Analizując sytuację szerzej, należy zauważyć, że za pozytywnym rozwojem wydarzeń na giełdach przemawia kilka czynników:
- Ubiegłoroczna przecena spowodowała, że wyceny niektórych spółek notowanych na GPW stały się już atrakcyjne - ich średni wskaźnik P/E (cena/zysk) wynosi około 9,8, podczas gdy w USA jest to 13,5.
- Dobra jest także sytuacja gospodarcza Niemiec - głównego partnera handlowego Polski.
- Relatywnie dobra okazuje się sytuacja makroekonomiczna USA (przykładowo wskaźnik ISM, obrazujący koniunkturę w przemyśle, utrzymuje się powyżej poziomu 50 pkt.). W bieżącym roku tamtejszą gospodarkę powinny stymulować działania Fed (niskie stopy procentowe powinny się utrzymywać do 2014 r., a niewykluczona jest również trzecia runda luzowania ilościowego QE3).
W rezultacie prognozuje się, że amerykański PKB wzrośnie w tym roku o 2,1%.
Wsparciem dla rynków finansowych na starym kontynencie będą interwencje ECB, który w celu utrzymania płynności finansowej w strefie euro zdecydował się na zaoferowanie bankom komercyjnym 3-letnich niskooprocentowanych pożyczek o nielimitowanej wartości (operacje LTRO). Tani pieniądz powinien przyczynić się do wzrostu apetytu na ryzyko i poprawić notowania akcji oraz surowców.
Jakie zyski na GPW?
Jednak wraz z upływem czasu coraz większe znaczenie dla rynków będą miały perspektywy gospodarki światowej. Gdyby doszło do pozytywnych rozstrzygnięć w strefie euro, możliwe byłoby utrzymanie trendu wzrostowego na rynku akcji. Jeżeli przyjmiemy te dosyć optymistyczne założenia, możemy przewidywać, że główne indeksy GPW w 2012 r. wzrosną o ok. 12-15%.
Istnieje jednak kilka czynników ryzyka dla pozytywnego scenariusza:
Uwaga na Europę
Jednym z nich jest spowolnienie gospodarcze w strefie euro. W sytuacji gdy wiele krajów (także rozwiniętych) stoi przed koniecznością cięć budżetowych, a wysokie zadłużenie publiczne uniemożliwia im stymulację fiskalną, możliwe są liczne perturbacje. W najbardziej negatywnym scenariuszu brak skoordynowanych działań rządów i międzynarodowych instytucji finansowych może doprowadzić do rozpadu strefy euro.
Do połowy tego roku europejskie banki muszą zwiększyć swój kapitał o ponad 100 mld euro. Nie sprzyja to obniżeniu niepewności inwestorów.
Wnioski
Podsumowując, trzeba podkreślić, że (pomimo umiarkowanego optymizmu co do rozwoju sytuacji na warszawskiej giełdzie w 2012 r.) przy tak zmiennym i nieprzewidywalnym rynku prognozowanie stóp zwrotu z funduszy akcyjnych obarczone jest dużym ryzykiem. Dlatego też funduszami akcyjnymi powinni się zainteresować przede wszystkim inwestorzy posiadający wyższą osobistą akceptację ryzyka oraz mający dłuższy (kilkuletni) horyzont inwestycyjny.
Co z papierami dłużnymi?
Dariusz Lasek, dyrektor inwestycyjny ds. papierów dłużnych
Mimo ryzyka podwyższonej zmienności cen papierów dłużnych, z jakim mamy do czynienia od kilku miesięcy, perspektywy polskich obligacji w 2012 r. można ocenić pozytywnie.
Polska jest krajem relatywnie bezpiecznym i stabilnym, a polityka budżetowa państwa jest racjonalna i skuteczna. Znajduje to odzwierciedlenie chociażby w rentownościach - polskie papiery są wyceniane na niecałe 6%, podczas gdy np. portugalskie na ponad 18%.
Na plus przemawia też fakt, że prognozy gospodarcze dla Polski są znacznie lepsze niż dla wielu krajów UE. Spodziewamy się, że na koniec 2012 r. polski PKB wzrośnie o 3%, a inflacja o 3,5%.
Co ze stopami i złotym?
Prawdopodobne jest również to, że Rada Polityki Pieniężnej będzie stopniowo obniżać stopy procentowe do poziomu około 4%.
Polski złoty był najbardziej niedowartościowaną walutą regionu, co odreagował
w styczniu 2012 r. Jednak złotówka nadal pozostaje pod presją, ponieważ traktowana jest jako waluta kraju rozwijającego się o wysokim ryzyku. Jednakże istnieją także pozytywne strony tej sytuacji.
Słabszy złoty może korzystnie wpłynąć na polski eksport, łagodząc wpływ spowolnienia gospodarczego na świecie na polski sektor przemysłowy. W konsekwencji można się spodziewać także sporego zainteresowania polskimi papierami dłużnymi ze strony zagranicznych inwestorów poszukujących bezpiecznego miejsca do ulokowania kapitału.
Pośrednim zagrożeniem dla polskiego rynku długu może być sytuacja w Europie. W przypadku ogłoszenia niewypłacalności przez któryś z krajów strefy euro może dojść do gwałtownej ucieczki inwestorów z krajów potencjalnie zagrożonych. I choć Polska nie powinna bezpośrednio na tym ucierpieć, to na skutek pogorszenia sentymentu prawdopodobieństwo wzrostu rentowności, czyli spadku cen, jest spore.
Opr MZB