Po i przed sesją

Po poniedziałkowych optymistycznych świeczkach na indeksach i szczególnie pozytywnej świecy na kontraktach WIG20, gdzie utworzył się obiecujący młotek, podbudowanych dającymi się dopatrzyć wsparciami oraz niskim poziomem oscylatorów, we wtorek nasza giełda przystąpiła do dość dynamicznego odreagowania ostatnich spadków.

Zwyżkowała, przy rosnących do poziomu 666 mln zł obrotach, podobnie do innych giełd regionu o 0.78% w przypadku WIG, 1.0% w przypadku WIG20, natomiast kontrakty FW20H5 zyskały 28 pkt. zamykając się na poziomie 1868. Najbardziej wzrosły spółki sektora technologicznego, którego indeks TECHWIG zyskał 2.2%.

Wśród dużych spółek przykrą niespodziankę sprawił inwestorom na zakończenie sesji BPH, który na kończącym sesję fixingu stracił 1.7%, co może źle wróżyć na najbliższy okres. Na przeciwnym biegunie znalazł się Elektrim, który przerwał długie pasmo spadków efektownym wzrostem o ponad 12.8%. Wzrost odbył się dość szerokim rynkiem, spółki rosnące około czterokrotnie przeważały nad spadającymi i był dość wyrównany biorąc pod uwagę kapitalizację spółek.

Reklama

Optymistyczny wydźwięk wtorkowej sesji zachęca do postawienia pytania czy to już koniec spadków na naszym rynku. Historia uczy, że nie ma co się spieszyć z zakupami w takim przypadku. Jeśli rzeczywiście głębokie spadki mamy za sobą, to rzut oka na wykresy przekonuje, iż w co najmniej 3/4 przypadków tego rzędu spadki kończyły się podwójnym dnem, a nie formacją V, więc potencjalny inwestor ma spore szanse na zakup po niższych niż obecne cenach. Brak też jeszcze tak częstych dla prawdziwych zwrotów dywergencji na oscylatorach. Nie brak głosów które czarno widzą przyszłość. Osoby te wskazują na trochę rozczarowujące, w porównaniu z oficjalnym rządowym optymizmem, ostatnie dane gospodarcze nt. dynamiki produkcji, cen produkcji sprzedanej i bezrobocia.

Mocna złotówka wyraźnie zaczyna odbijać się na lokomotywie obecnego wzrostu jakim jest eksport i trudno spodziewać się, by przy takim bezrobociu i kosztach kredytu zastąpił go popyt wewnętrzny. Nie najlepiej wygląda sytuacja gospodarcza w "starej" UE, co też szkodzi naszemu eksportowi. Zeszłoroczna koniunktura z początku roku, wywołana przedakcesyjną paniką zakupów, stworzyła wysoką bazę, która zaniży względne wskaźniki gospodarcze w najbliższych miesiącach.

Optymistycznym akcentem jest to, że większość analityków spodziewa się spadków, przynajmniej krótkoterminowo, a podobno większość na giełdzie nie ma racji... Zastanawiając się nad strategią inwestycyjną warto pamiętać, że statystyka to tylko statystyka, a nie pewność. Najtaniej kupują tylko najwięksi inwestorzy-tacy, których zakupy odwracają trendy giełdowe. Drobnym inwestorom pozostaje trochę spóźnione przyłączenie się do trendów i zakupy po wyklarowaniu się sytuacji, co jednak okupione jest wyższymi cenami. Jednak zwykle jest to lepsza strategia niż sondowanie dna własnymi pieniędzmi.

AW

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: WIG20 | WIG
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »