Kryzys paliwowy na wschodnim wybrzeżu Ameryki
W czwartek rano ceny ropy spadają. Amerykańska WTI kosztuje 88 dolarów za baryłkę, a odmiana Brent 96 dolarów za baryłkę. Inwestorzy analizują dane z rynku paliw oraz pogłębiającego się kryzysu paliwowego na wschodnim wybrzeżu Ameryk. Na rynkach metali eksperci oceniają napiętą sytuację w relacjach USA-Chiny związaną z Tajwanem.
BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami
Na giełdzie w Nowym Jorku Ropa West Texas Intermediate w dostawach na grudzień kosztuje 87,8 dolarów za baryłkę, tanieje o 0,09 proc. O tyle samo spada cena kontraktów styczniowych, do 86,6 dolarów za bryłkę. Drożeją natomiast kontrakty na kolejne miesiące, rzędu 0,05 - 0,12 proc.
Na londyńskiej giełdzie odmiana Brent w dostawach na grudzień tanieje o 0,09 proc. do 95,6 dolarów za baryłkę. Kontrakty styczniowe są wyceniane na 93,7 dolarów za baryłkę, niżej o 0,1 proc.
Ceny ropy na giełdzie paliw w Nowym Jorku znalazła się pod presją danych o rekordowym eksporcie surowca przez USA. Również słabszy dolar zachęca inwestorów do większych zakupów surowców wycenianych w tej walucie - podają maklerzy.
Wczoraj amerykański Departament Energii (DoE) podał w cotygodniowym raporcie, że w ub. tygodniu eksport ropy z USA wyniósł rekordowe 11,4 mln baryłek dziennie, co może być sygnałem poprawy popytu na surowiec na świecie.
Jednak zapasy ropy naftowej w USA w ubiegłym tygodniu wzrosły o 2,59 mln baryłek, czyli o 0,59 proc. do 439,95 mln baryłek - podał DoE.
Zapasy benzyny spadły w tym czasie o 1,48 mln baryłek, czyli o 0,71 proc. do 207,89 mln baryłek.
Rezerwy paliw destylowanych, w tym oleju opałowego, wzrosły o 170 tys. baryłek, czyli o 0,16 proc. do 106,36 mln baryłek - podał DoE.
Tymczasem pogłębia się kryzys paliwowy na wschodnim wybrzeżu Ameryki, ponieważ terminale, w których zaczyna brakować oleju napędowego, są teraz również zasilane benzyną.
Według dystrybutora TAC Energy w wielu terminalach w ciągu ostatnich 72 godzin brakowało benzyny i etanolu w powodu różnych opóźnień w dostawach.
To powoduje, że paliwa w dostawach natychmiastowych są więcej warte niż te w kontraktach długoterminowych, co zachęca traderów do sprzedaży teraz zamiast tworzenia zapasów.
Analitycy zwracają uwagę, że niedobory paliw pogłębiły się na wschodnim wybrzeżu USA w niedogodnym czasie dla administracji prezydenta Joe Bidena, gdy rozpoczęło się głosowanie w "połówkowych" wyborach do amerykańskiego Kongresu.
To ważny dla amerykańskich wyborców czas, bo bardzo wysokie koszty paliwa - główna "siła napędowa" najwyższej od 40 lat inflacji w USA, są główną kwestią dla wielu głosujących i mogą zdecydować, czy Demokraci utrzymają kontrolę nad amerykańskim Kongresem.
Miedź na giełdzie metali LME w Londynie tanieje w reakcji na napięcie w relacjach USA-Chiny wobec Tajwanu. W dostawach 3-miesięcznych na LME w Londynie metal jest wyceniany niżej o 0,8 proc. - po 7.730,00 USD za tonę - informują maklerzy.
Na Comex miedź kosztuje 3,5155 USD za funt i zniżkuje o 0,82 proc.
Inwestorzy na rynkach metali oceniają napiętą sytuację w relacjach USA-Chiny związaną z Tajwanem.
Napięcia geopolityczne wrosły po tym, jak sekretarz stanu USA Antony Blinken w wywiadzie dla agencji Bloomberg obwinił Chiny o podważanie trwającego przez dziesięciolecia status quo, które powstrzymywało oba kraje przed przystąpieniem do "wojny" o Tajwan.
Blinken wskazał też, że Pekin chce przyspieszyć "przejęcie" Tajwanu.
Tymczasem chińskie media podają, że przywódca Chin Xi Jinping zadeklarował, iż Chiny są skłonne do współpracy z USA w poszukiwaniu sposobów na korzystne dla obu stron współistnienie w "nowej erze".
Analitycy wskazują, że notowania miedzi mogą w najbliższej perspektywie podlegać "fluktuacjom" nie tylko z powodu napięć geopolitycznych, ale także z powodu globalnego spowolnienia gospodarczego i fizycznych ograniczeń w podaży metalu.
Na zakończenie poprzedniej sesji miedź na LME w Londynie zwyżkowała o 269 USD i kosztowała 7.792,00 USD za tonę.