USD/euro cisza przed burzą

Okres od 24 maja do 18 czerwca 2004 r. przyniósł niewielki wzrost kursu EUR/USD. Eurodolar oscylował w przedziale 1,1930 ? 1,2140. Na rynku dało się zaobserwować przysłowiową ciszę przed burzą.

Okres od 24 maja do 18 czerwca 2004 r. przyniósł niewielki wzrost kursu EUR/USD. Eurodolar oscylował w przedziale 1,1930 ? 1,2140. Na rynku dało się zaobserwować przysłowiową ciszę przed burzą.

Inwestorzy czekali z podjęciem ostatecznych decyzji, w którą walutę inwestować, na komentarze banku centralnego USA. Fed miał się ustosunkować, co do dalszej polityki. Płynące z rynku informacje bywały sprzeczne.

Pod koniec maja doszło do spotkania szefów resortów finansów państw G7. Nie miało ono wpływu na rynek walutowy. Mijający miesiąc przyniósł publikację kilku ważnych danych ze Stanów Zjednoczonych. Niestety, nie były one wystarczająco dobre, aby dać wzrostowy impuls amerykańskiej walucie. Indeks nastrojów konsumentów wzrósł, jednak mniej niż się spodziewano. Podobnie było z dynamiką zamówień na dobra trwałe. To spowodowało, że euro systematycznie zyskiwało na wartości. 7 czerwca przyniósł poziom kursu 1,2335 ? najwyższy od dwóch miesięcy. Dopiero czerwcowe dane wywołały większy entuzjazm na rynku. Indeks ISM, obrazujący kondycję przemysłu USA, wzrósł o 1,3 proc. do 62,8 pkt, co dało pozytywny impuls dolarowi. 4 czerwca podano, że w amerykańskiej gospodarce w maju, poza rolnictwem, przybyło 248 tys. nowych miejsc pracy. Oczekiwano 216 tys. miejsc Wzrost był duży i pozytywnie odbił się na kursie EUR/USD, który zniżkował do poziomu 1,2140. Była to jednak krótkotrwała reakcja i eurodolar zwyżkował powyżej 1,22. Informacje dotyczące wpływów kapitałowych netto były dobre. Wyniosły one 80,7 mld USD i wskazały, że zagraniczni inwestorzy byli nadal zainteresowani amerykańskimi papierami wartościowymi. Dobra informacja to również wzrost produkcji przemysłowej o ponad 1 proc. Analizując te wiadomości, można stwierdzić, że gospodarka USA miała się coraz lepiej. Było to wciąż jednak za mało, aby dolar mógł wyraźnie zyskać względem wspólnej waluty. Nad rynkiem wisiało widmo ogromnego deficytu handlowego USA. Sekretarz Skarbu, John Snow, zapewniał, że będzie on stopniowo malał, co nieco uspokoiło uczestników rynku. Najważniejsze były oczekiwania rynku dotyczące dalszej polityki Rezerwy Federalnej. Prezes Fed, Alan Greenspan wypowiedział się, że Fed zrobi wszystko co konieczne, by utrzymać inflację pod kontrolą. To od razu wywołało domysły o możliwości agresywniejszej podwyżki stóp procentowych i w dużej mierze pozwoliło umocnić się dolarowi. Kurs między 7 a 18 czerwca zszedł z poziomów 1,23 na 1,21. Z drugiej strony dane makroekonomiczne nie były na tyle rewelacyjne, by taką podwyżkę usprawiedliwiać. Mimo to, wypowiedź prezesa Fed dała duże pole do spekulacji, co do wysokości podwyżki stóp procentowych.

Reklama

Na początku czerwca pojawiło się kilka interesujących informacji ze strefy euro. Pozytywny wpływ na wspólną walutę wywarła wypowiedź członka Europejskiego Banku Centralnego. Axel Weber stwierdził, że klimat gospodarczy w strefie euro poprawia się i nie ma potrzeby obniżania stóp procentowych. Również prezes EBC, Jean-Claude Trichet, stwierdził, że nastąpiło ożywienie gospodarcze, a presja inflacyjna nie będzie miała miejsca w dłuższym okresie. Z ważniejszych danych za ten okres, to odnotowany nieznaczny wzrost indeksu cen produkcji sprzedanej i stopy bezrobocia. PKB w I kwartale wzrosło o 1,3 proc. (r./r.) i był wyższy o 0,6 proc. niż kwartał wcześniej.

Duży wpływ na wartość eurodolara miała nadal niestabilna sytuacja na Bliskim Wschodzie. Szczególnie niespokojnie było w Iraku. Koalicja nie mogła zapanować nad sytuacją, a terroryści z al-Kaidy co jakiś czas przypominali o sobie. Było tak m.in. podczas czerwcowego ataku na bazę amerykańską w Bagdadzie czy zamachu w Arabii Saudyjskiej. Wydarzenia te odbiły się niekorzystnie na cenach ropy, które w ostatnim okresie bardzo mocno zwyżkowały. To wpływało bardzo negatywnie na amerykańską walutę i mimo coraz lepszych informacji napływających z USA, nie pozwoliło umocnić się ?zielonemu?.

Najbliższy miesiąc powinien przynieść umocnienie dolara. Gdyby kurs EUR/USD przebił od góry długookresową średnią znajdującą się na poziomie 1,20, to mógłby dalej zniżkować. Ważne będą impulsy płynące z gospodarki USA. Jeśli przeważą dobre dane i nadzieje na podwyżki stóp procentowych, to dolar może okazać się dobrą inwestycją.

USD/JPY

Okres 24 maja ? 18 czerwca przyniósł osłabienie kursu USD/JPY. Dolarjen zniżkował z poziomu 113 aż do 109,50. Do takiej aprecjacji japońskiej waluty przyczynili się inwestorzy, którzy zdecydowanie chętniej kupowali jena.

Ważnym czynnikiem, który bardzo pozytywnie wpłynął na wartość jena była ropa, a właściwie jej ceny. Ceny surowca niewiele, aczkolwiek systematycznie spadały. Spadki te efekt zapowiedzi przedstawicieli Arabii Saudyjskiej o zwiększeniu wydobycia. Ostatecznie 3 czerwca na spotkaniu krajów eksporterów ropy (OPEC) postanowiono, że limity wydobycia zostaną zwiększone o 2 mln baryłek ropy dziennie. Jednocześnie zapowiedziano, że w sierpniu dojdzie do kolejnego spotkania OPEC, w celu zrewidowania dotychczasowej polityki. Nie wykluczono możliwości zwiększenia limitów o kolejne 500 tys. baryłek. Decyzja OPEC uspokoiła nieco rynek. Minister finansów Japonii Sadakazu Tanigaki przyjął z zadowoleniem rezultaty posiedzenia kartelu. Niższe ceny ropy to impuls dla japońskiego eksportu, który ma ogromne znaczenie dla gospodarki.

Japońska gospodarka stanowiła również poważne wsparcie dla jena. Dane makroekonomiczne napływające z Kraju Kwitnącej Wiśni napawają optymizmem. 9 czerwca podano, że PKB w I kwartale wzrósł o 1,5 proc. w stosunku do poprzedniego kwartału. Wynik ten został odebrany przez rynek nad wyraz pozytywnie. Kurs dolar/jena spadł do 108,65. Był to najniższy poziom kursu od ponad miesiąca. Spodziewano się kontynuacji wzrostu i napływu kapitału zagranicznego do Japonii. Optymizm był pobudzany także dzięki dobrej kondycji giełdy w Tokio. Główny indeks Nikkei 225 systematycznie zyskiwał na wartości. Spółki notowane na giełdzie wykazywały coraz lepsze wyniki, a analitycy twierdzili, że ich ceny były nadal niedowartościowane. Dobre informacje płynące z japońskiej gospodarki, jak i z tokijskiej giełdy miały pozytywny wpływ na wartość jena.

Maj i czerwiec to kolejne miesiące, w których resort finansów Japonii nie przeprowadził interwencji na rynku walutowym. Ostatni raz doszło do tego w połowie marca. Choć wcześniej interwencje stanowiły niemalże regułę, ostatnio jednak władze japońskie postanowiły poczekać na rozwój sytuacji. Mimo dobrych danych, kurs nie znajdował się tak nisko, by ministerstwo było zmuszone zareagować. Z wypowiedzi przedstawicieli resortu wynika, że rynek cały czas jest pod ścisłą obserwacją, a drastyczne ruchy kursu USD/JPY mogą wymusić reakcję ze strony MOF.

Czynniki negatywnie wpływające na jena, to obawy o zacieśnienie polityki pieniężnej przez Chiny, które są największym importerem japońskich dóbr. Podwyższenie stóp procentowych w Chinach spowodowałoby pogorszenie konkurencyjności japońskiego eksportu i negatywnie mogłoby się odbić na całej japońskiej gospodarce. Obawy te sprawiły, że kurs dolarjena w połowie czerwca nie utrzymał się na poziomie poniżej 109. Drugi negatywny czynnik to afera związana z jedną z głównych instytucji finansowych Japonii. 2 czerwca poinformowano, że UFJ Holdings za nadużycia może zostać pozwany do sądu. Informacje te spowodowały chwilową zwyżkę kursu do 110.

Zbliżający się miesiąc może przynieść jeszcze umocnienie japońskiej waluty. Nie będzie on jednak znaczący. Japońska gospodarka wysyła coraz wyraźniejsze znaki ożywienia, co zachęca rynek do kupowania jena. Bardzo ważna dla inwestorów będzie publikacja na początku lipca indeksu tankan, obrazującego sentyment przedsiębiorców w Japonii.

Filip Mazurek

WGI Dom Maklerski SA
Dowiedz się więcej na temat: okres | 18+ | cisza | +18 | dolar | Fed | inwestorzy | OPEC | USA | waluty | gospodarka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »