Przedwyborczy debiut PGNiG
Inwestorzy najwyraźniej zignorowali wczoraj zapowiedzi opozycji o nacjonalizacji majątku przesyłowego Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa. Na otwarciu popyt z ich strony wywindował kurs PDA do 4 zł.
Oferta publiczna 900 mln akcji PGNiG od kilku tygodni budziła ogromne emocje. Liderów idących po władzę Platformy Obywatelskiej i PiS szczególnie oburzył termin debiutu, który wyznaczono na 23 września, na dwa dni przed parlamentarnymi wyborami. Już zapowiedzieli szybką wymianę rady nadzorczej gazowniczej spółki i w konsekwencji zarządu PGNiG. PiS nie wykluczał również skierowania wniosków do prokuratury.
Jedynie słuszna decyzja
Inwestorzy najwyraźniej nie przejęli się politycznymi zawirowaniami wokół PGNiG - na otwarciu kurs PDA poszybował o 34,23% w górę (do 4 zł). Według Marka Kossowskiego, prezesa PGNiG, inwestorzy bardzo dobrze zareagowali na ofertę spółki. - Dzisiejszy kurs jest najlepszą weryfikacją tego, czy podjęcie decyzji o przeprowadzeniu debiutu PGNiG w tym terminie było słuszne - powiedział.
Zdaniem analityków, po akcje ustawili się inwestorzy finansowi: polskie fundusze (głównie emerytalne), jak i zagraniczne instytucje, które doważały swoje portfele papierami PGNiG (spółka z pewnością wejdzie do indeksu WIG20). Trudno się dziwić takiemu popytowi. Mimo że w ofercie publicznej zaoferowano im odpowiednio 350 mln oraz 280 mln papierów PGNiG, złożone przez nich zapisy przynajmniej kilkunastokrotnie przewyższały podaż.
Co z nacjonalizacją?
Inwestorów nie przestraszyły także zapowiedzi polityków opozycji, że po wygranych wyborach będą dążyć do nacjonalizacji części aktywów PGNiG (chodzi głównie o udziały w EuRoPol Gazie, operatorze polskiego odcinka gazociągu jamalskiego). Pomysł ten skrytykował wczoraj minister skarbu Jacek Socha. Według niego, wydzielenie części aktywów, czego domagają się politycy przeciwni upublicznieniu PGNiG, uszczupliłoby aktywa firmy o ok. 5 mld zł. - Spowodowałoby to znaczne ograniczanie siły finansowej spółki, np. możliwości zaciągania kredytów na inwestycje - stwierdził.
Minister Socha dodał, że nie jest w stanie sobie wyobrazić odwrócenia upublicznienia PGNiG, bo nie wie, na czym miałoby to polegać. - Z naszych analiz wynika, że nie ma takiej potrzeby - stwierdził. - Moim zdaniem, najlepszym rozwiązaniem dla rządu byłaby nie sprzedaż posiadanych akcji PGNiG, a dalsze podwyższanie kapitału spółki, z którego finansowane byłyby kolejne inwestycje - dodał.
Więcej na inwestycje
PGNiG uzyskał z emisji papierów 2,7 mld zł, wobec 1,5 mld zł prognozowanych wcześniej. Według M. Kossowskiego, dodatkowe pieniądze pozwolą na sfinansowanie planowanych inwestycji w większej części ze środków własnych, a w mniejszym stopniu - z kredytów. Dzięki nim PGNiG będzie mógł szybciej zwiększyć wydobycie krajowego, znacznie tańszego gazu. - Pozwoli to nam, mimo rosnących cen gazu z importu, na stabilizowanie cen dla naszych odbiorców - wyjaśnił.
Prezes PGNiG dodał, że dzięki wyższym wpływom spółka będzie mogła zaangażować się kapitałowo również w międzynarodowe projekty. PGNiG rozważa udział w budowie gazociągu Sarmacja, który mógłby być ułożony wzdłuż ropociągu Odessa-Brody-Płock (rurę dociągnięto do polskiej granicy). Analizuje także przystąpienie do konsorcjum budującego Gazociąg Nabucco, którym do Europy miałby trafiać gaz z Iranu.
Jerzy Boćkowski