Nasdaq poniżej 2000 pkt.

Komputerowe firmy nie mogą się otrząsnąć po najgorszym od dwóch lat spadku notowań na Nasdaq, jaki miał miejsce w piątek. Spadki kontynuowane były także w poniedziałek, a indeks tego rynku obniżył się po raz pierwszy od ponad dwóch lat poniżej granicy 2 tys. pkt.

Komputerowe firmy nie mogą się otrząsnąć po najgorszym od dwóch lat spadku notowań na Nasdaq, jaki miał miejsce w piątek. Spadki kontynuowane były także w poniedziałek, a indeks tego rynku obniżył się po raz pierwszy od ponad dwóch lat poniżej granicy 2 tys. pkt.

Inwestorzy stracili nadzieję, a szefowie firm komputerowych, które zrobiły niesamowitą karierę rok, dwa lata temu, zastanawiają się, kiedy niedźwiedź pójdzie sobie z rynku. - Zasiedział się już - mówią. Akcje niektórych firm straciły na wartości nawet 95%.

Średnio licząc w ciągu roku notowania na Nasdaq spadły o 57%. Według informacji z Ned Davis Research, z Nasdaq "wyparowało" 3,6 bln USD. Z kolei według wyliczeń Merrill Lynch, inwestorzy wycofali z tego rynku 4,6 mld USD więcej niż w niego włożyli. Analitycy zadają sobie tylko jedno pytanie: jak długo potrwają spadki.

Reklama

- Nie zapominajmy, że ogromny spadek na Nasdaq był wynikiem wcześniejszego sztucznego zawyżenia cen akcji sektora technologicznego - twierdzą optymiści, wskazując na znaki, które mają dawać nadzieję inwestorom.

- Notowania niektórych akcji rosną - podkreślają, tłumacząc, że teraz w wielu przypadkach analitycy zaniżają swoje prognozy. Optymiści sugerują, że najczarniejszy scenariusz już został wpisany w cenę wielu akcji sektora wysokiej technologii. Niektórzy podkreślają, że najlepszy moment na kupowanie akcji jest wtedy, gdy zyski i PKB zmniejszają się.

Są jednak i pesymiści. Douglas Cliggott, analityk z J.P. Morgan, który jako jeden z pierwszych ponad rok temu ostrzegał przed rozczarowaniem na Nasdaq, teraz twierdzi, że to jeszcze nie koniec, indeks spółek wysokiej technologii nie sięgnął jeszcze dna.

- Nastąpi to dopiero pod koniec lata lub jesienią - ostrzega Cliggott i tłumaczy, że ze względu na drastycznie zmniejszone inwestycje technologiczne w większości amerykańskich korporacji firmy związane z rynkiem Nasdaq nie zaczną przynosić zysków wcześniej niż w II kwartale 2002 r. Nawet gdy tempo wzrostu amerykańskiej gospodarki zacznie rosnąć, zyski gigantów technologicznych nie będą takie ogromne, jak w czasie ostatniego boomu. Inwestorzy będą przy tym bardziej ostrożni i niechętni do ponoszenia ryzyka.

Nawet jeśli amerykańska gospodarka ruszy w górę - mówią pesymiści - proces odnowy w sektorze technologii potrwa dłużej. Firmy komputerowe muszą pozbyć się zapasów nie sprzedanego towaru, dokonać ogromnych przecen i pokryć straty.

Widoczne jest jednak już światełko w tym tunelu. Sygnałem, że z amerykańską gospodarką nie jest tak źle, jak wszyscy przewidują, są dane z Departamentu Pracy, które mówią o 135 tys. nowych miejsc pracy stworzonych w lutym, o 55 tys. więcej niż przewidywały prognozy.

Analitycy twierdzą, że informacje te mogą trochę rozładować napięcie w oczekiwaniu na kolejne posiedzenie kierowanego przez Alana Greenspana Federal Reserve, które odbędzie się 20 marca. Analitycy przewidują, że Fed może obniżyć stopy procentowe o zaledwie ćwierć punktu, jeśli w ogóle się na to zdecyduje.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: inwestorzy | NASDAQ | firmy | analitycy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »