Rosną aktywa funduszy, a opłaty nie maleją

Aktywa funduszy inwestycyjnych rosną jak na drożdżach. Opłaty pobierane od klientów stoją jednak w miejscu. Największe TFI nie planują obniżenia stawek mimo rosnącej konkurencji ze strony funduszy zagranicznych. Być może nastąpi to wtedy, gdy wyniki z inwestycji się popsują.

Aktywa funduszy inwestycyjnych rosną jak na drożdżach. Opłaty pobierane od klientów stoją jednak w miejscu. Największe TFI nie planują obniżenia stawek mimo rosnącej konkurencji ze strony funduszy zagranicznych. Być może nastąpi to wtedy, gdy wyniki z inwestycji się popsują.

O plany na temat wysokości opłat za zarządzanie i prowizji dystrybucyjnych zapytaliśmy przedstawicieli czterech największych TFI, które razem kontrolują prawie 64% rynku funduszy. Żadne towarzystwo nie zadeklarowało obniżenia stawek w tym roku.

- Wszyscy czekają na ruch lidera - mówi Tomasz Bogutyn, prezes PKO/Credit Suisse TFI (5,9 mld zł aktywów na koniec stycznia). - Stawki trzeba obniżać, gdy rynek rośnie. Ale teraz żadnych konkretnych planów nie mamy - twierdzi Adrian Adamowicz, dyrektor sprzedaży w Pioneerze (największe TFI na rynku). Planów obniżenia opłat nie ma też ING TFI oraz BZ WBK AIB TFI.

Reklama

Towarzystwa nie chcą zmniejszać stawek, chociaż mają za sobą rekordowy rok pod względem wzrostu aktywów. Fundusze powiększyły się o blisko 24 mld zł (64%). W I półroczu 2005 r. wpływy z opłaty za zarządzanie wszystkich towarzystw wyniosły 468,5 mln zł wobec 362,9 mln zł rok wcześniej (wzrost o blisko 30%).

Katarzyna Siwek

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: Stawek | oplaty | TFI | aktywa | opłaty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »