Lecą lewicowe głowy

Szefowie KGHM pozbywają się ludzi związanych z lewicą. Intratną posadę stracił syn posła SLD, a z zarządem pożegna się wiceprezes.

Szefowie KGHM pozbywają się ludzi związanych z lewicą. Intratną posadę stracił syn posła SLD, a z zarządem pożegna się wiceprezes.

Ryszard Zbrzyzny, poseł SLD i szef największego związku w KGHM " Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego (ZZPPM) " nie kryje zdenerwowania, mówiąc o zwolnieniu z pracy swojego syna. Wiesław Zbrzyzny od trzech lat pracował w należącej do KGHM spółce Energetyka.

- Syn zdobył wykształcenie magisterskie i zaczął pracę jako palacz. Uczciwie przeszedł ścieżkę kariery do stanowiska kierownika. Utrata pracy to żenująca zemsta, bo syn uczciwie ją zdobył. W odróżnieniu od obecnego prezesa Energetyki, który dostał ją pewnie dzięki bratu, byłemu posłowi AWS - mówi Ryszard Zbrzyzny.

Reklama

Wojciech Swakoń, prezes Energetyki, w rozmowie z "PB" zaprzeczył, że zwolnienie Zbrzyznego juniora ma podtekst polityczny. Po zmianie zarządu

KGHM sukcesywnie dokonuje zmian personalnych.

Koniec Błądka...

Pracę stracili wszyscy dyrektorzy hut i oddziałów oraz członkowie zarządów kilkunastu spółek zależnych. Wymiatanie musiało mieć swój finał w niedopuszczeniu do ponownego udziału Wiktora Błądka w wyborach na członka zarządu z ramienia załogi. Związany z SLD Błądek rok temu otrzymał mandat od pracowników. W wyborach wzięło udział ponad 10 tys. osób. Lewicowego kandydata obdarowano aż 67-procentowym poparciem. Wiktor Błądek zdobył mandat, będąc jednocześnie prezesem KGHM. Choć stracił najważniejszą funkcję, nadal cieszył się posadą wiceprezesa z ramienia załogi. Marzył mu się ponowny start w wyborach w tym roku. Jednak rada nadzorcza do tej pory nie wyznaczyła ich terminu. Oznacza to, że Wiktor Błądek, któremu 31 maja wygasa kontrakt, już jako były pracownik KGHM nie będzie mógł ubiegać się o ponowny wybór.

- Prawicowi członkowie rady chcą się mnie pozbyć. Po co im cień człowieka z SLD, który patrzy na ręce - mówi wzburzony Wiktor Błądek.

...i wiceprezesa załogi

Józef Czyczerski, członek rady nadzorczej KGHM i szef miedziowej Solidarności, nie zaprzecza, że wiceprezes nie jest mile widziany.

- Rada dała temu wyraz przez nieudzielenie mu absolutorium za działalność w 2005 r. Uważam także, iż powinno się przedyskutować kontynuowanie wyborów przedstawiciela załogi do zarządu - wyjaśnia Józef Czyczerski.

Ewa Szczecińska

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: Ryszard Zbrzyzny | SLD | ludzi | wiktor | KGHM | szefowie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »