(Nie)zagrożone nowe emisje

To będzie rekordowy kwartał na rynku pierwotnym - nigdy jeszcze spółki nie zamierzały zebrać ze sprzedaży akcji ponad 9 mld zł. Nawet OFE i fundusze inwestycyjne nie dadzą rady wchłonąć całej podaży, jeśli nie pomogą im inwestorzy zagraniczni i drobni gracze.

Na giełdzie zadebiutowało w tym roku już 19 nowych spółek. Próba chłonności Były to jednak tylko małe i średnie firmy. Na zakup ich akcji w pierwszych dziewięciu miesiącach tego roku potrzeba było niecałe 1,4 mld zł. Ostatni kwartał będzie prawdziwą próbą dla rynku pierwotnego i możliwości krajowych inwestorów.

Dla nich przeznaczona będzie większość sprzedawanych papierów. Paweł Tamborski, członek zarządu CAIB Financial Advisers, jest przekonany, że nie wszystkie oferty pierwotne zakończą się pełnym sukcesem. - W związku z dużą podażą w IV kwartale część ofert zostanie przesunięta w czasie. Bogactwo wyboru pozwoli inwestorom na większą selekcję. Nie pozostanie też bez wpływu na wyceny papierów z nowych emisji - twierdzi. Według Konrada Zawiszy, dyrektora biura rynku pierwotnego DI BRE, fundusze nie wykorzystywały w ostatnim czasie nowych pieniędzy na inwestycje, na rynku pierwotnym.

Reklama

Ze względu na stosunkowo niską wartość dotychczas przeprowadzanych transakcji na rynku pierwotnym, najwięksi inwestorzy instytucjonalni w wielu przypadkach nie kupili akcji debiutantów - twierdzi. Wynikało to głównie z faktu, że spodziewana alokacja w transzy instytucjonalnej była zbyt niska w stosunku do wartości aktywów akcyjnych zarządzanych przez te podmioty. W odniesieniu do firm, które będą mogły zaprezentować inwestorom perspektywy rozwoju poparte dotychczasowymi pozytywnymi wynikami, popyt kupujących nie powinien istotnie osłabnąć.

Paweł Wilkowiecki, zarządzający funduszami w Pioneer Pekao Investment Management, uważa, że to, czy wszystkie oferty zaplanowane na IV kwartał uda się uplasować, zależy od ceny, po jakiej papiery będą sprzedawane. - Znaczenie będzie też mieć giełdowa koniunktura w końcówce roku. Na razie na naszym rynku jest sprzyjająca, ale na świecie już taka sobie - uważa. Zwraca przy tym uwagę, że prywatyzacja PKO BP zwiększy zainteresowanie Polską zagranicznych podmiotów, co może poprawić sytuację kolejnych emitentów.

Otwarte Fundusze Emerytalne, fundusze inwestycyjne oraz zagraniczni inwestorzy to trzy najważniejsze źródła popytu na polskie akcje. Można do tego dodać inwestorów indywidualnych, którzy wykazują w ostatnich miesiącach zwiększoną aktywność. 500 mln zł miesięcznie na akcje - Tylko OFE dysponują stałym dopływem gotówki i w związku z tym bieżąca koniunktura jest dla nich mniej ważna. Atrakcyjne emisje kupią nawet przy spadających notowaniach - podkreśla P. Wilkowiecki. Natomiast TFI są bardzo mocno uzależnione od rynkowej koniunktury, zaś podmioty zagraniczne oceniają nasze akcje w kontekście międzynarodowych czynników. Stąd podanie konkretnych kwot, jakie mogłyby być zebrane na rynku pierwotnym w kolejnych kwartałach, jest trudne. Na znaczenie bieżącej koniunktury giełdowej uwagę zwraca też Konrad Zawisza. Jednocześnie przywołuje szacunki analityków DI BRE mówiące o tym, że w akcje może być inwestowane ok. 0,5 mld zł miesięcznie. Ta kwota przypadałaby zarówno na rynek wtórny, jak i pierwotny, więc to od atrakcyjności wycen w obu segmentach zależałby ostateczny podział "tortu". Ile ulokowały fundusze W sumie środki zarządzane przez instytucje, ulokowane w akcje, to ok. 28 mld zł, z tego blisko 18 mld zł przypada na OFE, a ok. 8 mld zł na TFI. Górny pułap zaangażowania w akcje wynosi dla OFE 40%.

W latach 2000-2003 fundusze emerytalne wydawały na zakup akcji przeciętnie 2,5 mld zł na rok. Według obliczeń specjalistów z Banku Handlowego, przez dziewięć miesięcy tego roku na ten cel przeznaczyły tylko 611 mln zł (z tego ponad 400 mln zł w III kwartale). Zakup udziałów BorsodChemu pochłonął około 250 mln zł. Jeśli dla OFE przypadną akcje PKO BP za 1 mld zł, to na pozostałe oferty będą mogły wydać jeszcze około 700 mln zł (zakładając, że w całym 2004 r. kupią akcje za 2,5 mld zł).

Z obliczeń Pawła Wilkowieckiego wynika, że fundusze inwestycyjne w I połowie tego roku kupiły już akcje za 2,1 mld zł. To pokazuje, że w dużym stopniu powodzenie planowanych na kolejne tygodnie emisji będzie zależeć od inwestorów zagranicznych. Po kapitał na GPW Oprócz wartej ok. 5,5 mld zł oferty PKO BP, w końcówce roku zaangażowanie w ING BSK i Banku Handlowym mają obniżyć inwestorzy strategiczni. Pozbędą się akcji za ok. 1,7 mld zł. Na kupno papierów Ciechu, TVN-u, WSiP i Zelmera potrzebny będzie przynajmniej 1 mld zł. Do tego pozyskanie kapitału na rynku publicznym planuje kilka mniejszych firm. Nasze szacunki nie uwzględniają pojawienia się na giełdzie węgierskiego koncernu paliwowego MOL. Według analityków konkurent Orlenu będzie chciał uplasować akcje o wartości 347-520 mln zł. Kwota, jaką chcą zebrać emitenci, to więcej niż 1/3 zagranicznych inwestycji bezpośrednich, planowanych na 2004 rok (ok. 28 mld zł).

Krzysztof Stępień

Wszystko, co chcielibyście wiedzieć się o rynku pierwotnym, znajdziecie tutaj

Parkiet
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »