Kryzys nas nie powstrzyma
Rozmowa z Ryszardem Kunickim, prezesem zarządu CIECH S.A.
Zgodnie z harmonogramem prywatyzacji sektora WSCh, Nafta Polska podpisała porozumienie z Ministerstwem Skarbu Państwa dotyczące wspólnej sprzedaży akcji ZA Tarnów, ZA Kędzierzyn i Ciech S.A. Nie wymienia się w tej grupie spółki Anwil. Dlaczego?
Ponieważ Anwil należy obecnie do Grupy Orlenu. Choć Skarb Państwa jest największym udziałowcem płockiego koncernu to jednak decyzje co do ewentualnej sprzedaży tego aktywa należą do zarządu i rady nadzorczej PKN Orlen.
Porozumienie MSP z Naftą o wspólnej sprzedaży trzech firm chemicznych to krok ku realizacji programu konsolidacji Wielkiej Syntezy Chemicznej poprzez wspólną prywatyzację podmiotów sektora. Nie jest wykluczone oczywiście, że inwestor zainteresowany Kędzierzynem, Tarnowem i Ciechem będzie mógł wzbogacić się również o Anwil. Taką możliwość przewiduje strategia MSP dla sektora chemicznego. Te trzy spółki wzbogacone o Anwil stanowiłyby dużą i silną grupę chemiczną, bardzo atrakcyjną dla potencjalnego inwestora. Cztery firmy miały w 2007 roku w sumie 9,2 mld zł przychodów i zysk netto na poziomie 643 mln zł.
Razem są dominującym graczem na rynku nawozów, wyposażonym jednocześnie w alternatywne źródła przychodów. Dla inwestora ważny jest fakt, że w takiej grupie łatwo znaleźć efekty synergii przynoszące realne zyski, np. wynikające ze wspólnych zakupów czy marketingu i sprzedaży. Przedstawiciele naszego głównego akcjonariusza wielokrotnie podkreślali, że potencjalny inwestor - branżowy czy finansowy - zainteresowany zakupem spółek skupionych wokół Ciechu, mógłby partycypować w finansowaniu przejęcia Anwilu.
Jak ze swej strony, my też, wraz z partnerami z Tarnowa i Kędzierzyna uczyniliśmy pierwszy krok do wypełnienia strategii. Podpisaliśmy list intencyjny w sprawie przejęcia Anwilu. Powołaliśmy już Komitet Sterujący, którego jednym z zadań jest utworzenie spółki celowej reprezentującej sygnatariuszy listu w ewentualnym procesie kupna pakietu akcji Anwilu. Ciech ma w tym podmiocie Ciech objąć 50 proc. udziałów, a ZA Tarnów i ZA Kędzierzyn po 25 proc. Spółki będą odpowiedzialne za finansowanie transakcji proporcjonalnie do zakładanych udziałów.
Nafta Polska popiera projekt przejęcia Anwilu. Ku akceptacji takiego pomysłu skłania się tez Rada Nadzorcza Orlenu. A zatem kiedy ta transakcja znalazłaby swój finał?
Zgodnie z harmonogramem prywatyzacji, transakcja powinna zakończyć się do połowy przyszłego roku. Jeśli do niej dojdzie będzie musiała być wkomponowana w proces negocjacji - zaplanowany na początek przyszłego roku - z potencjalnym inwestorem zainteresowanym zakupem Ciechu, Tarnowa i Kędzierzyna. Jednak wszystko zależy od przebiegu negocjacji. My sygnatariusze listu intencyjnego rozważamy różne scenariusze przyspieszenia prac.
Jeden z nich zakłada, że Ciech sam zarejestruje spółkę celową, a partnerzy przystąpią do niej później na drodze podwyższenia kapitału. W całej procedurze przygotowań uczestniczą jednak wszyscy dzięki powołanemu Komitetowi Sterującemu. Jego istnienie pozwala także na prowadzenie rozmów z bankami, które będą uczestniczyć w finansowaniu tej operacji.
Czy zawirowania na rynkach finansowych mogą zagrozić temu przedsięwzięciu czy tylko utrudnią rozmowy w tej sprawie?
Nie ma żadnego zagrożenia dla realizacji tego projektu inwestycyjnego. Sytuacja na rynkach finansowych może jedynie wydłużyć proces konstruowania budżetu i zwiększyć liczbę uczestników po stronie instytucji zapewniających finansowanie. W początkowej fazie rozmów obserwowaliśmy duże zainteresowanie zapewnieniem finansowania. Kryzysowa sytuacja na rynku bankowym sprawiła jednak, że nasi potencjalni partnerzy - gotowi wcześniej samodzielnie finansować tę operację - teraz skłaniają się raczej do powołania konsorcjum dwóch, trzech banków. Wciąż jednak rozmowy trwają, choć zmienione otoczenie może spowodować, że proces pozyskania pieniędzy może się wydłużyć.
Ale poziom finansowania zewnętrznego - zgodny z zapisami listu intencyjnego - nie ulegnie zmianie?
Nie. Udział środków własnych będzie wynosił ok. 20 proc. Mamy takie środki, więc przejęcie Anwil nie będzie dla nas problemem.
Czy myśli Pan tu o środkach, które Ciech chce pozyskać ze zbycia udziałów w PTU i sprzedaży nieruchomości?
Zamknięcie tych transakcji sprzedaży nie warunkuje powodzenia akwizycji. Ale prawdą jest, że pieniądze ze sprzedaży udziałów w PTU i nieruchomości przy ul. Jasnej chcemy wykorzystać do zabezpieczenia wkładu własnego na zakup Anwilu. Proces sprzedaży PTU już wkroczył w decydującą fazę. Chcielibyśmy sfinalizować transakcję przed końcem roku, choć prawdopodobnie formalnie zaksięgowana będzie na przyszły rok.
Natomiast sprzedaż naszej pierwszej warszawskiej siedziby przy ul. Jasnej właśnie została sfinalizowana. Otrzymaliśmy za nią ponad 30 mln zł. Gdy zaś chodzi o drugą nieruchomość warszawską, naszą poprzednią siedzibę przy ul. Powązkowskiej to obecnie nie planujemy jej sprzedaży. Chcemy za to pozyskać partnera, firmę deweloperską, która na tym terenie wybudowałaby budynki mieszkaniowe i biurowce, z których jeden - za cztery, pięć lat - stałby się nową siedzibą dla Ciech.
Czy to wszystko wystarczy by zapewnić środki własne na planowaną akwizycję Anwilu?
Mamy jeszcze inne alternatywne wyjścia, o których nie chciałbym teraz mówić. Chciałbym podkreślić, że zadłużenie Grupy Ciech pozostaje na bezpiecznym poziomie. Nie będziemy mieć więc problemów z pozyskaniem finansowania.
A czy tak zwany "czarny PR" uruchomiony przez jeden z dzienników, sugerujący jakieś niejasne operacje finansowe z dawnych czasów i związane z Ciech może zagrozić wizerunkowi i wiarygodności spółki?
To sprawa sprzed pięciu lat. Chętnie wszystko wyjaśnimy, ale nawet przy naszej ówczesnej skali działania, a tym bardziej biorąc pod uwagę obecne obroty i ciężar prowadzonych operacji, np. przygotowań do zakupu Anwilu, ta jednostkowa i relatywnie niewielka sprawa nie jest istotna. Bolejemy nad tym, że została teraz wywołana, ale nie ma ona i nie może mieć większego wpływu na obecny, dobry wizerunek Ciechu. Oczywiście podjęliśmy wszelkie działania do jej całkowitego i ostatecznego wyjaśnienia.
Czy zagrożenie dekoniunkturą w gospodarce - w Polsce i na Świecie - nie jest jednak zbyt duże, by podejmować tak kosztowne inwestycje kapitałowe?
Gospodarka to system naczyń połączonych. Dlatego przyglądamy się sytuacji na światowych rynkach finansowych. Ale Grupa Ciech ma mocne fundamenty i spowolnienie w niektórych segmentach rynku, choć może spowodować przejściowe trudności, to nie powinno zachwiać naszej stabilnej pozycji. Nie objęło ono - przynajmniej na razie - wszystkich sektorów, w których operujemy. Na przykład europejski przemysł szklarski, do którego sprzedajemy podstawowy surowiec - sodę kalcynowaną, wykazuje nadal dobrą kondycję. Związane jest to w dużej mierze z nadal wysokim rozwojem gospodarczym w regionie Europy Środkowo-Wschodniej. W dłuższej perspektywie dobre perspektywy ma też przemysł nawozowy. Oczywiście są też segmenty rynków naszych odbiorców, którzy już odczuwają osłabienie koniunktury. Przykładowo spadek popytu na meble w Europie Zachodniej pogorszył znacznie kondycję krajowego przemysłu meblarskiego, do którego dostarczamy ważny surowiec TDI używany do produkcji pianek poliuretanowych. W tym przypadku radzimy sobie jednak poprzez dywersyfikację naszych rynków zbytu, gdyż działamy nie tylko na rynku europejskim. Kolejny rok może być okresem osłabienia popytu na nasze chemikalia, ale nie powinien to być drastyczny spadek. Według prognoz CEFIC - Europejskiej Rady Przemysłu Chemicznego w 2009 r. tempo wzrostu produkcji chemicznej (bez farmacji) w Unii Europejskiej powinno być porównywalne z tegorocznym, na poziomi 1,4-1,5 proc. Ciągle mamy dobry standing finansowy, a dodatkowo ceny sody utrzymują się na stabilnych poziomach. Jako drugi co do wielkości producent sody w Europie mamy więc stabilny fundament w postaci Dywizji Sodowej, który pomoże nam przetrwać ewentualne problemy.
Analitycy branży chemicznej dość ostrożnie prognozują przyszłość dla sektora, wskazując na presję spadających cen i trudno przewidywalną sytuację na rynkach walutowych.
Obecnie ceny w porównaniu z 2007 rokiem rzeczywiście ulegają obniżeniu, szczególnie w przypadku nawozów wieloskładnikowych, ale i azotowych. Trzeba jednak pamiętać, że był to rok wyjątkowej koniunktury i że ona już się nie powtórzy tak szybko. Co do innych produktów - dużo inwestowaliśmy w minionych latach w rozwinięcie mocy produkcyjnych i intensyfikację produkcji, więc mimo osłabienia koniunktury, ciągle jesteśmy w bardzo dobrej kondycji .
Analitycy wskazywali, że inwestycje zagraniczne - w rumuńską Govorę i niemiecką SWS - znacznie ciążą nad wynikami Grupy Ciech.
Rzeczywiście, wyniki Govory mają wpływ na wyniki Ciech. Faktycznie Gavora w Rumunii jest w modernizowana, torchę tak jakbyśmy zbudowali tam fabrykę od podstaw, nowoczesną i wydajną. Ale ubiegłoroczne straty przejdą do historii. W grudniu bieżącego roku Gavora powinna osiągnąć dodatni wynik na poziomie operacyjnym. A już w przyszłym roku będzie przynosić zyski. Również nasza niemiecka spółka zależna Sodawerk Stassfurt, która jest bardzo dobrą fabryką, pod koniec tego roku powinna wykazać zysk operacyjny. W kolejnych latach będzie coraz lepiej, co będzie widać w naszych wynikach.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał
Adam Cymer