Ropa po 40 dolarów

Cena ropy naftowej wzrosła w tym roku już o 23%. W piątek na otwarciu notowań w Nowym Jorku baryłka przez kilka minut kosztowała ponad 40 USD, najwięcej od października 1990 r.

Cena ropy naftowej wzrosła w tym roku już o 23%. W piątek na otwarciu notowań w Nowym Jorku baryłka przez kilka minut kosztowała ponad 40 USD, najwięcej od października 1990 r.

Wtedy ropy brakowało, bo po inwazji Iraku na Kuwejt wstrzymano dostawy z obu tych krajów. Teraz przyczyn tak wysokich cen jest kilka. Szybszy niż prognozowano wzrost gospodarczy, zwłaszcza w USA i w Chinach, spowodował zwiększenie zużycia produktów naftowych. W Stanach Zjednoczonych za kilkanaście dni zaczyna się sezon wakacyjnych wyjazdów, a rezerwy benzyny są niższe niż zwykle o tej porze roku. OPEC, największy eksporter ropy naftowej, od 1 kwietnia zmniejszył wydobycie. Ciągłe napięcie w Iraku i w stosunkach izraelsko-palestyńskich zwiększa obawy, że dostawy z Bliskiego Wschodu mogą być przerwane lub utrudnione. Obawy te podsycają też powtarzające się zamachy terrorystyczne, zwłaszcza w Arabii Saudyjskiej, która dostarcza najwięcej ropy na światowy rynek, po Rosji. W takich okolicznościach na zwyżkę cen ropy grają fundusze hegdingowe i inni duzi spekulanci. Pod koniec kwietnia ich długie pozycje netto wynosiły 59 542 kontrakty.

Reklama

Międzynarodowa Agencja Energetyczna prognozuje, że wysokie ceny ropy naftowej spowolnią tempo wzrostu gospodarczego w krajach importujących ten surowiec o 0,5 pkt proc. Kraje OPEC, takie jak Katar, utrzymują, że obecne ceny nie będą miały żadnego wpływu na koniunkturę gospodarczą na świecie.

Dostawy OPEC spadły w kwietniu o 220 tys. baryłek dziennie, do 25,85 mln baryłek, ale i tak o 2,35 mln baryłek przekraczają ustalone przez ten kartel kwoty wydobycia. Przedstawiciele OPEC zapowiedzieli na koniec maja nadzwyczajne spotkanie w Amsterdamie, na którym mają przedyskutować ewentualne podniesienie kwot wydobycia. Wysokie ceny ropy niewątpliwie są korzystne dla jej producentów i spółek naftowych, ale w krótkim okresie. Później powodują bowiem spadek popytu.

Rekordowe ceny ropy, a zwłaszcza benzyny, są już przedmiotem sporów politycznych w amerykańskiej kampanii przedwyborczej. Demokraci zażądali w tym tygodniu w Kongresie, by administracja Busha uwolniła część rezerw strategicznych, co niewątpliwie zbiłoby ceny. Galon ropy na stacji w Nowym Jorku kosztował w piątek średnio 1,874 USD, najwięcej w historii.

Eugene Hodge, starszy ekonomista John Hancock Mutual Life Insurance z Bostonu
Cena ropy powyżej 40 USD za baryłkę zaszkodzi globalnemu wzrostowi gospodarczemu, a później ograniczy również popyt. W krótkim terminie to dobra wiadomość, zwłaszcza dla firm naftowych, w dłuższym to zła informacja praktycznie dla każdego. To zabierze trochę czasu zanim konsumenci odczują wysokie ceny. Na przykład, jeśli ktoś kupił niedawno nowiutki samochód, który zużywa sporo paliwa, to na pewno nie będzie od razu rezygnował z jeżdżenia. Ale już ktoś, kto będzie chciał dopiero kupić taki samochod dwa razy się zastanowi, czy go nabyć przy tak wysokich cenach paliwa.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: ceny ropy | dolar | dostawy | OPEC | ropa naftowa | cena ropy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »