Spółki cukiernicze mogą jeszcze poprawić wyniki

Nieprzypadkowo spółki cukiernicze stały się ulubieńcami inwestorów. Głośno zrobiło się o giełdowych reprezentantach tego sektora po zapowiedziach przejęć przez Jutrzenkę i Mieszko oraz budowie zakładu nowego zakładu pod szyldem Wawela. Równolegle sporo mówiło się o udanym dla producentów słodyczy II kwartale. Rzeczywiście, wyniki okazały dużo lepsze od osiągnięć z ubiegłego roku. Największą poprawę zanotował krakowski zakład. W drugim kwartale jego przychody wzrosły o 31 proc., zysk operacyjny skoczył o 435 proc., a wynik netto o 468 proc.

Mniejszą dynamikę sprzedaży zanotowały Mieszko i Jutrzenka. Przychody pierwszej ze spółek wzrosły o 20 proc., a drugiej o ponad 16 proc. Wynik operacyjny bydgoska firma zdołała poprawić o 286 proc. Mieszko z kolei zminimalizował zeszłoroczną stratę operacyjną z drugiego kwartału (4,1 mln zł) do 0,95 mln zł.

Mimo znaczącej poprawy wyników od giełdowych producentów słodyczy można wymagać jeszcze więcej. Pora, by Mieszko odzyskał rentowność. Zwiększyć marże powinna Jutrzenka. Rentowność netto spółki w drugim kwartale wyniosła 1,5 proc. Niższa zyskowność w drugim kwartale wynikała w dużej mierze z gwałtownego skoku cen surowców używanych do produkcji wyrobów cukierniczych. Jak podkreślają sami producenci słodyczy, po wejściu do Unii Europejskiej ceny cukru zdrożały średnio o 85 proc., a mleka - około 18 proc. Okrojone zyski to także efekt wysokich nakładów na promocję i dystrybucję własnych wyrobów.

Wiele wskazuje na to, że także kolejne kwartały powinny być udane dla spółek cukierniczych. Ich szefowie zapowiadają poprawę, ale to nie wszystko. Szykują się przejęcia w branży. Mieszko chce jeszcze w tym roku kupić jeden zakład. Na razie przygląda się kilku firmom, których roczne przychody wynoszą co najmniej kilkadziesiąt milionów złotych. Udziału w konsolidacji branży nie wyklucza także Jutrzenka. Na rozwój stawia Wawel. Krakowska spółka buduje zakład, który powinien podnieść jej wydajność o 30-40 proc.