Stanowisko Instytutu Jagiellońskiego w sprawie zabezpieczenia polskiej chemii przed przejęciem

Branża chemiczna ma strategiczne znaczenie dla polskiej gospodarki i bezpieczeństwa energetycznego Polski. Spółki działające w tym obszarze korzystają bowiem ze znaczących ilości gazu. Tym bardziej kolejne przejawy zainteresowania firm rosyjskich polskimi spółkami chemicznymi powinny wzbudzić szczególną czujność rządzących.

Zdaniem Instytutu Jagiellońskiego najlepszym zabezpieczeniem będzie dalsza konsolidacja branży. W konsekwencji polskie firmy chemiczne staną się mniej wrażliwe na próby przejęcia. Wzmocni się też ich pozycja konkurencyjna w Europie, jak stało się w przypadku połączenia Azotów Tarnów z Azotami Puławy.

Rosjanie nie po raz pierwszy interesują się polskimi zakładami chemicznymi podejmując próby agresywnego wejścia w polski przemysł. Są one znamienne ze strony przede wszystkim jednego koncernu rosyjskiego, który na początku czerwca br. pokazał, że nie zaprzestał starań o przejęcie kontroli nad Grupą Azoty - flagowym polskim podmiotem branży chemicznej.

Reklama

Na początku czerwca Norica Holding, spółka zależna rosyjskiej grupy Acron, zwiększyła udział w akcjonariacie Grupy Azoty nadzorowanej przez Skarb Państwa do ponad 20 proc. Daje to rosyjskiej firmie możliwość wprowadzenia swojego przedstawiciela do rady nadzorczej grupy. Sytuacja ta nie budziłaby takich kontrowersji, gdyby nie próby wrogiego przejęcia Grupy Azoty podejmowane już w 2012 roku przez ten sam podmiot. Wtedy udało się zapobiec przejęciu - chociaż sytuacja była bardzo poważna.

Przypomnijmy, Skarb Państwa w momencie ogłoszenia wezwania do sprzedaży akcji Azotów Tarnów przez Rosjan nie miał nawet 33 proc. akcji polskiej spółki. Konieczne więc były szybkie działania zabezpieczające. Dlatego doprowadzono do podwyższenia kapitału w spółce, a następnie przejęcia Zakładów Azotowych Puławy, w których Skarb Pastwa miał 51 proc. udziałów - przez Azoty Tarnów. Operacja wrogiego przejęcia została zablokowana. W efekcie udało się pokrzyżować Rosjanom plany, a dzięki połączeniu powstała jedna z większych grup w branży chemicznej w Europie.

Ostatnie działania Rosjan zwiększające zaangażowanie w polskiej spółce budzą po raz kolejny wątpliwości co do ich intencji. Nie można wykluczyć, że znowu przygotowywany jest skok na polską chemię. Tymczasem, rząd przyznaje, że państwo, w przypadku spółek giełdowych nie jest zdolne do pełnej kontroli spółki oraz tego, kto kupuje w niej udziały. Wprawdzie obecny pakiet posiadany przez MSP w Grupie Azoty oraz udziały tzw. zaprzyjaźnionych firm (w tym spółek Skarbu Państwa) pozwalają na kontrolę przez państwo około 50 proc. akcji polskiej firmy. Jednak lekceważenie strony rosyjskiej to ogromny błąd.

Tym bardziej, taka sytuacja powinna zmusić polskie władze nie tylko do dyskusji nad znaczeniem branży chemicznej dla bezpieczeństwa gospodarczego Polski. Jej konsekwencją powinno być odkupienie od Acronu udziałów w polskiej spółce chemicznej albo ogłoszenie wezwania na 66 proc. akcji, nawet jeśli będą to kosztowne operacje. Istotne jest też powzięcie kroków, które w przyszłości uniemożliwią ingerencję obcych firm w naszych narodowych czempionów. Jednym z nich jest bez wątpienia proces konsolidacji - co jest odzwierciedleniem trendów panujących na globalnym rynku. Konsolidacja zmniejsza wrażliwość na cykle koniunkturalne, może podnieść wycenę całej grupy oraz zwiększyć obrót akcjami. Może także wzmocnić pozycję wobec zagranicznych konkurentów. Skonsolidowana polska chemia ma szansę wejść do światowej pierwszej ligi. Wymaga to jednak strategicznych i kompleksowych decyzji.

Instytut Jagielloński będzie bacznie przyglądał się działaniom rządu w tym zakresie. Nasi eksperci opracowują raport dotyczący znaczenia branży chemicznej dla polskiej gospodarki, a także szans i zagrożeń przed nią stojących. Ważnym jego elementem będzie recenzja działań zabezpieczających przejęcie Grupy Azoty przez rosyjski Acron.

Marcin Roszkowski - Prezes Instytutu Jagiellońskiego

OPINIA

Przejęcie przez rosyjski Acron 20 proc. udziałów w Grupie Azoty nie stanowi zagrożenia dla polskiego przemysłu chemicznego - przekonuje ekonomista Marek Zuber. Ocenia też, że istniejące przepisy i działania Skarbu Państwa, w których udział brał również Paweł Tamborski, dziś kandydat na nowego prezesa GPW, skutecznie obroniły spółkę przed wrogim przejęciem. Zdaniem Zubera zabezpieczenie mogłaby wzmocnić ponadpartyjna decyzja o nadaniu polskiej chemii statusu strategicznej branży.

Na początku czerwca Norica Holding, spółka powiązana z rosyjskim Acronem, poinformowała, że zwiększyła udziały w Grupie Azoty do nieco ponad 20 proc. To zgodnie z przepisami daje jej prawo do wprowadzenia przedstawiciela inwestora do rady nadzorczej. Informacja wzbudziła obawy o ponowienie próby wrogiego przejęcia polskiej grupy chemicznej. Największym udziałowcem nadal pozostaje jednak Skarb Państwa, który wraz z m.in. innymi spółkami SP, kontroluje ok. 50 proc. akcji.

- Moim zdaniem, czy będzie to pakiet większościowy, czy mniejszościowy, ale z odpowiednimi zapisami, niewiele to zmienia, jeśli chodzi o kwestie bezpieczeństwa. I tak aktualnie rządzący mogą podejmować decyzję albo o sprzedaży większościowego pakietu, albo o zmianach, które pozwolą ewentualnemu nowemu właścicielowi przejąć Zakłady Azotowe - analizuje w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes ekonomista Marek Zuber. - Czy 20 proc. to jest coś niebezpiecznego? Na dzisiaj nic to w zasadzie nie oznacza.

Zuber zauważa, że sama decyzja o prywatyzacji Zakładów Azotowych w Tarnowie-Mościcach była bardzo dobra. Spółka zadebiutowała na GPW w czerwcu 2008 r. Dzięki temu sytuacja finansowa spółki się ustabilizowała.

Dwa lata temu rosyjski Acron chciał zwiększyć swoje udziały w spółce i ogłosił wezwanie do zakupu akcji. Jednak MSP i fundusze inwestycyjne zablokowały ten krok, a resort podjął decyzje o konsolidacji Zakładów Azotowych Tarnów z zakładami z Puław, tworząc Grupę Azoty. Jedną z osób pracujących przy zabezpieczeniu transakcji był Paweł Tamborski, kandydat na nowego prezesa Giełdy Papierów Wartościowych, który czeka obecnie na zatwierdzenie przez KNF.

- Wybieg w postaci przejęcia Puław był absolutnie dobrym kierunkiem. Utrzymaliśmy kontrolę nad połączoną grupą, przy okazji dokonaliśmy syntezy polskiego przemysłu chemicznego, o której od 20 lat rozmawiamy - ocenia Zuber.

Jego zdaniem wzmocnienie zabezpieczeń, także w prawie, może być przydatne, choć trzeba to robić w zgodzie z unijnymi przepisami. Reguły, które ograniczają prawa prywatnych akcjonariuszy, mogą wzbudzić zastrzeżenia Brukseli. Przekonuje jednak, że na razie nie stało się nic, co doprowadziłoby do nieodwracalnej utraty kontroli, więc wciąż jest czas na działanie.

- Oczywiście możemy sobie wyobrazić znacznie lepsze zabezpieczenie: wpisanie kwestii związanych z przemysłem chemicznym do konstytucji. Wtedy zmiana wymagałaby znacznie poważniejszych decyzji. Pytanie tylko, czy konstytucja to miejsce, w którym powinno się tego typu zapisy robić - zastanawia się Zuber.

Według niego przemysł chemiczny, jako strategiczny dla polskiej gospodarki, powinien być chroniony ponad politycznymi podziałami. Dlatego nowe rozwiązania powinny być wprowadzone po dyskusji parlamentarnej.

- Możemy wyobrazić sobie wspólną decyzję polskiego parlamentu, czyli wszystkich grup, partii politycznych w polskim parlamencie, że polska chemia to strategiczna branża, która musi być pod kontrolą państwa albo w odpowiedni sposób przez nie chroniona. I ta decyzja nie powinna być zmieniana, niezależnie od rozstrzygnięć w każdych kolejnych wyborach. Czy to ma być na poziomie ustawy, którą parlament przyjmie, czy na poziomie rozwiązań statutowych - to jest drugorzędne - podkreśla Zuber.

Agencja informacyjna Newseria Biznes

Dowiedz się więcej na temat: Polskie | przejęcia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »