- Przeszliśmy granicę 7 tys. dol. za tonę miedzi. Zarówno notowania metalu jak i wzrost kursu KGHM to reakcja na bardzo dobre dane gospodarki chińskiej o produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej - mówi Interii Jakub Szkopek, analityk DM mBanku.
W poniedziałek rano za tonę miedzi płacono ok. 7,2 tys. dol., najwięcej od połowy 2018 roku. Wyraźnie zdrożały też akcje KGHM. Jeszcze w połowie marca tego roku kosztowały 49,4 zł. Dziś ich cena przekroczyła 141 zł.
Produkcja przemysłowa Chin wzrosła w październiku o 6,9 proc. rok do roku. Z kolei sprzedaż detaliczna wzrosła o 4,3 proc. Jak informuje Zhang Yanbing, analityk Zheshang Securities, poprawiające się dane makro w Chinach powodują, że inwestorzy kierują swoją uwagę m.in. na metale, stal i węgiel.
- Miedź nie reagowała tak mocno na wygraną Joe Bidena w USA. Również informacje o szczepionce na Covid-19 nie stanowiły tak silnego impulsu jak informacje płynące z Chin - podkreśla analityk.
Co dalej? Trudno powiedzieć. - Mamy bardzo dużo otwartych pozycji spekulacyjnych na miedzi, ponad 60 tys. sztuk. Zawsze, gdy było ponad 60 tys. sztuk, dochodziło do przegrzania na rynku. Natomiast teraz tego nie widać - mówi Szkopek.
Dla kursu KGHM ważna będzie publikacja wyników za trzeci kwartał, co planowane jest w najbliższą środę. Ceny srebra w złotych są o 40 proc. wyższe rok do roku. Z kolei cena miedzi jest wyższa o 9 proc. To mogłoby wskazywać, że KGHM pokaże bardzo dobre wyniki. Szkopek informuje jednak, że stosunkowo słabe były wolumeny produkcji. - Produkcja z wsadów własnych w KGHM Polska miedź jest ponad 20 proc. niższa rok do roku - mówi.
DM mBanku szacuje, że wynik EBITDA firmy wzrośnie w trzecim kwartale rok do roku o 14 proc. - Pytanie, czy to wystarczy rynkowi do dalszych wzrostów - zastanawia się analityk.
Monika Borkowska
