Sieć instruktorów narciarstwa
Maks Sport, krakowska sieć sklepów sportowych, chce w pierwszej połowie przyszłego roku wejść na GPW.
Dziś Maks Sport ma osiem sklepów w całej Polsce, w przyszłym roku ich liczba ma się podwoić, a docelowo sięgnąć 20 punktów o średniej powierzchni około 1000 mkw. Firma chce sfinansować rozwój z publicznej emisji akcji. - Dziś spółka ma czterech akcjonariuszy posiadających równą liczbę akcji. Dzięki emisji chcielibyśmy uzyskać około 20-30 mln zł. Nowi akcjonariusze mają objąć do 30% kapitału zakładowego - mówi Artur Mikołajko, prezes spółki. Firma zapowiada, że prospekt emisyjny złożony zostanie w lutym 2005 r., a debiut planowany jest na maj.
- Nie oferujemy tanich artykułów sportowych, co oznacza, że nasze sklepy powinny znajdować się w miastach o odpowiednio dużym potencjale sprzedaży. Być może w przyszłości pokusimy się o założenie sieci sklepów franczyzowych w mniejszych ośrodkach - twierdzi prezes. Według niego, taki model rozwoju pomaga unikać kłopotów, z jakimi spotkały się sklepy oferujące tańsze akcesoria sportowe.
Maks Sport został założony przez instruktorów narciarstwa. - Te doświadczenia możemy wykorzystać w działalności firmy. Dlatego nie szukamy inwestora branżowego. A wydajność z metra kwadratowego sklepów cały czas rośnie. Moglibyśmy rozwijać się, tak jak do tej pory - inwestując zyski w budowę nowych sklepów, ale postanowiliśmy przyspieszyć wzrost - tłumaczy A. Mikołajko.
Maks Sport już podpisał część umów na otwarcie nowych sklepów. W tym roku firma chce uzyskać 60 mln zł przychodów i 1,5 mln zł zysku netto. W przyszłym roku te liczby mają wzrosnąć do 100 mln zł i 4 mln zł, podczas gdy w ubiegłym roku przychody wynosiły 37 mln zł, a zyski 500 tys. zł.
Leszek Waligóra