Polska giełda zawiesiła na godzinę notowania. Chodzi o bezpieczeństwo obrotu

Giełda Papierów Wartościowych zawiesiła w poniedziałek notowania ze względu na bezpieczeństwo obrotu na wszystkich rynkach od godz. 15:15 do 16:15 - podała giełda w komunikacie. Po południu GPW poinformowała, że notowania zostały już wznowione na wszystkich rynkach. Na zamknięciu poniedziałkowej sesji oba główne indeksy, WIG20 i WIG odnotowały spadek o blisko 1,5 proc.

Jak poinformowała Giełda Papierów Wartościowych w Warszawie, o godz. 16:15 notowania zostały wznowione na wszystkich rynkach. Od godz. 16:15 do 16:30 nastąpiła faza przyjmowania zleceń.

Notowania ciągłe zostały wznowione o godzinie 16:30. Po ich rozpoczęciu indeks WIG20 spadł o 0,56 proc.

O godzinie 17, na zamknięciu warszawskiej giełdy, indeks WIG spadł o 1,47 proc. do poziomu 87727,11 pkt. Z kolei skupiający 20 największych i najpłynniejszych spółek WIG20 tracił 1,49 proc., osiągając 2431,32 pkt. 

Wcześniej GPW informowała w opublikowanym komunikacie, że notowania w dniu 7 kwietnia 2025, ze względu na bezpieczeństwo obrotu, zostały zawieszone na wszystkich rynkach od godz. 15:15 do 16:15.

Reklama

GPW zawiesiła notowania na godzinę. Powodem bezpieczeństwo obrotu

Tuż przed zawieszeniem notowań na głównym parkiecie indeksy WIG20 i WIG30 traciły nieco ponad 2 procent, a WIG zniżkował o 1,74 proc. Indeksy odrobiły część strat z poranka, kiedy to WIG20 na otwarciu sesji stracił 4,46 proc. Około godziny 10:30 spadki pogłębiły się do ponad 5 proc. Mocniejszą przecenę było widać w Europie. Niemiecki DAX ok. godz. 12 spadał o blisko 5,7 proc., francuski CAC40 o ponad 5,6 proc., a brytyjski FTSE100 - o ponad 4,6 proc.

Rano w poniedziałek GPW informowała o ogłoszeniu "Exceptional Market Conditions" (wyjątkowe warunki rynkowe - red.) w sytuacji wystąpienia niezwykłej zmienności skutkującej uruchomieniem mechanizmów zmienności w odniesieniu do większości instrumentów finansowych.

Dlaczego GPW wstrzymała handel? Powodem mogła być - jak podaje serwis parkiet.com - liczba napływających zleceń, która zbliżyła się do wartości granicznych wydolności systemu. Wpływ na to miała również aktywność zleceń wygenerowanych przez algorytmy. W konsekwencji mogłoby to doprowadzić do niekontrolowanego zawieszenia systemu. Inwestorzy bowiem od rana mówili o problemach z platformami transakcyjnymi.

Jak przekazał PAP zespół prasowy GPW, na decyzję o zawieszeniu notowań wpływ miała zmienność w ostatnich dniach na wszystkich światowych giełdach. "Widzimy, co dzieje się w ostatnich dniach na całym świecie. Ta zmienność, ta dynamika zmian jest tak ogromna, że 'dmuchamy na zimne" - przekazała GPW. Podkreślono, że decyzja została podjęta "tylko i wyłącznie ze względu na bezpieczeństwo".

Sesja GPW rozpoczęła się na silnym minusie. "Motorem spadków wydarzenia geopolityczne"

Sesja GPW po silnej przecenie z końca ubiegłego tygodnia rozpoczęła się na silnym minusie, ale kursy spółek próbowały odrabiać straty. "Motorem spadków są wydarzenia geopolityczne. Bardzo dużo będzie zależało w najbliższych dniach od rozwoju sytuacji na arenie międzynarodowej" - powiedział PAP Biznes przed decyzją GPW o zawieszeniu obrotu w godzinach 15.15 - 16.15 Przemysław Smoliński, analityk BM PKO BP. 

"Pojawił się popyt. Do ogłoszenia zakończenia spadków czy powrotu wzrostów jest jeszcze daleka droga, ale na naszych głównych wykresach, czy to WIG20, czy mWIG40, czy sWIG80, w tej chwili rysują się białe świece, choć nadal indeksy są na minusie" - dodał analityk. Smoliński ocenił, że sytuacja nie jest najlepsza z technicznego punktu widzenia i zwiastuje ona rozpoczęcie silnej średnioterminowej korekty. "W tej chwili na pewno trudno szukać sygnałów zakończenia spadków i powrotu wzrostów" - powiedział. 

"Z drugiej strony, sytuacja nie wygląda już tak tragicznie jak w piątek, bo wyraźnie widać, że u nas na rynku pojawił się popyt. Spadki zostały wyhamowane i o ile sytuacja jakoś mocno nie pogorszy się na giełdach za oceanem, to u nas również raczej można spodziewać się przejścia w konsolidację, czy korekcyjnego odbicia, a już nie kontynuacji ruchu w dół" - dodał. Analityk BM PKO BP zaznaczył, że należy obserwować, co się będzie działo na rynku amerykańskim. 

Spadki na GPW. Obawy o efekty wojny celnej Donalda Trumpa

W sobotę weszły w życie 10-procentowe cła na niemal wszystkie towary z prawie wszystkich krajów świata. Stanowią one podstawową stawkę celną dla niemal wszystkich importowanych do USA towarów. Nie dotyczą one Kanady i Meksyku, na które już wcześniej prezydent Trump nałożył 25 proc. podatek (dotyczy on ok. połowy importu). Wyłączone z tych taryf są też stal, aluminium, samochody i części samochodowe, będące również przedmiotem osobnych 25 proc. ceł, a także miedź, leki, półprzewodniki i drewno (te mają zostać dodatkowo oclone w przyszłości), a także nośniki energii i minerały niedostępne w USA.

Jest to pierwsza część ogłoszonych przez Donalda Trumpa ceł mających w teorii wprowadzić wzajemność w stosunkach handlowych. 9 kwietnia wdrożone mają zostać dodatkowe podatki na towary z 57 państw posiadających nadwyżkę w handlu towarami ze Stanami Zjednoczonymi. W tym gronie są Chiny i Unia Europejska, które zostaną objęte odpowiednio 34 proc. i 20 proc. dodatkowym cłem, a także m.in. Japonia (24 proc.), Korea Płd. (25 proc.), Indie (26 proc.), Wietnam (46 proc.), czy Tajwan (32 proc.). 

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: GPW
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »