Słaby dzień na giełdach akcji
Wczorajsze spadki na giełdzie w Warszawie tylko częściowo zawdzięczamy sytuacji politycznej.
Przedwczorajsza, momentami bardzo gwałtowna, wyprzedaż na warszawskiej giełdzie kontrastowała z tym, co się działo na giełdach w Europie Środkowowschodniej i na świecie. Tam przeważały zwyżki, wywołane chwilowym optymizmem dotyczącym dobrych wyników finansowych dużych przedsiębiorstw.
Wczoraj nasz rynek już się nie wyróżniał. Główne giełdy Starego Kontynentu potraciły po 1-2%. Na minusie otworzyły się notowania w USA. Inwestorzy wyprzedawali akcje po kiepskich raportach finansowych France Telecomu (w dużej mierze to zasługa Telekomunikacji Polskiej), Alcatela, sieci hipermarketów Royal Ahold. W Stanach wyniki słabsze od prognozowanych podał koncern naftowy Exxon Mobil.
Razem z warszawskim WIG20 dołowały inne indeksy giełd w regionie. Budapeszteński BUX spadł o 2,3%. Wyprzedawano akcje w Słowacji, na Ukrainie, w Rumunii i Bułgarii.
Inwestorów z naszego regionu odciąga coraz wyższa rentowność obligacji na dojrzałych rynkach. Wobec piętrzących się obaw o wzrost inflacji na świecie w środę rentowność amerykańskich 10-latek skoczyła do poziomu najwyższego od siedmiu miesięcy, a w Europie rentowność niemieckich bundów wzrosła w ciągu dwóch dni najmocniej od dwóch lat.
Tomasz Goss-Strzelecki