Niemcy odbierają nam Erę
Elektrim musi sprzedać udziały w Polskiej Telefonii Cyfrowej Deutsche Telekomowi - zdecydował Trybunał Arbitrażowy w Wiedniu. Teraz ustali za ile.
Paniką zareagowali wczoraj akcjonariusze Elektrimu na wiadomość, że wiedeńscy arbitrzy przyznali rację Deutsche Telekomowi (DT) w sporze o Polską Telefonię Cyfrową, operatora sieci Era. Akcje spadły o ponad 48 proc.
Decyzją sądu konglomerat musi sprzedać DT udziały (Niemcy mieliby po transakcji 97 proc.), ale nie wiadomo, po jakiej cenie. Arbitrzy potwierdzili, że DT skutecznie wykonał tzw. opcję call, czyli prawo do odkupienia udziałów Ery. Niemcy skorzystali z niego, bo Elektrim nie wypełnił zaleceń zawartych w jednym z najistotniejszych orzeczeń w jego historii.
26 listopada 2004 r. zapadł wyrok w ciągnącym się od 5 lat sporze o 48 proc. PTC między Elektrimem, Elektrimem Telekomunikacją (firma zależna francuskiego koncernu Vivendi) oraz DT. Trybunał orzekł wtedy, że pakiet należy do Elektrimu, ale ponieważ to ET pełnił funkcję właściciela, sąd dał konglomeratowi dwa miesiące na "odzyskanie" udziałów. Spóźnienie kosztowało Elektrim utratę udziałów na rzecz DT.
Niemiecka firma od ponad roku dowodziła przed wiedeńskim Trybunałem, że Elektrim się spóźnił. Elektrim zaś - że zdążył. 6 czerwca polski konglomerat przegrał ten spór. I na pewno stracił. Nie wiadomo jednak na razie ile.
Rynkowa wartość udziałów PTC to 2,2-2,6 mld euro. Umowa wspólników operatora mówi zaś, że opcję można wykonać po cenie księgowej, czyli za 350 mln euro.
- Cenę, po której Deutsche Telekom wykona opcję call, ustali sąd - poinformował wczoraj nieoczekiwanie Piotr Nurowski, p.o. prezesa Elektrimu. Powiedział, że Trybunał wziął pod uwagę okoliczności, w których znalazła się polska firma.
Urszula Zielińska