Krauze sypie akcjami

Prokom Investments, należący do Ryszarda Krauzego, prezesa Prokomu Software, sprzedał we wtorek blisko 250 tys. akcji informatycznej spółki. Zainkasował za to 31 mln zł. Pakiet stanowił 1,8% kapitału. Po transakcji R. Krauze kontroluje bezpośrednio i pośrednio ok. 3 mln akcji, dających 23,6% głosów na walnym zgromadzeniu.

Prokom Investments, należący do Ryszarda Krauzego, prezesa Prokomu Software, sprzedał we wtorek blisko 250 tys. akcji informatycznej spółki. Zainkasował za to 31 mln zł. Pakiet stanowił 1,8% kapitału. Po transakcji R. Krauze kontroluje bezpośrednio i pośrednio ok. 3 mln akcji, dających 23,6% głosów na walnym zgromadzeniu.

Informacja o tym, że największy akcjonariusz Prokomu szuka nabywców na 250-tys. pakiet akcji, pojawiła się na rynku jeszcze przed rozpoczęciem wtorkowej sesji. To spowodowało, że przez cały dzień papiery Prokomu były notowane na sporym minusie. Ostatecznie dzień zakończyły 4,9-proc. spadkiem, do 126 zł. Część z wystawionego na sprzedaż pakietu (151 tys. akcji) zmieniła właściciela w transakcji pakietowej po 125 zł za walor. Reszta rozeszła się w trakcie sesji.

Prezes Krauze po raz kolejny zaskoczył rynek, sprzedając duży pakiet akcji, podczas gdy wcześniej wielokrotnie publicznie zapewniał, że nie zamierza zmniejszać swojego zaangażowania poniżej 25% głosów. - Od czasu do czasu mogę sprzedawać małą część akcji, ale powinienem utrzymać ponad 25% akcji, i to jest odpowiedź na - powiedzmy - następne trzy lata - mówił w październiku 2003 r. Kilka tygodni później trochę zmodyfikował swoją wypowiedź i stwierdził, że "20% jest granicą, która daje zabezpieczenie kontroli nad firmą".

Reklama

Przed wczorajszymi transakcjami kontrolował 25,38% głosów, co, w ocenie inwestorów, stanowiło gwarancję, że nie będzie już sypał papierami Prokomu. Zmienił zdanie.

Systematyczna sprzedaż akcji nie zmniejsza wpływu R. Krauzego na Prokom. Dzięki odpowiednim zapisom w statucie spółki może mieć (razem z PI) dwóch reprezentantów w czteroosobowej radzie nadzorczej (w tym przewodniczącego, który ma głos decydujący w przypadku równego rozkładu głosów w głosowaniach). To oznacza, że w pełni kontroluje ten organ.

Zmiana tego układu wymagałaby korekty statutu Prokomu. Do tego potrzeba poparcia trzech czwartych głosów na walnym zgromadzeniu. Teoretycznie zatem prezesowi powinno zależeć, żeby utrzymać poziom 25% głosów. Tylko teoretycznie, gdyż ksh w art. 415 mówi, że "uchwała dotycząca zmiany statutu, zwiększająca świadczenia akcjonariuszy lub uszczuplająca prawa przyznane osobiście poszczególnym akcjonariuszom wymaga zgody wszystkich akcjonariuszy, których dotyczy". Czyli do zmniejszenia wpływu prezesa na spółkę potrzebna jest jego zgoda.

- Zejście przez R. Krauzego poniżej progu 25% głosów otwiera pole do dalszej sprzedaży. Takie ryzyko po wczorajszej sesji znacznie wzrosło - stwierdził Włodzimierz Giller, analityk DB Securities. Dodatkowa podaż powinna zostać jednak bez problemów zebrana z rynku. - Spółka ma przed sobą bardzo dobry rok. Dlatego wycena na obecnym poziomie wydaje się atrakcyjna, co powinno zachęcić inwestorów do uzupełnienia portfeli o niedrogie akcje Prokomu - podsumował Andrzej Kasperek z DM BH.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: pakiet | Krauze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »