Miedź wychodzi na świat

Żadna polska firma nie zainwestowała 10 miliardów złotych poza granicami kraju. Dzięki przejęciu kanadyjskiej firmy KGHM znalazł się na czołówkach światowych mediów ekonomicznych. Co dalej?

Żadna polska firma nie zainwestowała 10 miliardów złotych poza granicami kraju. Dzięki przejęciu kanadyjskiej firmy KGHM znalazł się na czołówkach światowych mediów ekonomicznych. Co dalej?

Wkrótce okaże się, czy kanadyjska inwestycja polskiego potentata miedziowego przyniesie spodziewane profity. Możliwe są różne scenariusze rozwoju sytuacji. Jeden z głównych architektów przejęcia Quadry FNX, prezes KGHM-u Herbert Wirth, nie ukrywa, że przejęcie kanadyjskiej spółki to element długofalowej strategii firmy.

- Już wcześniej jasno informowaliśmy, że chcemy być bardziej konkurencyjni - tłumaczy Wirth. Można to według prezesa osiągnąć na dwa sposoby.

- Jeden, ewolucyjny, to postawienie na innowacje i realizację wizji inteligentnej kopalni. Drugi scenariusz to przejęcie aktywów, które spowodują spadek kosztów w całej firmie. Nie ukrywamy, że obecnie nasza spółka ze względu na koszt produkcji miedzi jest droga. Przejęcie Quadry doskonale wpisuje się w ten drugi scenariusz.

Reklama

Głęboko i drogo

KGHM to dobra spółka o sporym potencjale. Nie oznacza to jednak, że nie ma problemów. Jednym z większych jest to, że złoża rud miedzi zalegają głęboko.

Oznacza to potrzebę budowy całej podziemnej infrastruktury wydobywczej.

W efekcie by wydobywać miedź, trzeba budować całe kopalnie. To jednak nie koniec. Wydobycie rudy na głębokości kilometra, a nawet więcej, jest zarówno drogie, np. kwestie podziemnej klimatyzacji, jak i niebezpieczne. Nic więc dziwnego, że KGHM pod względem kosztów znajduje się w ogonie wśród czołowych producentów miedzi na świecie. Koszt produkcji tony miedzi elektrolitycznej w KGHM-ie wynosił w 2010 roku średnio 4302 dolary. Produkcja z chilijskich czy zambijskich odkrywek jest dwukrotnie tańsza.

Pół biedy, jeśli - tak jak obecnie - mamy do czynienia z sytuacją, gdy ceny miedzi na rynkach światowych są wysokie. W przeszłości zdarzało się jednak, że koszt produkcji w KGHM-ie był na poziomie cen miedzi na rynkach światowych. I choć teraz ta sytuacja wydaje się niemożliwa do powtórzenia, to przecież rynek nie da nikomu gwarancji ceny minimalnej.

Nic dziwnego, że władzom KGHM-u zależy na obniżeniu średnich kosztów produkcji. Najłatwiej i najszybciej można to zrobić, przejmując względnie tanie, acz perspektywiczne złoża nadające się do eksploatacji odkrywkowej.

Quadra jest właścicielem takich złóż i to jest wielki atut kanadyjskiego koncernu.

Z wyliczeń dotyczących kosztów operacyjnych wynika, że przejęcie Quadry oznaczać będzie zmniejszenie kosztów operacyjnych o 20 proc. przy jednoczesnym zwiększeniu wydobycia.

Jest więc o co się bić.

Polskie złoto?

Z kosztami produkcji związane są również zasoby nadającej się do eksploatacji kopaliny. Wielkość bazy zasobowej w złożu w przypadku KGHM-u wynosi 29,3 mln ton miedzi. To stawia nasz koncern na szóstym miejscu w świecie.

Po przejęciu kanadyjskiej spółki pod względem bazy zasobowej KGHM przesunie się na czwarte miejsce, wyprzedzając takich potentatów z branży jak BHP Billiton oraz Anglo American.

Wzrost bazy o 28,3 proc. oznaczać będzie, że KGHM w złożach będzie miał ponad 37 mln ton miedzi.

Co ważne, bardzo wysoko oceniana jest jakość niektórych aktywów górniczych Quadry. Specjaliści nie kryją uznania dla projektu Sierra Gorda w Chile. Co prawda, polska firma będzie się musiała podzielić z japońskim Sumimoto (ma 45 proc. udziałów w złożu), ale i tak chodzi o setki tysięcy ton metalu. Wisienką na chilijskim torcie jest możliwość wydobywania 11 tys. ton rocznie molibdenu i dwóch ton złota.

Bardzo ważną kwestią jest także wzmocnienie spółki i ochrona jej przed wrogim przejęciem. Na fali entuzjazmu wywołanego w minionym roku bardzo dobrymi wynikami finansowymi KGHM-u trochę zapomniano, że pozycja KGHM-u w branży miedziowej systematycznie słabnie. Jeszcze ćwierć wieku temu KGHM był w czołowej piątce producentów miedzi na świecie.

Teraz jest ledwie dziesiątym. Gdy firmy z branży się łączyły, nasz koncern stał w miejscu. Dopiero przejęcie Quadry daje nadzieję na zmianę tej sytuacji.

Polska Miedź to tłusty kąsek do przejęcia.

Obecny akcjonariat firmy jest dość mocno rozdrobniony. Państwo kontroluje co prawda około 30 proc. akcji, co pozwala na sprawowanie władzy w firmie, ale nie daje rękojmi jej zachowania. Silniejsza, wyżej wyceniana spółka, co oczywiste, to trudniejszy obiekt do przejęcia. Czy jednak KGHM może być przedmiotem próby przejęcia?

Jak realne jest zagrożenie?

- Pojawiają się takie głosy. Nie są one pozbawione podstaw. Po pierwsze naturalnymi kandydatami mogą być Chińczycy, którzy są wielkim odbiorcą miedzi z KGHM-u - uważa prof. Jan Waszkiewicz z Politechniki Wrocławskiej.

Jego zdaniem, jest to o tyle realne, że chińscy inwestorzy dysponują gigantycznymi zasobami gotówki.

Przejęcie KGHM-u wpisywałoby się w chińską strategię skupowania tych firm, które mają duży potencjał w produkcji tzw. metali ziem rzadkich. Skoro azjatycki potentat już kontroluje około 96 proc. światowego potencjału produkcji tych metali, nie ma powodów, aby nie chciał przejąć KGHM-u.

Poznamy po owocach

Zakup za 9,44 mld złotych Quadry ma i takie znacznie, że otwiera KGHM-owi szanse na wyjście poza Polskę. Dotychczasowe próby naszego koncernu można skwitować uśmiechem - staranie zaangażowania się w afrykańskim złożu Kimpe przeszło do legendy. Szkoda, że częściej mówiło się o indywidualnych wyczynach niektórych pracowników w egzotycznym otoczeniu niż o sukcesach w eksploatacji górniczej.

Quadra może być więc wreszcie etapem do dalszej ekspansji. Przejęcie pozwoli na bardziej zrównoważony rozwój w oparciu o większą liczbę metali.

Istotna jest też dywersyfikacja działalności naszej spółki na kraje o niskim ryzyku geopolitycznym.

Nic więc dziwnego, że w przypadku kupna Quadry przeważają optymistyczne komentarze. Nawet będący zwykle w opozycji do zarządów KGHM-u poseł lewicy Ryszard Zbrzyzny przyznaje, że wejście do kanadyjskiej spółki może dobrze rokować. Zastrzega jednak, że zarząd będzie rozliczony z tego, co uda się osiągnąć w sprawie Quadry.

Quadra FNX

- To średniej wielkości producent miedzi, notowany na giełdzie w Toronto. Działa zarówno w Kanadzie, jak i poza granicami kraju. Atutem spółki jest mocno zdywersyfikowana baza zasobów surowcowych w krajach o niskim ryzyku geopolitycznym (USA, Kanada i Chile).

- Najważniejszy projekt to Sierra Gorda w Chile, gdzie znajdują się największe kopalnie miedzi na świecie. Quadra dysponuje tam sześcioma kopalniami, z których cztery znajdują się w fazie produkcji, a dwie w fazie schyłkowej.

- W ubiegłym roku spółka wyprodukowała ok. 100 tys. ton miedzi, 3,1 tony metali szlachetnych oraz około 4 tys. ton niklu. - Przychody w 2010 roku na poziomie 958 mln dolarów. Zysk netto - 172 mln dol.

Dariusz Malinowski

Dowiedz się więcej na temat: świat | co dalej | KGHM Polska Miedź SA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »