Banki w Polsce stanęły pod ścianą. Zapowiada się ostre cięcie kosztów

Banki zabierają się za solidne cięcie kosztów. Muszą, bo to jeden ze sposobów, żeby - przy spadających stopach procentowych - utrzymać ubiegłoroczne rekordowe wyniki lub znaleźć się choć w pobliżu tamtych szczytów. Tort (kredytowy) na razie bardzo umiarkowanie rośnie, a licznym chętnym czekającym za stołem coraz bardziej rośnie apetyt.

- Zaczął się cykl obniżek stóp, co z perspektywy sektora bankowego jest silnym wyzwaniem (...) Widzimy bardzo silną konkurencję na rynku, co przekłada się na presję na marże - mówił na konferencji prasowej poświęconej prezentacji wyników BNP Paribas Banku Polskiego za I kwartał prezes Przemek Gdański.

- Mamy 29 banków, relatywnie niski popyt na kredyt i wszyscy walczą o udział w tym torcie - dodał.

BNP Paribas Bank Polska podał, że jego koszty działania wzrosły w I kwartale rok do roku o 6 proc., ale gdyby odjąć od tego zwiększone w tym roku opłaty na Bankowy Fundusz Gwarancyjny, to wzrost kosztów rok do roku wyniósł 3,1 proc. Był więc sporo niższy od inflacji. Przypomnijmy, że od tego roku - po paru latach przerwy - banki znowu płacą składki na fundusz gwarantowanych depozytów, co oznacza większe opłaty na bezpieczeństwo systemu.

Reklama

W ubiegłym roku banki zanotowały nie tylko rekordowe zyski netto (42 mld zł). Stało się to przy równoczesnym rekordowym wzroście kosztów. W skali całego sektora poszły one w górę średnio aż o 11 proc., gdy inflacja średnioroczna wyniosła 4,7 proc. Choć w pierwszym kwartale tego roku wielu instytucjom udało się utrzymać zyski porównywalne z zeszłorocznymi, w maju Rada Polityki Pieniężnej obniżyła stopy procentowe. Wiadomo, że kredyt będzie tańszy. Żeby bronić wyników banki muszą się przyjrzeć uważnie także swoim kosztowym kominom.  

- Efektywnie zarządzamy kosztami - zadeklarował Przemek Gdański.

- Jeli skorygujemy wartość kosztów o opłaty regulacyjne mamy wzrost kosztów poniżej inflacji. To nas cieszy, ale wcale nie usypia - dodał wiceprezes Piotr Konieczny.

Zarządzanie kosztami

Nie usypia, bo prócz opłat na BFG w banku bardzo wyraźnie wzrosły koszty pracownicze. Poszły one w górę - licząc I kwartał tego roku do analogicznego okresu w roku ubiegłym - o 5,8 proc., a to więcej niż inflacja w tym okresie. W porównaniu z ostatnim kwartałem zeszłego roku koszty pracownicze wzrosły o blisko 2,6 proc., gdy inflacja w I kwartale wyniosła 1,5 proc. BNP Paribas BP zapanował natomiast nad kosztami administracyjnymi, które w I kwartale tego roku były niemal takie same jak rok wcześniej, a w porównaniu z ostatnim kwartałem 2024 - obniżyły się o aż o 9,2 proc.  

Banki - podobnie jak wszystkie przedsiębiorstwa - są pod silną presją kosztów pracy. Sytuacja w nich jest o tyle odmienna, że płacowe "kominy" tworzą działy IT. Nie dość, że na rynku jest mało specjalistów, to zapewnienie bezpieczeństwa operacyjnego w czasach masowych cyberataków jest kluczowe. Na dodatek wciąż przybywa nowych technologii, jak sztuczna inteligencja, którą banki chcą wykorzystać, gdyż obiecuje słodkie konfitury. A wraz z nowymi technologiami rośnie zapotrzebowanie na nowych specjalistów i nasila się o nich konkurencja.

Banki rzuciły się już wiele lat temu do technologicznej konkurencji licząc, że technologie pozwolą im zamykać oddziały, zwalniać pracowników, a dzięki temu - ciąć koszty. Jest trochę inaczej niż w wyobrażeniach z tamtych lat. BNP Paribas BP podaje, że w I kwartale zwolnił 228 osób (w przeliczeniu na etaty), co częściowo zamortyzowało wzrost kosztów wynagrodzeń, obniżył też znacznie koszty doradztwa IT. Ale pomimo zwolnień koszty pracownicze idą wyraźnie w górę.

Rekordowy zysk

Bank osiągnął rekordowy kwartalny zysk netto w wysokości 741 mln zł, co oznacza wzrost o 25,5 proc. rok do roku. Wynik odsetkowy banku wzrósł rok do roku o 6,6 proc., ale był już niższy niż w ostatnim kwartale zeszłego roku o 3 proc. Wyraźnie zmalały - w ujęciu rok do roku - koszty odsetkowe, ale w porównaniu z ostatnim kwartałem zeszłego roku zmniejszyły się też przychody odsetkowe.  

- Osiągnęliśmy rekordowy w historii naszej instytucji zysk netto. Jest to efekt wzrostu przychodów - mówił Przemek Gdański.

Depozyty w BNP Paribas BP spadły w I kwartale o 3 proc. głownie na skutek zmniejszenia zobowiązań wobec przedsiębiorstw. W strukturze depozytów wzrósł natomiast udział lokat terminowych, do 36,3 proc. Staranie o obniżkę kosztów odsetkowych, a więc w konsekwencji oprocentowania depozytów jest jednym z kluczowych mechanizmów, które będą wykorzystywać banki, gdy spadają stopy procentowe.

- Bardzo starannie zarządzamy naszą marżą depozytową, a w konsekwencji wolumenami, więc spadek nas nie martwi - mówił Przemek Gdański.

- Pracujemy nad zmianą struktury finansowania, stopniowo kładziemy nacisk na finansowanie od klientów detalicznych (...) Widać tę drogę w naszych rezultatach - dodał Piotr Konieczny.

Rekordowy wynik jest między innymi skutkiem rekordowo niskich w polskim sektorze bankowym kosztów ryzyka, które w BNP Paribas BB wyniosły w I kwartale 0,12 proc., czyli 27 mln zł. Taki poziom kosztu ryzyka wynikał przede wszystkim ze stabilnej jakości portfela kredytowego. Bank odzyskał także od firm sporą część z niespłacanych przez nie kredytów.

- Mamy bardzo stabilną sytuację, nie zarejestrowaliśmy żadnych dużych zdarzeń jednorazowych (...) Jest bardzo ograniczone ryzyko, że portfele detaliczne mogłyby spowodować wzrostu kosztów ryzyka. Po stronie korporacyjnej zawsze się może zdarzyć jednorazowy default - dodał wiceprezes Wojciech Kembłowski.

Franki. To jeszcze nie koniec

Bank nie ma natomiast złudzeń, że spory z frankowiczami już się zakończyły. Owszem, rośnie liczba zawieranych ugód z kredytobiorcami, z kwartału na kwartał maleje liczba nowych pozwów, która w I kwartale była dwa razy mniejsza niż przed rokiem. Rezerwy na roszczenia frankowiczów jednak rosną. W I kwartale bank zawiązał na ten cel kolejne 65 mln zł rezerw, które w sumie sięgnęły 3 mld zł. 

- Smętna historia frankowa będzie nam towarzyszyć, choć są pewne sygnały, że skala może maleć - powiedział Przemek Gdański.

- Jest w przygotowaniu ustawa frankowa, nie wiemy jaka będzie. Do czterech stron ustawy propozycje i komentarze zajęły 300 stron - dodał.

Portfel kredytów dla firm BNP Paribas BP wzrósł w ciągu roku o 3,3 proc., a w ciągu I kwartału o 2,3 proc. Bank liczy, że spadek stóp spowoduje wzrost akcji kredytowej, ale niższy koszt pieniądza nie jest jedynym warunkiem odrodzenia popytu po latach zastoju. 

- Spadek stóp przekłada się na spadek przychodów odsetkowych (...) Można nadrobić to wolumenami - mówił Przemek Gdański.

- To, co dzieje się w bankowości korporacyjnej napawa optymizmem, choć nie jest to jeszcze czas euforii (...) Niepewność wstrzymuje szereg przedsiębiorstw z wejściem w poważniejsze projekty inwestycyjne - dodał prezes.

Zdaniem Przemka Gdańskiego kupno przez austriacki Erste Group 49 proc. Santander Bank Polska od hiszpańskiego właściciela jest sygnałem wiary w polski rynek bankowy i silnym sygnałem dla inwestorów. 

- Ta transakcja pokazuje, że polski rynek jest atrakcyjny dla inwestorów tu nieobecnych, i że można sprzedać bank po bardzo dobrej cenie (...) Myślę, że sporo inwestorów jest chętnych do wejścia, natomiast trudniej jest o banki, które chciałby się sprzedać (...) Uważam, że polski rynek bankowy jest wskazany na wzrost - powiedział.

- Gospodarka będzie rosła, ten (bankowy) rynek też musi urosnąć. Zaczynamy być postrzegani jako bardzo silna, licząca się w Europie gospodarka (...) Znak zapytania? Jaka będzie strategia PZU w kontekście posiadanych banków. Jasności w tym jeszcze nie mamy, ale mogłoby to spowodować zainteresowanie inwestorów - dodał.

Jacek Ramotowski

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: bank | BNP Paribas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »