Precedens na rynku kapitałowym
Kazimierz Żmudzin, akcjonariusz Suwar, wytoczył proces cywilny członkom zarządu firmy. Domaga się 5,35 mln zł odszkodowania na rzecz spółki. Na wniosek inwestora sąd zajął ich wszystkie akcje i udziały.
Po zarzutach o działanie na szkodę spółki i niegospodarność oraz nieprzestrzeganie obowiązków informacyjnych stawianych członkom zarządu Suwar przez prokuratury w Łodzi i Warszawie, nastał czas na akcjonariusza. - To precedensowy przypadek na naszym rynku - mówi Michał Stępniewski, rzecznik prasowy KPWiG. - Fakt, że prywatny inwestor, świadomy swoich praw, z własnej inicjatywy broni spółkę i jej akcjonariuszy, jest bardzo pozytywny. Komisja bacznie śledzi sprawy związane z Suwarami. Jeśli zajdzie taka potrzeba, przewodniczący może przyłączyć się jako strona do tego procesu - dodaje.
Kazimierz Żmudzin ma 43,3 tys. akcji spółki. Jego zdaniem, trzyosobowy zarząd naraził firmę na szkody w wysokości co najmniej 5,35 mln zł. Wynikają one m.in. z przejęcia ponad 1,5 roku temu przez prezesa Henryka O. kontroli nad spółką Suwary-Packing, do której przeniesiono wcześniej najważniejsze aktywa giełdowego przedsiębiorstwa. W swoim pozwie K. Żmudzin powołuje się na wycenę szkód sporządzoną pod koniec 2002 r. przez doradcę inwestycyjnego Raimonda Egginka. - Wobec bierności rady nadzorczej, sam zdecydowałem się dochodzić sprawiedliwości. Zaznaczam, że działam w interesie nie własnym, a spółki i uczestników obrotu - wyjaśnia inwestor. Jak głęboko wierzy w swoje racje świadczy koszt wpisu sądowego (50 tys. zł). - Musiałem zaciągnąć pożyczkę, bo akcje Suwar są jedynym zabezpieczeniem majątkowym mojej rodziny. Myślę, że jest mało prawdopodobne, abym przegrał - twierdzi. Członkowie zarządu Suwar byli dla nas wczoraj nieosiągalni.
Kazimierz Żmudzin skorzystał z praw, jakie daje mu kodeks spółek handlowych (art. 486). Zgodnie z nim, akcjonariuszowi przysługuje prawo domagania się odszkodowania dla firmy, jeśli przez rok od ujawnienia zdarzenia, w wyniku którego powstała szkoda, nie zrobią tego organy spółki. - Układ sił - zarówno na walnym, jak i w radzie nadzorczej jest przesądzony na korzyść środowiska skupionego wokół zarządu. Jego członkowie są praktycznie nietykalni - mówi Żmudzin. Dowodzi, że na pięciu członków rady nadzorczej, czterech jest powiązanych rodzinnie albo zawodowo z zarządem. Jedyny niezależny to Tomasz Krysztofiak.
- Jestem autorem zarówno doniesień do prokuratury i KPWiG o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez władze Suwar, jak i wniosków o odwołanie, czy nieudzielanie absolutorium poszczególnym członkom zarządu. Niestety, wszystkie zostały przegłosowane nie po mojej myśli - informuje T. Krysztofiak. Dowiedzieliśmy się też, że w 2002 r. Krysztofiak przedstawił radzie nadzorczej wniosek, w którym domagał się, by zarząd zapłacił spółce odszkodowanie za wyrządzone szkody. Chodziło m.in. o 250 tys. zł - karę w tej wysokości nałożyła na Suwary Komisja Papierów Wartościowych i Giełd za nieprzestrzeganie obowiązków informacyjnych. Członkowie rady przegłosowali wniosek negatywnie. Wyszli z założenia, że zajmą się problemem, kiedy spółka zapłaci nałożoną grzywnę.
Majątek podwójnie zamrożony
6 listopada Sąd Okręgowy w Łodzi przychylił się do wniosku Kazimierza Żmudzina i w ramach zabezpieczenia roszczenia złożonego pozwu, nakazał zajęcie wszystkich akcji Suwar i udziałów Suwary-Packing, które należą do członków zarządu. Prezes Henryk O. ma 146,3 tys. akcji spółki giełdowej (ponad 19% głosów na WZA) i 105 udziałów Suwary-Packing (51,2% kapitału). Dwaj pozostali członkowie zarządu, Maciej M. i Krzysztof B., mają odpowiednio po 9,2 tys. (1,03%) i 8,5 tys. (0,95%) walorów Suwar. W połowie br. te same papiery zamroził komornik, który działał na zlecenie Prokuratury Okręgowej w Łodzi.