Polskie spółki - tanie czy drogie?
- Zestawienie wskaźników P/E pokazuje dyskonto, z jakim notowane są polskie firmy, oraz jakie są różnice w postrzeganiu poszczególnych branż i ich perspektyw na konkretnym rynku. Widać też po nim, jak dużo w Polsce straciły w ostatnim okresie firmy uzależnione od procesów inwestycyjnych - mówi Tomasz Mazurczak, dyrektor Departamentu Doradztwa i Analiz w DI BRE Banku.
W przygotowanym przez Parkiet zestawieniu spółek z 9 sektorów notowanych na giełdach w USA, Eurolandzie, Japonii, Kanadzie, Rosji i Australii widać ewidentnie, że ogromne przeceny szczególnie dotknęły polską branżę IT. Dla grupy firm rentownych P/E za granicą osiąga 67,1. W Polsce jest to zaledwie 18.
Zdecydowanie w oderwaniu od wyników na GPW wyceniane są MCI - P/E 356 - czy Ster-Projekt ma powyżej 76, Howell ok. 60. Wymienione firmy są więc lepiej wyceniane przez inwestorów niż Microsoft (35), Sony (16), Lucent Technologies (13), Dell (33) czy Cisco (50,8). Najwyższy P/E z wybranych przez nas firm technologicznych ma lider segmentu włókien optycznych Ciena - 242,4.
Podobne są dysproporcje w przypadku telekomów. Dla zagranicznych przedstawicieli tej branży średnie P/E wynosi 35. W Polsce jest to 6,7. TP SA, której nie dotknęły obciążenia związane z UMTS, tak jak wielu jego odpowiedników, ma wskaźnik P/E poniżej 15. Ale już planujący internetową karierę Szeptel zbliża się do 160. Zakwalifikowany do branży telekomunikacyjnej Elektrim ma z kolei P/E tylko 0,8. W tym przypadku jednak w grę wchodzi zysk papierowy.
Zagraniczne firmy budowlane o najwyższych udziałach w rynku mają średnio P/E na poziomie 27,5, dla polskich spółek wynosi on 6,9. Jedna z lepszych firm tej branży - Budimex - ma stosunek ceny akcji do zysku na walor w granicach 8. W piątek odnotował też roczne minimum wyceny. Jego inwestor strategiczny hiszpański Ferrovial ma natomiast wskaźnik 15.
Niewiele lepiej jest z przemysłem wydobywczym. KGHM, którego P/E to 6,6, może się czuć szczególnie poszkodowany, biorąc pod uwagę, że średnia dla zagranicznych spółek sektora wynosi 15. Widać, że ciąży na spółce dywersyfikacja działalności o telekomunikację, konflikty ze związkowcami i problemy z dalszą prywatyzacją. W sektorze petrochemicznym jest to dla świata 19,1, podczas gdy P/E PKN Orlen to 10,5. W tym przypadku spółka płaci zapewne za brak własnych złóż oraz lokalny charakter działalności.
Aż tak silnych dysproporcji nie ma pomiędzy Polską i zagranicą przy P/E sektora bankowego. Wskaźnik rodzimych banków to ok. 13. Zagranica ma 19,5. Na tle polskich banków wyróżnia się Handlowy - 26. Stosunek ceny akcji do zysku na walor tego banku przewyższa P/E przejmującego go CitiGroup - 19,2. Daleko za BHW jest też przejmowany właśnie przez ING - BSK ze wskaźnikiem 17,5.
Interpretacja wskaźnika P/E, tak jak każdego innego, nie jest oczywista. Pewne jest jednak, że gdy mnożnik ten przybiera dla spółki poziom powyżej 100 czy 200, optymizm inwestorów jest najczęściej nieuzasadniony i prędzej czy później cena akcji zostanie boleśnie zweryfikowana przez rynek.