Telefonia dla inwestora i na giełdę

Według analityków, to dziwna mieszanka, ale właśnie taka jest koncepcja zarządu KGHM. Szczegóły poznamy do końca stycznia.

Według analityków, to dziwna mieszanka, ale właśnie taka jest koncepcja zarządu KGHM. Szczegóły poznamy do końca stycznia.

Wbrew oczekiwaniom, zarząd i rada nadzorcza (RN) KGHM nie przesądziły na ostatnim posiedzeniu o losach Telefonii Dialog (TD). Zarząd zaprezentował jednak RN swoje preferencje. - Podtrzymujemy zamiar wyjścia z Dialogu i koncepcję maksymalizacji wartości. Preferowany kierunek to sprzedaż operatora na giełdzie i inwestorowi. Na opracowanie szczegółów tej koncepcji mamy czas do końca stycznia. Do tego czasu podejmiemy też decyzję, co robimy z trwającym procesem aukcyjnym - mówi Andrzej Szczepek, wiceprezes KGHM. Przypomnijmy, że Netia, ostatni uczestnik negocjacji, od czerwca czeka na odpowiedź na swoją ofertę.

Reklama

Zdaniem analityków rynku telekomunikacyjnego, inwestor i giełda to dziwna mieszanka.

- Netia zawsze mówiła, że interesuje ją 100 proc. akcji Dialogu - zaznacza Bob Creamer z CDM Pekao. To samo podkreśla Michał Marczak z DI BRE. Analitycy zwracają również uwagę, że KGHM może mieć trudności z pogodzeniem "maksymalizacji wartości" ze sprzedażą Telefonii Dialog na giełdzie. - O Netii mówi się, że oferuje za TD pięcio-, a nawet sześciokrotność rocznego zysku EBITDA, czyli około 0,9-1 mld zł. Oczywiście minus dług. Na giełdzie KGHM może dostać za całkowicie oddłużony Dialog około 700 mln zł - twierdzi Bob Creamer.

- Rynek nigdy nie wyceni TD tak wysoko, jak Netia, której opłaca się dać więcej ze względu na efekt synergii - potwierdza Michał Marczak. Jednak, jego zdaniem, gdyby Netia zapłaciła za dolnośląskiego operatora choćby 900 mln zł, przepłaciłaby. - Dialog nie jest tyle warty. Rozsądna granica ceny to 850 mln zł - uważa analityk DI BRE.

Oczywiście wszystkie wyceny zakładają całkowite oddłużenie spółki, która dziś jest winna KGHM 1,4 mld zł, a po zapowiedzianej na grudzień restrukturyzacji długu będzie winna 700 mln zł. Czy KGHM się na nie zdecyduje? Nie można tego wykluczyć.

- Rozważamy możliwość dalszego oddłużania spółki, chcemy to jednak powiązać z koncepcją naszego wyjścia z TD - mówi enigmatycznie Andrzej Szczepek. Zdaniem Michała Marczaka, bez całkowitego oddłużenia Dialog nie ma czego szukać na giełdzie.

- Można sobie wyobrazić pozostawienie w spółce 100 mln zadłużenia wobec KGHM, ale lepiej byłoby wyczyścić ją całkowicie, żeby mogła konkurować z Netią i pożyczać pieniądze na rozwój - uważa analityk DI BRE. Według Boba Creamera, konieczne jest umorzenie przez KGHM jeszcze co najmniej połowy długu, który pozostanie po grudniowej restrukturyzacji.

- Resztę zadłużenia można refinansować kredytem bankowym. Jeden-dwa razy EBITDA to rozsądny poziom długu w branży telekomunikacyjnej - dodaje analityk CDM Pekao.

Umarzanie długów telefonii na taką skalę nie byłoby konieczne w przypadku sprzedaży spółki inwestorowi. Można by ją wówczas sprzedać za różnicę między wartością a długiem, którego spłatę wziąłby na siebie nabywca.

- To optymalny scenariusz dla KGHM, który nie potrzebuje dziś gotówki. Potrzeby pojawią się, ale dopiero za dwa-trzy lata. Dziś sięgnęliby po nią akcjonariusze KGHM. Moim zdaniem, zarząd KGHM właśnie tego się obawia. Dlatego nie spieszy się ze sprzedażą TD - uważa Michał Marczak.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: KGHM Polska Miedź SA | dialog
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »