Kulisy ogromnych strat Orlenu. Zlecenie przelewu przychodziło na Whatsappie

Jak informuje Radio Zet, prezes Orlen Trading Switzerland - Samar A. - miał rzadko przebywać w siedzibie firmy, a polecenia realizacji przelewów miał wydawać za pośrednictwem komunikatora Whatsapp. Taki obraz wyłania się z kulis głośniej sprawy, w której zarządzana przez niego spółka doprowadziła do straty 1,6 mld złotych. Taką kwotę wygenerowały zaliczki za dostawę ropy, wysłane na konta pośredników, którzy nie wywiązali się ze swoich części umów.

Na początku kwietnia br. Orlen wystosował komunikat do akcjonariuszy, w którym przekazano informację o konieczności dokonania korekty w wynikach finansowych spółki za ubiegły rok. Jeden z podmiotów zależnych miał dokonać przedpłat za dostawę ropy, choć surowiec nigdy nie trafił do umówionych portów. Straty sięgnęły ok. 1,6 mld złotych.

Sprawa zbiegła się w czasie z ujawnieniem przez portal Radia Zet informacji, że prezes omawianej spółki, tj. Orlen Trading Switzerland (OTS), Samar A. został zatrzymany przez prokuraturę, która postawiła mu m.in. zarzut działalności w zorganizowanej grupie przestępczej. To zresztą niejedyne kontrowersje wokół biznesmena pochodzącego z Bahrajnu.

Reklama

Jak ujawniła "Rzeczpospolita", w 2022 r. negatywną rekomendację przy jego kandydaturze na szefa OTS wystawiła Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Funkcjonariusze wskazali niejasny stosunek Samara A. wobec islamskich ekstremistów, co miało przekreślić go jako prezesa spółki powiązanej z państwowym kapitałem.

Tak Orlen stracił 1,6 mld złotych. Kluczową mógł odegrać prezes spółki

Teraz Radio Zet odsłoniło kulisy miliardowych strat OTS. Wynika z nich, że prezes spółki Samar A. "rzadko bywał w firmie, praktycznie nie podpisywał dokumentów", a polecenia przelewów "przychodziły od niego na komunikator WhatsApp".  

"Kreował się na demiurga w handlu ropą" - podkreślił rozmówca Radia Zet zaznajomiony ze sprawą i z postępowaniem, jakie prowadzi w niej prokuratura.  

Radiostacji udało się także ustalić, skąd wzięła się kwota blisko 1,6 mld złotych. Straty te wynikały z nieudanych transakcji dotyczących odbioru ropy z Wenezueli. W grudniu 2023 r. do tego kraju przybiły trzy tankowce klasy VLCC - największe statki zajmujące się transportem paliw. Statki zostały wynajęte przez Orlen, aby odebrać surowiec zamówiony przez pośredników, a który miał dostarczyć koncern PDVSA. 

Jednak wenezuelski gigant nie wiedział nic o czekających na ropę tankowcach. Jak informowała agencja Reutera, pośrednicy, którzy byli odpowiedzialni za te transakcje, a którym OTS przelał pieniądze, nigdy nie współpracowali z PDVSA.

A chodzi tu o firmy Hannon International Middle East DMCC oraz Horizon Global, obie zarejestrowane w Dubaju. Na przestrzeni listopada oraz grudnia do obu podmiotów OTS zlecił kilka przelewów, na łączną kwotę 329 mln dolarów, czyli w dużym przybliżeniu 1,3 mld złotych.

Zlecenia wypłat zaliczek przychodziły w sytuacji, w której wspomniane wcześniej tankowce stały w porcie puste, notując opóźnienie. Pierwszy statek przypłynął 5 grudnia, ostatni 19 grudnia, natomiast przelewy wychodziły jeszcze 29 grudnia. A w międzyczasie OTS dostała informacje o konieczności zapłaty 130 tys. dol. dziennie za postój każdego z transporterów. 

Finalnie żaden z tych trzech tankowców i trzech kolejnych, choć mniejszych, nie został załadowany w pełni. Wyjątkiem jest statek klasy Suezmax, którego udało się zapakować w jednej ósmej jego pojemności. Łącznie za postoje pustych tankowców OTS musiał zapłacić 40 mln dol., czyli ok. 160 mln złotych.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Orlen | ropa naftowa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »