UMTS: po pierwsze za wcześnie
Tomasz Szyszko, minister łączności okazał się bardzo lojalnym członkiem rządu. Po tym, jak resort finansów zaplanował wpływy z tytułu przetargu na UMTS na 14 mld zł, szef resortu łączności wyznaczył cenę za jedną koncesję na 750 mln EUR (około 3 mld zł). Zatem wydanie pięciu stosownych powinno dać wpływ co najmniej rzędu 15 mld zł.
Czy to dużo, czy mało? Jeśli spojrzeć na wyniki aukcji w Europie Zachodniej, polskie stawki wydają się niskie. Skoro na Zachodzie Deutsche Telekom, Vodafone, France Telecom, czy Telia są w stanie płacić za UMTS miliardy, to ich polskie firmy nie powinny mieć kłopotu z wyłożeniem znacznie mniejszych kwot. Zatem PTC, Polkomtel, Centertel i Netia będą musiały wystartować w przetargu i opłacić koncesje. Tylko nie wiadomo, czy to im wyjdzie na zdrowie.
Na dzień przed ogłoszeniem koncepcji przetargu pytaliśmy zainteresowanych graczy o oczekiwania związane z przetargiem. Jednogłośnie opowiedzieli się za wniesieniem opłaty minimalnej rzędu 100 mln EUR. Tłumaczyli, że późno otrzymali koncesje na system GSM i wciąż inwestują w ten biznes. Zwracali też uwagę na bardzo wysoki koszt inwestycji w uruchomienie nowego systemu. Szacuje się, że każda firma będzie musiała wyłożyć 4 mld USD (ponad 17 mld zł) na system, który w najlepszym wypadku ruszy po dwóch latach.
Naszym zdaniem, problem nie tkwi jednak w wysokości opłaty za koncesję, ale w zbytnim pośpiechu resortu łączności. System UMTS jest światową nowością, nie sprawdzoną jeszcze na znacznie dojrzalszych rynkach zachodnich. Gdyby polski rząd poczekał jeszcze rok-dwa, mógłby uniknąć błędów, które popełnią światowi pionierzy nowej telefonii.
Drugi powód, by powstrzymać niecierpliwych, ma związek z zamożnością i poziomem edukacji technicznej społeczeństwa. Nikt dotąd nie oszacował, z jakim przyjęciem spotkają się u nas tak wysublimowane usługi, jak np. transmisja danych, ale "na dziś" popyt nie jest wielki i nie uzasadnia wprowadzania nowinek.
Operatorzy uważają, że dokumentacja w MŁ była przygotowywana w pośpiechu, przy którym nieuniknione są błędy. Tym bardziej szkoda, że o wprowadzaniu do Polski UMTS zdecydowały potrzeby budżetu państwa, a nie realia rynkowe.