Pochodne na zagraniczne indeksy czekają

Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami przedstawicieli warszawskiej giełdy oraz Hypovereinsbanku, który jest emitentem certyfikatów indeksowych, ten nowy instrument powinien pojawić się na GPW już w lutym lub najdalej w marcu 2002 roku.

Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami przedstawicieli warszawskiej giełdy oraz Hypovereinsbanku, który jest emitentem certyfikatów indeksowych, ten nowy instrument powinien pojawić się na GPW już w lutym lub najdalej w marcu 2002 roku.

Inwestorzy czekający na dopuszczenie kontraktów na zagraniczne indeksy oraz certyfikatów na nie muszą być zawiedzeni brakiem decyzji KPWiG dotyczącej tych instrumentów. Terminu debiutu giełdowych nowości podać - jak na razie - zatem nie sposób, ale wydaje się, że pierwotne założenia mogą nie być dotrzymane.

Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami przedstawicieli warszawskiej giełdy oraz Hypovereinsbanku, który jest emitentem certyfikatów indeksowych, ten nowy instrument powinien pojawić się na GPW już w lutym lub najdalej w marcu 2002 roku. Na poniedziałkowym posiedzeniu Komisji decyzje w tej sprawie jednak nie zapadły, zatem coraz mniejsze są szanse, że termin lutowy zostanie dotrzymany. Posiedzenia KPWiG odbywają się bowiem zazwyczaj co dwa tygodnie. Ponadto Komisja nie podaje z wyprzedzeniem planowanego porządku swoich posiedzeń i jedyne, co można od niej usłyszeć, to to, że trzeba czekać na komunikaty.

Reklama

Tymczasem z przewidywań PARKIETU wynika, iż obie nowości mogą nie być przedmiotem obrad także podczas najbliższego posiedzenia. Nietypowy charakter produktów powoduje bowiem przedłużanie się przygotowywania wniosków. - Kontrakty oraz certyfikaty na indeksy zachodnie to nowość na naszym rynku. Jedyne, co nam pozostaje, to czekać na zakończenie procedur - mówi Piotr Kamiński, wiceprezes GPW.

Jak dowiedział się PARKIET, wnioski HVB wymagają jeszcze pewnych uzupełnień, przy czym są to jedynie drobne kwestie techniczne. GPW spodziewa się, że lada dzień otrzyma z Niemiec ostateczną wersję dokumentów. A jeśli zostaną one pozytywnie zaopiniowane przez Komisję (dopuszczenie certyfikatów na Nasdaq 100 i Dow Jones Euro Stoxx 50 to dwa odrębne wnioski), późniejsza procedura jest łatwiejsza. Od strony technicznej i organizacyjnej wszystko przygotowuje już niemiecki bank, któremu w Polsce pomaga BM BPH.

Z kontraktami na zachodnie indeksy przygotowywanymi przez giełdę może być nieco więcej problemów. Mają one trafić na parkiet kilka miesięcy później, lecz ich przygotowanie może jeszcze trochę potrwać. Każdy wskaźnik giełdowej koniunktury ma bowiem swojego właściciela, który nim zarządza i sprzedaje prawa do jego wykorzystania. - Za możliwość wprowadzenia takiego kontraktu trzeba po prostu płacić. Do tego dochodzi jeszcze kwestia zapewnienia inwestorom dobrego dostępu do informacji o zmianach indeksu - wyjaśnia Piotr Kamiński.

Oczywiście, im dany indeks jest popularniejszy, tym licencja na niego jest droższa. Giełda zatem właśnie analizuje, który indeks byłby najkorzystniejszy pod względem ekonomicznym i jednocześnie przyciągał uwagę naszych inwestorów. Dopiero po zakończeniu tych analiz wniosek zostanie przekazany do KPWiG. - Nie chcemy przecież zarzucić rynku produktami, które nie będą popularne - dodaje wiceprezes Kamiński, który jednocześnie nie chce zdradzić, jak duże są szanse na ostateczne wprowadzenie nowych futures oraz którego indeksu będą one dotyczyć.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: Michał Czekaj | GPW | instrument | giełdy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »