Rewolucja w Merrill Lynch

W trybie natychmiastowym instytucję te opuścił szef 56-letni Stan O'Neal (z odprawą w kwocie 161,5 mln USD). Jest już krótka lista ewentualnych następców. Tymczasowo pracami kieruje Alberto Cribiore.

W trybie natychmiastowym instytucję te opuścił szef 56-letni Stan O'Neal (z odprawą w kwocie 161,5 mln USD). Jest już krótka lista ewentualnych następców. Tymczasowo pracami kieruje Alberto Cribiore.

Merrill Lynch szuka w firmie i poza nią. Na liście są m.in.: Laurence Fink z BlackRock (49 proc. udziałów ma tam właśnie Merrill Lynch) , Gregory Fleming, wiceprezes Merrill Lynch, John Thain kierujący NYSE Euronext, Bob McCann z Merrill Lynch.

Fink był kiedyś kandydatem do prezesury Morgan Stanley, Jest prywatnie przyjacielem Gregory Fleminga i zapewne stworzy z nim sprawnie działający duet. Pracowali razem przy przejmowaniu BlackRock.

Fleming ma świetne nazwisko - pracował w odnodze bankowości inwestycyjnej. Połączył m.in. First Union Corp. z Wachovia Corp. (fuzja warta była 14.5 mld USD). Ma jednak zaledwie 44 lata i zbyt małe jeszcze doświadczenie w prowadzeniu wielkiego banku inwestycyjnego.

Reklama

Thain wydaje się idealnym wyborem. Ma spore doświadczenie w prowadzeniu wielkich firm (w przeszłości m.in. Goldman Sachs), teraz osiągnął sukces w połączeniu NYSE z europejskim rywalem. Być może jednak zostanie szefem Citigroup (w niedalekiej przyszłości).

McCann ma dobre notowania na Wall Street. Szefuje oddziałem brokerskim Merrill Lynch, ma sukcesy. Mankamentem jest brak doświadczenia na rynku papierów dłużnych co jest zaletą Finka.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: merrill lynch | dolar | rewolucja | Lynch
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »