Rynki łapią oddech. Inwestorzy wierzą w powodzenie negocjacji celnych?
Mocne odbicia po ostatnich spadkach - tak najkrócej można opisać dzień na warszawskiej giełdzie. WIG20 (indeks największych spółek) wzrósł o 4,92 proc., a WIG (indeks szerokiego rynku) urósł o 4,21 procent. Giełdy w Europie także odreagowywały ostatnie spadki. Na zamknięciu sesji indeks Euro Stoxx 50 wzrósł o 4,26 proc., niemiecki DAX poszedł w górę 4,53 proc., francuski CAC 40 zyskał 3,83 proc., a brytyjski FTSE 100 zwyżkował o 3,04 proc. Benchmarkowy indeks Stoxx Europe 600 wzrósł o 3,93 proc.
"Oddech rynku był adekwatny do wyniku i w WIG20 zdrożał komplet spółek, gdy na całym rynku udało się podnieść ceny 75 procent walorów przy ledwie 12 procent przecenionych i 13 procent bez zmiany ceny" - wylicza Adam Stańczak, analityk DM BOŚ. Zdaniem eksperta, nie ma wątpliwości, iż zachowanie GPW zostało podyktowane przez kolejny zwrot akcji w USA - tym razem zamrożenie wojny celnej przez prezydenta Trumpa z niemal całym światem z wyjątkiem Chin. To zaowocowało środowymi zwyżkami na Wall Street, a odbicie w USA przeniosło się do Azji i dziś rano "wylądowało" w Europie.
"Na poranną zwyżkę niemieckiego DAX-a o około 8 procent, GPW odpowiedziała wzrostem WIG20 o przeszło 7 procent. W kolejnych godzinach więcej było już konsolidacji oraz lekkiego osuwania na południe, a finalna zmiana WIG20 była tylko kosmetycznie wyższa od wzrostu niemieckiego DAX-a o 4,53 procent" - komentuje Adam Stańczak.
Inwestorzy w czwartek analizowali nowe informacje dotyczące polityki handlowej USA po tym, jak w środę prezydent USA Donald Trump zdecydował o 90-dniowej przerwie w stosowaniu podwyższonych ceł, z wyjątkiem Chin. Urzędnicy Białego Domu doprecyzowali dzisiaj (Donald Trump o tym nie informował wcześniej), że stawka celna na import z Chin do USA wynosi 145 proc. po ostatnich podwyżkach.
Amerykański prezydent odrzucił sugestie, że nagłe zmiany zdań podważają jego wiarygodność, twierdząc, że konieczna jest "elastyczność".
Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen oświadczyła w czwartek, że UE wstrzyma na 90 dni nałożenie ceł odwetowych na USA. Decyzja ta ma związek z zawieszeniem na taki sam okres ceł amerykańskich przez Donalda Trumpa. Taki obrót spraw musiał zaowocować odbiciem na giełdowych parkietach.
Polska Agencja Prasowa zacytowała analityków banku inwestycyjnego Citi. Ci podali, że dostosowali alokację portfela w następstwie wstrzymania przez prezydenta USA Donalda Trumpa taryf celnych dla poszczególnych krajów, podając, że kupują akcje europejskie.
"Podoba nam się duża redukcja taryf dla Europy i partnerów handlowych" - napisali, argumentując, że akcje europejskie były wyprzedane przed tymczasowym odwróceniem taryf przez Trumpa.
Europejskie indeksy odetchnęły dziś z ulgą po zawieszeniu przez Trumpa ceł zagranicznych na 90 dni. Sytuacja nieco ustabilizowała się, choć dalej ciężko mówić o normalnym otoczeniu rynkowym - komentuje Tymoteusz Turski, analityk XTB
"Cła bazowe (10 proc.) pozostają w mocy, a także prezydent USA wyraźnie zmierza w kierunku kontynuacji wojny handlowej z Chinami. W takiej sytuacji (szczególnie biorąc pod uwagę wczorajsze rekordowe wzrosty w reakcji na informację o zatrzymaniu ceł handlowych) notowania indeksów wciąż pozostają wybite z normalnych trajektorii, a w ciągu najbliższych dni dalej najpewniej utrzymywać się będzie podwyższona zmienność" - dodaje ekspert.
Na amerykańskiej giełdzie widzimy realizację wczorajszych zysków. Inwestorzy (po euforycznych wzrostach) wracają do obaw związanych z przyszłością amerykańskiej gospodarki - relacjonuje w czwartek późnym popołudniem (czasu polskiego) Tymoteusz Turski.
"Wciąż, mimo że sytuacja jest znacznie lepsza niż przed wstrzymaniem ceł, mamy do czynienia z zaostrzoną polityką handlową między USA a Chinami, co, w przypadku utrzymania się tej tendencji, odbije się na amerykańskich konsumentach" - wyjaśnia.
W podobnym tonie komentuje cytowany wcześniej Adam Stańczak (DM BOŚ). "Niestety, pierwsze godziny kolejnej sesji na Wall Street wskazują, iż środowy skok na północ nie kończy tematu zagrożeń bessą. (...) Rynek nie tylko mógł przesadzić wczoraj z euforią, ale również z nadziejami na wygaszenie zmienności" - zwraca uwagę analityk.
***