PKO BP - tu nie ma dobrego wyjścia

Po trzech próbach wyboru prezesa PKO BP może się okazać, że do akceptacji jest tylko Marek Głuchowski. Tyle że on nie chce.

Po trzech próbach wyboru prezesa PKO BP może się okazać, że do akceptacji jest tylko Marek Głuchowski. Tyle że on nie chce.

Dziś odbędzie posiedzenie rady nadzorczej PKO BP, największego banku detalicznego w Polsce. Do porządku obrad niemal w ostatniej chwili wprowadzony został punkt dotyczący wyboru prezesa. I to mimo że - jak wynika z naszych informacji - nadal nie ma właściwego, stuprocentowo pewnego kandydata.

Deklaracje nie pomogą...

W tym drugim już konkursie z pięciu kandydatów na fotel prezesa faworytów było dwóch - Andrzej Klesyk, wiceprezes The Boston Consulting Grup, który kiedyś sprzedał PKO BP Inteligo (bankowość internetowa), oraz Maria Pasło-Wiśniewska, posłanka PO, a wcześniej prezes Pekao, drugiego pod względem wielkości banku.

Reklama

Jednak sferom rządzącym mogło się nie podobać to, że krytykowała kandydaturę Kazimierza Marcinkiewicza, byłego premiera, na stanowisko szefa PKO BP. Rada rozmawiała z nim pod koniec roku, w grudniu był nawet doradcą prezesa, zgłosił też swoją kandydaturę w pierwszym konkursie.
- Maria Pasło-Wiśniewska była skłonna współpracować z koalicją rządową - mówi nasz informator, znający kulisy przebiegu konkursowej procedury.

...artykuły szkodzą

Sytuacja kontrkandydata Marii Pasło-Wiśniewskiej jest jeszcze bardziej skomplikowana, choć do niedawna mogło się wydawać, że to on ma największe szanse.

- Niepochlebne artykuły o wcześniejszej działalności Andrzeja Klesyka opublikowane przez "Nasz Dziennik" , związany ze środowiskami ojca Rydzyka, spowodowały wzmożoną ostrożność rady wobec tego kandydata - mówi inny nasz rozmówca, także znający kulisy konkursu.

Gazeta napisała, że m.in. był upomniany przez nadzór bankowy w związku z wprowadzaniem Inteligo na rynek.

Andrzej Klesyk stanowczo odmówił komentarza.
- Na pewno publikacje "Naszego Dziennika" nie sprzyjają podjęciu decyzji. Rada musi przeanalizować te doniesienia - mówi Marek Głuchowski, przewodniczący rady nadzorczej, który z powodu przedłużającej się procedury sam musiał jako p.o. zasiąść w fotelu prezesa.

Klesykowi nie pomoże już nawet poparcie samego Wojciecha Jasińskiego, ministra skarbu.
- W tej sytuacji rada nie wybierze z obecnych kandydatów prezesa. A skoro pomimo dwóch konkursów nie udało się wybrać idealnego prezesa PKO BP, kontynuowanie tych procedur nie ma sensu. Dlatego zaproponuje objęcie fotela samemu Markowi Głuchowskiemu - twierdzi nasz rozmówca.

Sam Głuchowski wielokrotnie podkreślał, że nie pretenduje do fotela prezesa PKO BP. Mało tego, wręcz nie chce na nim zasiadać. O samej procedurze konkursowej wypowiada się też dosyć ostrożnie.
- Forma konkursu nie pomaga w wyborze prezesa PKO BP. Dobór instrumentów w tego typu procedurach nie przystaje do potrzeb banków, bo i nie dla potrzeb instytucji finansowych forma konkursów została utworzona - wyjaśnia szef rady PKO BP.

Podkreśla, że dodatkowym niesprzyjającym czynnikiem jest ustawa kominowa, ograniczająca wysokość wynagrodzenia szefa PKO BP. I choć projekt nowelizacji ustawy kominowej jest już w parlamencie, to małe są szanse na przyjęcie go przy tym składzie koalicji.

Beata Tomaszkiewicz

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: Marek | PKO BP SA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »