego na temat spółki raportu - wynika z dokumentów, do których dotarł PARKIET. Sprawę przygotowanych analiz i rekomendacji dotyczących koncernu medialnego bada Komisja Papierów Wartościowych i Giełd.

Erste Bank nie zgodził się z zarzutami ITI, dotyczącymi przygotowanego na temat spółki raportu - wynika z dokumentów, do których dotarł PARKIET. Sprawę przygotowanych analiz i rekomendacji dotyczących koncernu medialnego bada Komisja Papierów Wartościowych i Giełd.

- W przypadku oferty ITI pojawiły się na rynku rażąco odmienne rekomendacje, dotyczące wartości tej firmy. Mając na względzie zakres rozbieżności, pomiędzy poszczególnymi rekomendacjami, KPWiG przeprowadziła kontrole i zgromadziła stosowne dokumenty ze wszystkich domów maklerskich, które upubliczniły swe wyceny akcji spółki. Komisja analizować będzie, czy przedstawiane inwestorom rekomendacje zostały przygotowane rzetelnie i czy przekazywane na rynek rekomendacje rzeczywiście odzwierciedlają wyniki analiz przeprowadzonych w domach maklerskich - powiedział nam Jacek Socha, przewodniczący KPWiG. Pytany, dlaczego Komisja zajęła się właśnie emisją ITI, stwierdził:

Reklama

- Po pierwsze nie było do tej pory tak spektakularnej oferty, gdzie o jej powodzeniu decydowały w dużej mierze media. Po drugie, różnica w wycenie jednej akcji od 4 do 14 zł to aż 350%. To bardzo duża rozbieżność i można mieć sporo wątpliwości, co do przeprowadzonych przez analityków wycen.

Zamieszanie wokół raportów związanych z ofertą ITI nie miało precedensu na naszym rynku kapitałowym. Zdecydowana większość biur maklerskich, nie będących organizatorami emisji, wyceniła akcje spółki medialnej poniżej ustalonych przez nią widełek ceny emisyjnej. Najwyższe wyceny dały natomiast BRE (14,5-15,6 zł), CA IB (ok. 13,9 zł) oraz J.P. Morgan (ok. 13,5 zł) - czyli instytucje finansowe tworzące konsorcjum oferujące akcje. Największe kontrowersje na rynku wzbudził jednak raport Erste Banku, który wycenił walory ITI na 4,9 zł przed ofertą i 4 zł po jej zakończeniu. Analiza ta wywołała interwencję przedstawicieli grupy ITI w austriackim banku. Jak wynika z naszych informacji, w przesłanym piśmie zarzucali oni analitykom błędy merytoryczne w raporcie. Zawarli również klauzulę, że ITI rezerwuje sobie możliwość wystąpienia na drogę prawną przeciwko Erste. Austriacki bank w odpowiedzi nie zgodził się z zarzutami spółki, dotyczącymi metodologii wyceny akcji.

Stwierdził między innymi, że analiza i wycena przygotowana na podstawie informacji zawartych w prospekcie emisyjnym i reprezentuje po prostu konserwatywne podejście do tematu. "Umowa między ITI Holdings i SBS, dotycząca zakupu 33% udziałów w TVN, ma charakter warunkowy i uzależniana jest od sukcesu oferty akcji ITI. Ponieważ nie jesteśmy w stanie ocenić szansy zakończenia sukcesem sprzedaży akcji oraz wierzymy, że budowanie wartości spółki w oparciu o ich emisję ma charakter spekulacyjny, nie uwzględniliśmy udziałów w TVN nie należących obecnie do ITI" - czytamy w piśmie przesłanym 1 lipca przez Erste Bank do ITI.

W tym samym dokumencie przedstawiciele austriackiej instytucji finansowej odnoszą się też do zarzutu o uwzględnienie w wycenie zbyt niskiego udziału ITI w grupie Onet. Stwierdzają między innymi, że uwzględniony w wycenie udział na poziomie 40,4% kapitału był zapisany w prospekcie emisyjnym. "W momencie, gdy raport był publikowany, trwało wezwanie ogłoszone przez ITI na papiery Onetu. Firma nie informowała też o zmianie swego zaangażowania w Onecie" - napisali członkowie kierownictwa wydziału analiz Erste. W podsumowaniu przesłanego dokumentu stwierdzili też, że ich celem nie jest negatywny wpływ na ofertę ITI i w związku z tym proponują w ramach kompromisu wstrzymanie się z publikacją raportu i wycofanie tez w nim zawartych. W odpowiedzi ITI rozesłał do mediów komunikat, w którym grupa koryguje "poważne nieścisłości", które znalazły się w doniesieniach prasowych i raporcie Erste Banku. Znalazło się tam również stwierdzenie Bruno Valsangiacomo, wiceprezesa ITI: "Grupa ITI przyjmuje z zadowoleniem decyzję Erste Banku i będzie nadal informować o faktach dotyczących swej działalności, a informacje te będą podawane na podstawie rzeczywistych danych oraz uzasadnionych założeń".

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: bank | ANALIZY | ANALIZY | ITI
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »