Sprawa bankrutującego JTT Computer

Wrocławski JTT Computer żąda odszkodowania i skarży ponownie fiskusa do NSA. Porażka z Optimusem chyba niczego nie nauczyła urzędników.

Wrocławski JTT Computer żąda odszkodowania i skarży ponownie fiskusa do NSA. Porażka z Optimusem chyba niczego nie nauczyła urzędników.

Mimo spektakularnej porażki przed Naczelnym Sądem Administracyjnym z Optimusem o sporne odliczenia VAT na komputery dla szkół, fiskus nadal gnębi firmy w bliźniaczych sprawach. Wczoraj JTT Computer zdecydowało zaskarżyć do NSA nowe decyzje izby skarbowej, które ta wydała po przegraniu z JTT pierwszej sprawy przed sądem.

Zdaniem JTT, fiskus nie wziął pod uwagę orzeczenia NSA w sprawie Optimusa i popełnił te same błędy w decyzjach dla wrocławskiego producenta komputerów. Ponadto właściciele JTT chcą zaskarżyć organa skarbowe do sądu i żądać odszkodowania za poniesione straty.

Reklama

- Działania wrocławskiej izby skarbowej noszą wszelkie znamiona szykan, zmierzających do zniszczenia naszej firmy - uważa Janusz Krasnopolski, przewodniczący rady nadzorczej JTT, pełniący obowiązki członka zarządu firmy.

Fiskusową dłonią

Fiskus powinien zwrócić JTT 23 mln zł niesłusznie - zdaniem firmy - zapłaconych podatków wraz z odsetkami. W wakacje NSA uchylił niekorzystne dla JTT decyzje izby skarbowej i nakazał jej ponowne rozpatrzenie sprawy. Po wygranej Optimusa można było się spodziewać, że fiskus weźmie sobie do serca wyrok sądu i zwróci pieniądze także JTT. Nic z tego. Na dodatek izba skarbowa stosując różne kruczki prawne wciąż zwleka z wydaniem najważniejszych decyzji. Powód jest prosty. - Izba liczy zapewne na ogłoszenie upadłości JTT i na zakończenie sprawy w ten sposób. Czy tak powinny działać organy demokratycznego państwa? - pyta Janusz Krasnopolski.

Sprawa JTT trwa już niemal cztery lata. We wrześniu z powodu zwłoki w decyzjach izby skarbowej banki ostatecznie odmówiły JTT finansowania. Produkcja stanęła jeszcze wcześniej, a długi firmy błyskawicznie urosły do 65 mln zł. Komornicy zajmowali kolejne części majątku. Spółka rezygnowała nawet z wygranych i pewnych kontraktów. Z niemal 400 osób zatrudnionych w firmie w latach świetności zostało kolejno najpierw 140, potem 60, teraz już tylko 23.

- Firmy nie da się już odbudować w takiej okazałości jak kiedyś, nawet jeśli dostalibyśmy zwrot pełnych 23 mln zł od izby - nie łudzi się szef JTT.

Skończymy w sądzie

Dlatego właściciele firmy przygotowują się do sądowej batalii z organami skarbowymi. Jakiego odszkodowania zażądają? - Nie odpowiem wprost. W 2002 r. spółka miała być wprowadzona na GPW. W okresie przygotowywania upublicznienia spółki różni doradcy wyceniali JTT na około 75 mln zł. Teraz akcje praktycznie nie są warte grosza. Będziemy się domagać zadośćuczynienia - mówi Janusz Krasnopolski.

Spółka zaapelowała do Ministra Finansów o przyjrzenie się działaniom wrocławskiej Izby, która jej zdaniem "jest znana z licznych prób niszczenia przedsiębiorstw".

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: odszkodowania | NSA | firmy | fiskus | Wrocław | sprawy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »