Podobnie sytuacja wyglądała na innych rynkach europejskich, które także zyskiwały dzięki sektorowi bankowemu. Sektor ciągnął w górę indeksy w całej Europie za sprawą informacji, że UBS i Deutsche Bank poradzą sobie ze skutkami kryzysu na rynku kredytowym bez potrzeby pozyskiwania dodatkowego kapitału. Szansę na utrzymanie optymistycznych nastrojów do końca sesji skutecznie ograniczyły dane o kondycji amerykańskiego rynku pracy przygotowane przez ADP. Raport pokazał, że spadek zatrudnienia w sektorze prywatnym w USA w czerwcu wyniósł 79 tys. (prog. -20 tys.) wobec wzrostu o 25 tys. po korekcie w maju.
Po danych zza Oceanu indeks WIG20 ponownie rozpoczął proces osuwania i pod koniec sesji zszedł poniżej wczorajszego zamknięcia. Niewyraźne rozpoczęcie notowań za Oceanem ograniczyło aktywność popytu pod koniec dnia, ale ostatecznie indeksowi WIG20 udało się zakończyć sesję kosmetycznym wzrostem o 0,13%. Na szerokim rynku notowania w całości przebiegały pod dyktando sprzedających. Dzisiejszą sesję indeksy mWIG40 oraz sWIG80 zakończyły spadkami o 1,65% i 0,66%.
Korekta na rynku ropy pozwoliła na niewielkie odreagowanie, jednak dosyć skutecznie w tym procesie przeszkodziły dane z amerykańskiego rynku pracy. Ostatecznie jedynie indeksowi WIG20 udało się zakończyć dzień na niewielkim plusie. Styl i skala dzisiejszego odbicia pokazują, że popytowi będzie bardzo ciężko wyprowadzić indeksy na wyższe poziomy. Na rynku nadal panuje duża nerwowość, a jutrzejszy "super czwartek" sprawia, że wynik czwartkowej sesji jest trudny do przewidzenia. Jedno jest pewne, podaż nadal ma się dobrze i ryzyko testowania poziomu 2500 punktów przez indeks WIG20 w ciągu najbliższych sesji nadal jest wysokie.
Maciej Dyja
