Według Vivendi, zarząd Elektrimu kilkakrotnie złamał postanowienia umowy inwestycyjnej podpisanej w 1999 roku. "Vivendi Universal będzie nadal chronił swoje inwestycje i, jeśli będzie to koniecznie, podejmie kolejne działania, by zasady porozumienia podpisanego z Elektrimem były respektowane" - czytamy w komunikacie. - Nie udzielamy żadnych dodatkowych komentarzy - powiedział nam Antoine Lefort z biura prasowego Vivendi. - Nie złamaliśmy umowy. Czekamy na szczegóły dotyczące decyzji Vivendi - powiedziała nam Ewa Bojar, rzecznik prasowy Elektrimu.
Zdaniem analityków, decyzja Francuzów jest efektem podpisanego przez Elektrim pod koniec ubiegłego roku listu intencyjnego w sprawie sprzedaży Deutsche Telekom większościowych pakietów w sześciu spółkach telefonii stacjonarnej i ISP. Negocjacje w sprawie ostatecznej umowy mają być zakończone do 28 lutego.
- Vivendi najwyraźniej spodziewało się, że Elektrim podpisze umowę z Niemcami - powiedział PARKIETOWI Zbigniew Łapiński z Deutsche Banku. Jego zdaniem, tradycyjnie w przypadku Elektrimu trudno jednoznacznie zinterpretować zaistniałą sytuację.
- Decyzja Vivendi o rozpoczęciu arbitrażu wydaje się wskazywać na to, że Francuzi nie chcą zrezygnować z Elektrimu. Z drugiej jednak strony może to być dodatkową kartą przetargową - uważa analityk DB.
Na informację o decyzjach Vivendi nerwowo zareagowali inwestorzy. Kurs Elektrimu w pewnym momencie spadł do 35,7 zł. Potem jednak nastroje nieco się poprawiły i ostatecznie akcje warszawskiego holdingu zamknęły się na poziomie 36,5 zł (5,2% poniżej czwartkowego zamknięcia). Rozpoczęcie postępowania arbitrażowego jest kolejnym czynnikiem ryzyka, który muszą uwzględnić inwestorzy. Dla kursu Elektrimu bardzo ważne będą najbliższe dni i rozstrzygnięcie losów umowy z DT. Jeśli zostanie ona podpisana na zapowiadanych wcześniej warunkach, będzie to bardzo pozytywny sygnał. Jeśli, co bardzo prawdopodobne, sprawa zostanie odłożona, sytuacja holdingu nie będzie najlepsza. - Do czasu komunikatu o losach porozumienia z Niemcami można spodziewać się dużych wahań kursu spowodowanych różnymi spekulacjami - powiedział Z. Łapiński.