Surowce: Srebro wraca do łask
Sytuację na rynku srebra w ostatnich miesiącach trudno uznać za szczególnie emocjonującą. Cały 2021 rok upływał na tym rynku pod znakiem zniżki. Z kolei w I kwartale bieżącego roku cena srebra zwyżkowała po wybuchu wojny w Ukrainie, jednak po chwilowym dotarciu notowań w okolice 26,50-27,00 USD za uncję, cena kruszcu powróciła do rejonu 24-26 USD za uncję.
Obecnie notowania srebra poruszają się w konsolidacji, jednak - o ile inwestorzy finansowi nadal wykazują przeciętne zainteresowanie tym kruszcem - na rynku fizycznym ma miejsce jego deficyt. W bieżącym tygodniu opublikowany został coroczny raport Metals Focus, przygotowywany dla The Silver Institute, w którym podano, że globalny popyt na srebro w 2022 r. ma znaleźć się na rekordowo wysokim poziomie.
Prognoza popytu na srebro na świecie na ten rok wynosi 1,1 mld uncji, czyli o 5% więcej niż w 2021 r. Taki wynik byłby najwyższym odczytem od startu przygotowywania tych publikacji przez Metals Focus, czyli od 2010 r.
Największy wpływ na tę pozytywną dynamikę popytu na srebro ma rozwój branży fotowoltaicznej, bowiem kruszec ten jest wykorzystywany w produkcji paneli słonecznych. O ile sektor ten prawdopodobnie będzie się nadal dynamicznie rozwijał w kolejnych latach (Międzynarodowa Agencja Energetyczna zakłada, że do 2026 r. będzie to najszybciej przyrastające źródło energii), to kluczowym czynnikiem ryzyka jest tu potencjalne spowolnienie gospodarcze, będące konsekwencją m.in. wysokiej inflacji, podwyżek stóp procentowych oraz wojny w Ukrainie.
Wczorajsza sesja na rynku ropy naftowej zakończyła się neutralnie. Mimo utrzymującej się przez wiele godzin presji na spadek cen tego surowca, pod koniec sesji umocniła się strona popytowa. Pewnym wsparciem dla notowań ropy naftowej były dane dotyczące zapasów tego surowca w Stanach Zjednoczonych.
Tamtejszy Departament Energii podał bowiem w swoim cotygodniowym raporcie, że w poprzednim tygodniu zapasy ropy naftowej w USA spadły aż o 8,02 mln baryłek do poziomu 413,7 mln baryłek. Ten wynik stoi w kontraście nie tylko do oczekiwań (które zakładały wzrost zapasów), lecz także do poprzedniego odczytu (wzrostu zapasów o ponad 9 mln baryłek).
Istotna zniżka zapasów ropy naftowej w USA to przede wszystkim rezultat istotnego wzrostu eksportu do Europy. Eksport ropy naftowej z USA w poprzednim tygodniu wzrósł do 4,3 mln baryłek dziennie, co jest najwyższym wynikiem od marca 2020 r. Z kolei import spadł do najniższych poziomów od 2021 r.
Sytuacja ta jest konsekwencją wojny w Ukrainie, która sprawiła, że wiele państw świata ogranicza import ropy naftowej z Rosji. Dostawy z tego kraju jak najszybciej chce ograniczyć m.in. Unia Europejska, która obecnie aktywnie poszukuje dywersyfikacji dostaw ropy naftowej. Tymczasem Stany Zjednoczone są jednym z niewielu państw, które są w stanie relatywnie szybko zwiększyć produkcję i eksport ropy - aczkolwiek warto pamiętać, że nie są one w stanie wypełnić potencjalnej luki po dostawach Rosji.
Co ważne, zapasy ropy naftowej w USA zniżkowały nawet mimo uwolnienia części strategicznych rezerw ropy w USA (4,7 mln baryłek w poprzednim tygodniu) oraz wzrostu produkcji ropy naftowej w USA do poziomu 11,9 mln baryłek dziennie, najwyższego od maja 2020 r.
Dorota Sierakowska
Analityk surowcowy DM BOŚ