Orlen jedzie dziś do Kazachstanu

Płocka spółka rozmawia o złożach przed wizytą prezydenta. Jest szansa, że pod koniec marca zostanie podpisana umowa z KazmunaiGazem.

Płocka spółka rozmawia o złożach przed wizytą prezydenta. Jest szansa, że pod koniec marca zostanie podpisana umowa z KazmunaiGazem.

PKN Orlen, największa polska firma paliwowa, jeszcze w marcu chce zrobić duży krok w kierunku pozyskania dostępu do złóż ropy. Dziś przedstawiciele płockiej spółki lecą do Kazachstanu. Mają tam przygotować grunt pod konkretne rozmowy z koncernem naftowym KazmunaiGaz, do których ma dojść podczas zaplanowanej na 28-30 marca oficjalnej wizyty państwowej prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

- Planujemy podpisać wtedy z KazMunaiGazem umowę o współpracy przy realizacji projektów wydobywczych - informuje jeden z wysokiej rangi menedżerów w Orlenie.

Reklama

Byłby to rzeczywiście przełom, szczególnie że bezowocne jak dotąd rozmowy z tym państwowym naftowym koncernem kazachskim, trwają od wielu miesięcy. Nasz rozmówca zastrzega się jednak, że nie ma jeszcze mowy o podpisywaniu  umów na zakup koncesji w kazachskich złożach. Tymi - o czym niedawno informował prezes spółki Piotr Kownacki - spółka chciałaby się pochwalić pod koniec tego roku.

Języczek u wagi

Zdaniem źródła z Orlenu, powodzenie planów wydobywczych w Kazachstanie w dużej mierze zależy jednak od stanowiska, jakie Kazachstan zajmie wobec kluczowej kwestii energetycznej.

-  Zielone światło pojawi się, gdy władze tego kraju pozytywnie odniosą się do  zgłoszonej w środę w Płocku inicjatywy współpracy państw regionu Morza Kaspijskiego i Europy  środkowowschodniej w rozwijaniu systemów przesyłowych ropy na Stary Kontynent - informuje przedstawiciel Orlenu. 

Przypomnijmy, że zgodnie z ubiegłotygodniowymi zapowiedziami prezydenta Lecha Kaczyńskiego, w maju odbędzie się w Polsce międzynarodowa konferencja dotycząca planów importu ropy z Kazachstanu czy Azerbejdżanu przez Ukrainę do Polski i Niemiec. Zdaniem prezydenta, w konferencji powinno uczestniczyć minimum pięć krajów: Polska, Ukraina, Azerbejdżan, Kazachstan i Gruzja.

Analitycy sądzą, że zaangażowanie się w Kazachstanie ma sens.

- Na razie propagowanie tego kierunku ma głównie wymiar propagandowy. Sądzę jednak, że wizyta zarządu spółki w Kazachstanie poparta przez polskie władze państwowe może się przekuć na zdobycie konkretnych koncesji wydobywczych. Trzeba jednak pamiętać, że na istotne rezultaty może przyjść poczekać nawet kilka lat  - twierdzi Włodzimierz Ostaszewski, analityk rynku paliwowo-gazowego.

Zespół wespół

Orlen - wskutek braku sukcesów na polu wydobywczym - obecnie dość ostrożnie podchodzi do zapowiedzi związanych z projektami wydobywczymi. W lutowym numerze - Orlen Expres - , wewnętrznego magazynu spółki, Cezary Filipowicz, wiceprezes odpowiedzialny za wydobycie informował, że Orlen nie chce rozpoczynać działalności od własnych poszukiwań. Woli włączyć się w już realizowane projekty wydobywcze. Firmie nie zależy też raczej na tym, by zostać wyłącznym czy nawet większościowym udziałowcem w takim projekcie.

- Nie chcielibyśmy w pierwszych latach brać na siebie funkcji operatora, odpowiedzialnego za całość działań. Najlepsze jest przyjęcie pozycji partnera mniejszościowego, który będzie miał  zagwarantowany udział w kilku projektach z partnerami doświadczonymi i posiadającymi własne złoża. Takie podejście daje szybsze rezultaty w postaci własnego wydobycia, jak też dzieli ryzyko i zapewnia współpracę z doświadczonym partnerem - mówił prezes Filipowicz.

Paweł Janas

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: Kazachstan | Orlen
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »