Ropa obecnie wspiera dolara

Dotychczas uznana reguła - im niższa cena ropy naftowej na światowych rynkach, tym słabszy dolar - obecnie całkowicie się nie sprawdza. Dotychczasowe ich związki na rynku globalnym utraciły praktyczne zastosowanie.

Spadające ceny ropy wydają się być wręcz siłą nośną dla umacniającej się w ostatnich tygodniach waluty amerykańskiej. Formułowanie się tej tendencji potwierdzają liczby. Otóż cena baryłki ropy spadła z poziomu 61 dolarów na początku roku do poziomu 52 dolarów w połowie stycznia. W tym samym czasie dolar, wbrew oczekiwaniom, umocnił się z poziomu prawie 1,33 do poziomu 1,29 USD/EUR. Zachowując niezbędny dystans do samych liczb i pamiętając, że na kurs eurodolara oddziałują dziesiątki innych czynników, pewne zdziwienie musi jednak budzić fakt, że aprecjacja amerykańskiej waluty dokonuje się akurat w momencie znaczącej przeceny na globalnym rynku surowców.

Reklama

Do tej pory silniejszy dolar był najczęściej skutkiem rosnących cen ropy, korekta na rynku surowca powodowała zaś deprecjację amerykańskiej waluty - w warunkach malejących cen ropy malały koszty użytkowania energii w krajach strefy euro. Wiązało się to z redukcją zakupów dolarów z ich strony, ponieważ obroty na rynku ropy denominowane są właśnie w walucie amerykańskiej. Gdyby spojrzeć na trendy panujące od kilku miesięcy, zarówno na rynku walutowym, jak i surowcowym, można dojść do wniosku, że dotychczas uznane prawa objaśniające ich wzajemne związki utraciły praktyczne zastosowanie.

POZYTYWNE TENDENCJE

Ekonomiści próbując tłumaczyć odwrócone współzależności, zwracają uwagę, że taniejąca ropa poprawia w znacznej mierze ocenę perspektyw gospodarki USA (bardzo surowcowo chłonnej). Na malejących cenach paliw korzystają amerykańscy konsumenci i przedsiębiorcy, co oddala niebezpieczeństwo twardego załamania koniunktury w Stanach Zjednoczonych, które jeszcze niedawno wydawało się całkiem prawdopodobne. To ono właśnie wywoływało w ostatnim czasie największy strach na międzynarodowych rynkach finansowych, powodując ucieczkę od dolara. Tańsza ropa łagodzi ponadto presję inflacyjną, co z kolei zwiększać może prawdopodobieństwo obniżek stóp procentowych Fed.

Kolejnym ważnym czynnikiem umacniającym dolara w kontekście taniejącej ropy są relacje pomiędzy polityką pieniężną Fed i EBC. Władze monetarne we Frankfurcie koncentrują swoją uwagę na wskaźniku inflacji bieżącej CPI, Amerykańska Rezerwa Federalna pilnuje natomiast przede wszystkim inflacji bazowej, czyli takiej, która nie uwzględnia zmian cen energii. Spadki na rynku surowcowym w pierwszym momencie obniżają wartość inflacji bieżącej, na poziom inflacji bazowej nie mają zaś w krótkim okresie wpływu (ruchy cen ropy oddziałują tu tylko pośrednio, w dodatku z opóźnieniem). W tym sensie taniejące surowce energetyczne, a w ślad za nimi inflacja CPI, doraźnie łagodzić powinny przede wszystkim restrykcyjne ostatnio nastawienie EBC. Implikuje to naturalnie przepływy mas międzynarodowego kapitału, w tym przypadku z aktywów denominowanych w euro w stronę dolarowych. Taka kombinacja uwarunkowań polityki pieniężnej po obu stronach Atlantyku wydaje się odpowiadać za niedawne umocnienie się amerykańskiej waluty wobec euro.

GLOBALNA NADPŁYNNOŚĆ

Eksperci różnie wyceniają natomiast wpływ kondycji finansowej OPEC na kurs eurodolara. Z jednej strony można usłyszeć głosy, że niskie ceny ropy przyczynić się mogą do zniwelowania nadwyżki w bilansie obrotów bieżących krajów eksportujących surowiec. To z kolei zmniejszyć może ich popyt na amerykańskie papiery skarbowe, co w dłuższym okresie działać będzie negatywnie na dolara. Istotnie w ostatnich latach, na bazie szybujących cen ropy, nadwyżki w bilansach płatniczych państw OPEC gigantycznie rosły. Zasoby te w ogromnej części płyną do Stanów Zjednoczonych, głównie na rynek papierów dłużnych. W ostatnich miesiącach, wraz ze spadkami cen ropy, tego typu transakcje kapitałowe zostały silnie ograniczone. Może to utrudniać finansowanie ujemnego salda w amerykańskim bilansie handlowym oraz deficytu budżetowego, dolar musiałby więc ulec korekcyjnej deprecjacji.

Z drugiej strony na razie nie brakuje chętnych do kupowania amerykańskich obligacji. Mniejszym nadwyżkom płatniczym krajów OPEC towarzyszyć będą równolegle wyższe nadwyżki płatnicze w gospodarkach azjatyckich, będącymi importerami surowców. Ci zaś wygenerowaną tą drogą dodatkową płynność lokować będą w aktywa dolarowe, zapobiegając tym samym kursowej huśtawce amerykańskiej waluty.Wszystkim amatorom zielonych banknotów warto jednak polecić zachowanie wszelkiej ostrożności. Przedstawiona analiza prezentuje zaledwie fragment szerszej rzeczywistości. W tekście wykorzystano materiały "Financial Times"

Autor jest doktorantem Uniwersytetu Gdańskiego Michał Pronobis

Gazeta Bankowa
Dowiedz się więcej na temat: ceny ropy | Obecny | cena ropy | waluty | zastosowanie | ropa naftowa | OPEC
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »