MCI chce odszkodowania za JTT
MCI Management, notowany na GPW wrocławski fundusz venture capital, szykuje się do batalii z fiskusem o gigantyczne odszkodowanie za straty poniesione na akcjach JTT Computer.
Ten jeden z dawnych liderów branży komputerowej stał się, obok nowosądeckiego Optimusa, symbolem szykan fiskusa i niszczenia firmy bezprawnymi decyzjami. MCI, jako były akcjonariusz JTT, chce się teraz odgryźć i wyrównać rachunki.
Katastrofalna różnica Właśnie ogłosiliśmy konkurs dla kancelarii prawnych specjalizujących się w sądowych procesach odszkodowawczych z organami skarbowymi. Do końca tego roku powinien zostać rozstrzygnięty. Myślę, że najpóźniej na początku 2006 r. wniesiemy do sądu sprawę o odszkodowanie za straty poniesione na akcjach JTT Computer informuje Andrzej Lis, dyrektor inwestycyjny MCI. MCI miał 40,38 proc. walorów JTT, za które zapłacił 10,2 mln zł. W czerwcu 2004 r. holding musiał sprzedać te akcje za śmieszną kwotę 45 tys. zł. Strata była ogromna - ponad 10 mln zł. Tak wartość akcji spadła na skutek niszczenia firmy przez fiskusa - mówi Andrzej Lis.
Nie tylko MCI Andrzej Lis dodaje, że do tego dochodzą jeszcze tzw. utracone korzyści. Gdyby JTT nadal działał, przynosiłby ogromne korzyści. Nasze łączne straty można szacować nawet na dziesiątki milionów złotych. O ile dokładnie wystąpimy do sądu, ustalimy już z wybraną kancelarią prawną - zapowiada Andrzej Lis. MCI idzie do sądu samodzielnie.Wiem, że tak samo jak my zamierzają postąpić inni byli akcjonariusze JTT, a nawet syndyk masy upadłościowej. Możliwe więc, że połączymy siły ? dodaje Andrzej Lis.
Koło fortuny W 1996 r. JTT zdobył tytuł Firmy Roku. W 1997 r. statuetkę Lidera Polskiego Biznesu. Jeszcze w 2002 r. sprzedawał najwięcej komputerów na polskim rynku. Niestety, od 20 stycznia 2004 r. spółka jest już bankrutem. W 1999 r. pojawiły się problemy z fiskusem, który zakwestionował prawidłowość rozliczania się z podatku VAT w latach 1998-99. Firma składała komputery i wysyłała je za granicę (eksport korzystał z zerowej stawki VAT). JTT następnie odkupywał komputery i odsprzedawał ze składu celnego także bez VAT. Pecety kupował dla szkół resort edukacji. Fiskus uznał, że obchodzono prawo dla uniknięcia podatku i odebrał firmie 10 mln zł. Odwołania nie pomogły. Dopiero 30 czerwca 2003 r. Naczelny Sąd Administracyjny orzekł, że decyzje były bezprawne. Fiskus musiał oddać pieniądze z odsetkami (20 mln zł). Było już jednak za późno, bo firma leżała na łopatkach musiała zwolnić kilkaset osób, odwróciły się od niej banki i straciła rynek.
Jarosław Królak